To nie Śląsk, tylko Olsztyn. Dzieci na Dajtkach trenują w chmurach śmierdzącego dymu

Olsztyn, podobnie jak całe woj. warmińsko-mazurskie od lat jest łączony z czystym powietrzem. Przez znakomitą większość roku w tych skojarzeniach jest wiele prawdy, jednak wraz z początkiem zimy i sezonu grzewczego jakość powietrza na części osiedli znacznie spada poniżej akceptowalnego poziomu.

Jednym z takich miejsc są Dajtki, które są największym osiedlem domów wolnostojących w Olsztynie. Niestety znaczna część tamtejszych domów jest ogrzewana tzw. "kopciuchami", czyli starego typu piecami, które nie mają zbyt wiele wspólnego z ekologią i niskoemisyjnością. Jeśli spojrzymy na mapę jakości powietrza w Olsztynie, to najgorszym wynikiem mogą się "pochwalić" właśnie Dajtki, okolice ul. Lubelskiej, Brzeziny i szeroko pojęte Zatorze.

Do naszej redakcji napisał czytelnik, który zwrócił uwagę, że dzieci trenujące na świeżo wyremontowanym boisku na Dajtkach muszą obecnie biegać w chmurach gęstego dymu.

— Aż przykro patrzeć jak dzieci trenują gdy nad nimi taka gęstwa dymu. A smród, że szkoda gadać — pisze nasz czytelnik — Nikt z tym nic nie robi. Czujnik Airly wskazuje niemal 600% normy jeśli chodzi o pyły zawieszone... — dodaje.

Jeśli mamy podejrzenia co jakości opału, którego używa nasz sąsiad najlepiej jest skontaktować się ze Strażą Miejską, Strażą Pożarną lub Policją. Podczas rozmowy należy zawiadomić o możliwości popełnienia wykroczenia polegającego na spalaniu odpadów podając miejsce i czas zdarzenia.

Karol Grosz