Warmiak Łukasz Ruch przetłumaczył bajki Ignacego Krasickiego na gwarę warmińską

2023-11-28 08:30:00(ost. akt: 2023-11-27 15:20:53)

Autor zdjęcia: Oranżeria Kultury w Lidzbarku Warmińskim - Facebook

"Ptoszki w klotce" to tytuł jednej z najpopularniejszych bajek biskupa Ignacego Krasickiego, przetłumaczonych na gwarę warmińską przez depozytariusza tej gwary Warmiaka Łukasza Rucha. Krasicki był biskupem Warmii, ale w gwarze krainy, którą zarządzał, z całą pewnością nie mówił.
— To była szalenie trudna robota, zabierałem się do niej kilka razy. Siadałem, czytałem bajki, myślałem i po półgodzinie gasiłem komputer — przyznał Łukasz Ruch, który przetłumaczył na gwarę warmińską sześć bajek biskupa Ignacego Krasickiego.

Oranżeria Kultury w Lidzbarku Warmińskim nagrała filmy, na których lektorka Jadwiga Orzołek odczytuje oryginalną wersję bajki Krasickiego, a Łukasz Ruch czyta jej gwarową wersję. Oboje – Orzołek i Ruch – ubrani są na filmach w tradycyjne stroje warmińskie.

Na razie na profilu lidzbarskiej Oranżerii Kultury można posłuchać dwóch bajek: "Ptaszki w klatce" i "Kruk i lis". Dyrektorka Oranżerii Anna Puszcz zapowiedziała, że kolejne filmiki będą publikowane co kilka dni. Na emisję czekają jeszcze: "Dwa żółwie", "Lew pokorny", "Pszczoła i szerszeń" i "Lew, koza, owca i krowa".

Wszystkie bajki w gwarowej wersji zostały wydane także w broszurce ilustrowanej przez Józefa Wilkonia, Annę Sędziwy, Aleksandrę Szwagierczak, Krystynę Michałowską, Jolantę Richter-Magnuszewską, Agnieszkę Żelewską i Blankę Saduńską.

Łukasz Ruch przyznał, że choć gwara warmińska ma cechy wspólne z polszczyzną używaną w czasach Krasickiego to przetłumaczenie osiemnastowiecznych bajek wcale nie było łatwe.

— Trudno było oddać w gwarze rytm, tempo tych bajek, rymy. Trudno też było znaleźć odpowiedniki danych słów, by się nie powtarzały zbyt często, a by były to słowa gwarowe — przyznał Ruch.

Dodał, że trudno było też zrozumieć niektóre słowa użyte przez Krasickiego, które dziś wyszły z codziennego języka.

— Odczytywałem je wtedy z kontekstu bajki, na szczęście dobrze sobie radzę z kontekstami w takich utworach — przyznał Łukasz Ruch.

Tłumacz zdradził, że wszystkie sześć bajek przełożył jednej nocy.

— Wiedziałem, że albo to zrobię wtedy, albo nigdy. Potem wiele razy jeszcze te bajki czytałem, konsultowałem efekty pracy z Edwardem Cyfusem, wspólnie się zastanawialiśmy nad niektórymi kwestiami — przyznał Ruch.

Łukasz Ruch i Edward Cyfus to depozytariusze gwary warmińskiej, która jest wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kultury. Obaj są rodowitymi Warmiakami. Starszy, Edward Cyfus, gwary nauczył się w dzieciństwie w rodzinnym domu w Barczewie pod Olsztynem. Łukasz Ruch poznał ją na wsi pod Olsztynem od dziadków. Ruch i Cyfus od lat prowadzą działania związane z upowszechnianiem gwary i wiedzy o niej, dorosłych uczą gwary na kursach, dzieciom organizują gwarowe lekcje.

— Mam nadzieję, że mój przekład nie uraziłby biskupa Krasickiego, gdyby go usłyszał — zażartował Ruch.

— Realizacja tego pomysłu pozwoliła ukazać uniwersalność gwary warmińskiej, która w ciągu dziejów dostosowywać się musiała do zmieniających się realiów życia i idących za nimi zmianami leksykalnymi, ale znakomicie też nadaje się do wykorzystania w tłumaczeniu staropolszczyzny używanej wtedy, kiedy gwara warmińska dopiero powstawała — podkreśliła Puszcz.

Autor niezapomnianych bajek i satyr Ignacy Krasicki był ściśle związany z Warmią. Jako biskup warmiński zarządzał krainą zarówno od strony świeckiej, jak i kościelnej. Krasicki był biskupem, którego w 1772 r. zastał w Lidzbarku Warmińskim, czyli stolicy ówczesnej Warmii, pierwszy rozbiór Polski, gdy Warmię w całości przydzielono Prusom.

— Z całą pewnością Krasicki w gwarze warmińskiej nie mówił, na pewno w niej nie pisał. Ale mógł się z gwarą zetknąć, gdy tu mieszkał — przyznała PAP Puszcz.

Biskup Krasicki zapisał się w historii Warmii nie tylko jako znakomity poeta i autor pierwszej polskiej powieści nowożytnej. Został zapamiętany jako miłośnik picia gęstej czekolady, kolekcjonowania skamielin, podejmował próby lotu balonem.

— Ignacy Krasicki (...) jako protoromantyk był dumny ze "starożytności" swej siedziby. Dbał o nią i na różne sposoby korzystał z gotyckich wnętrz, gdzie miał galerię obrazów, dwie biblioteki i ulubioną jadalnię. (...) Dbał także o otoczenie, w duchu epoki i zgodnie ze swoją pasją: przy zamku założył ogród "pełen przepysznych kwiatów, wodotrysków i wodospadów" — napisała o ostatnim biskupie na zamku Iwona Kluk w przewodniku po lidzbarskim zamku.

Projekt, w ramach którego m.in. przetłumaczono bajki Krasickiego na gwarę, był współfinansowany ze środków ministra kultury i dziedzictwa narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury "Etnopolska. Edycja 2023". Miał na celu realizację działań na rzecz trwałości tradycji Warmii.

źródło: PAP/ Joanna Kiewisz-Wojciechowska