Jan Parys specjalnie dla wPolityce.pl: Jesteśmy na ostatniej prostej. "To nie jest czas na wybór byle kogo"

2023-10-10 10:28:27(ost. akt: 2023-10-10 10:34:20)

Autor zdjęcia: Fratria

„Obywatele powinni wiedzieć kogo wybierają i co im grozi kiedy władze obejmą konkretne osoby. Od kilku lat Polska podlega atakom hybrydowym ze wschodu. Od dwóch lat graniczymy z państwami, które prowadzą ze sobą wojnę. To nie jest czas na wybór byle kogo. Potrzebujemy liderów, którzy udźwigną odpowiedzialność za kraj naprawdę w trudnej sytuacji” - mówi dr Jan Parys, były minister obrony narodowej, w specjalnym wywiadzie dla portalu wPolityce.pl.
Czym tak naprawdę jest debata telewizyjna politycznych liderów?

Debata polityków w telewizji to autopromocja ze strony każdego z nich. Jednocześnie każdy odkrywa się przed publicznością. Widz może porównać co proponują i kim jest każdy na tle pozostałych. Oczywiście najważniejszy był pojedynek dwóch głównych rywali tj. przedstawiciela Platformy Obywatelskiej z reprezentantem Prawa i Sprawiedliwości.

Co może wynikać z tej debaty?

Trudno abstrahować od tego, że debata ma swój kontekst historyczny i polityczny. PiS to ugrupowanie rządzące osiem lat, które ma swój dorobek ale skoro rządziło to można mu stawiać różne zarzuty bo nikt nie potrafi zrobić wszystkiego doskonale. Pozycja PO podczas debaty jest łatwiejsza bo ta partia będąc w opozycji w małym stopniu odpowiada za stan kraju. Natomiast na wizerunku PO ciążą działania Donalda Tuska z dawnych lat.

Co Pan ma na myśli?

Donald Tusk odpowiada za brutalizację naszego życia publicznego. On nie tylko wprowadził do polityki Palikota ale przejął od niego agresywny język, który niszczy dyskurs publiczny w Polsce. Dobitnym przykładem były tu ataki obydwu tych osób na prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Poza tym trudno zapomnieć o tym jak Donald Tusk postępował po katastrofie smoleńskiej. Wiadomo, że po rozmowie z Putinem zablokował instalacje amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce. Z serialu „Reset” wiemy także, że dał zgodę na współpracę polskich służb ze służbami rosyjskimi w takim zakresie, który był naruszeniem naszych zobowiązań wobec NATO. Plan obrony kraju podpisany za jego premierostwa był de facto planem kapitulacji, bo po redukcji Wojska Polskiego nie było czym bronić naszego państwa ani na linii Bugu ani na linii Wisły. To chyba wstyd mieć taki dorobek polityczny, to obciach być na liście z takimi osobami jak pan Kołodziejczak czy pani Lempart.

Czy te dawne decyzje lidera PO mają dziś znaczenie dla wyborców?

To oczywiste, że jeżeli ktoś wcześniej postępował nagannie to w przyszłości może postępować podobnie. Trudno zapomnieć o tym, że kiedy rządził Tusk w Polsce było kilkanaście procent bezrobotnych a dużo osób zarabiało przysłowiowe 5 PLN za godzinę. Należy także pamiętać, że w naszej konstytucji jest artykuł, który mówi o tym że każdy obywatel jest zobowiązany do wierności wobec Rzeczpospolitej. Jest także artykuł, który mówi, że obrona ojczyzny jest obowiązkiem każdego obywatela. Moim zdaniem Donald Tusk naruszył oba te artykuły. Za to powinien odpowiadać przed Trybunałem Stanu. Obok tego jest możliwe pociąganie go do odpowiedzialności karnej np. za oddanie śledztwa smoleńskiego w ręce rosyjskie.

Czy wybory to właściwy czas na takie rozliczenia?

Obywatele powinni wiedzieć kogo wybierają i co im grozi kiedy władze obejmą konkretne osoby. Od kilku lat Polska podlega atakom hybrydowym ze wschodu. Od dwóch lat graniczymy z państwami, które prowadzą ze sobą wojnę. To nie jest czas na wybór byle kogo. Potrzebujemy liderów, którzy udźwigną odpowiedzialność za kraj naprawdę w trudnej sytuacji.

Od kilku dni mamy nową wojnę między Hamasem i Hezbollahem a Izraelem czy to ma jakieś znaczenie dla nas?
Władze Izraela zostały zaskoczone atakiem palestyńskim. To dowód jak zgubne są skutki rozbijania narodu przez nieodpowiedzialną opozycję, która z powodu egoizmu partyjnego zbuntowała sędziów, urzędników, policjantów i wojskowych, co doprowadziło do paraliżu aparatu państwowego. U nas chociaż jesteśmy w trudnej sytuacji międzynarodowej niestety nasza opozycja od lat uprawia zagraniczne żebractwo polityczne. Nie mogąc wygrać wyborów w kraju szkaluje polskie państwo za granicą i żąda zagranicznych ingerencji. Wśród polityków opozycji trwa wyścig kto bardziej zaszkodzi własnej ojczyźnie, kto ją bardziej oczerni i osłabi. Oni zwracają się do ośrodków zagranicznych o interwencje by im ułatwiły powrót do władzy. Tymczasem świat nie składa się z państw altruistów, życie międzynarodowe to rywalizacja polityczna i gospodarcza, jedni budują swą siłę kosztem innych. Są w Europie kraje zainteresowane osłabieniem państwa polskiego. Niestety u nas są aktorzy, reżyserzy, dziennikarze, politycy, pisarze, naukowcy którzy świadomie pomagają niszczyć potencjał własnego kraju. To rzecz niesłychana. Zdrajcy byli zawsze ale kiedyś ze zdradą się ukrywali, wstydzili się tego co robią. Dziś część polskiej elity ze zdrady, z działania w obcym interesie uczyniła swoje powołanie. Parę miesięcy temu w prasie amerykańskiej był apel pracowników polskiego uniwersytetu by USA zatrzymały by pomoc wojskową dla Polski. Ostatnio czytałem w zagranicznej prasie apel by prezydent Biden dał łapówkę prezydentowi RP i przez to skłonił go do wspierania tzw. sił postępowych w Polsce. Widać profesorowie uważają, że każdego można kupić tak jak wielu ludzi ze środowiska tzw opozycyjnej elity.

Czy w sytuacji kiedy opozycja ma wsparcie zagranicznych przeciwników Rzeczypospolitej kraj ma szansę przetrwać?

Uważam, że mimo zagranicznych ingerencji los kraju jest w rękach obywateli, którzy pójdą głosować w wyborach i w referendum.

Kto ma szanse wygrać?

Obywatele nie muszą znać się na wielkiej grze geopolitycznej. Natomiast sądzę iż widzą co się dzieje, jaki program oferuje opozycja? Kraj w razie ataku militarnego ma być oddany w obce ręce. Majątek narodowy ma być wyprzedawany. Znowu państwo nie będzie miało na nic pieniędzy. Ludzie w trudnej sytuacji, zgodnie z doktryną liberałów, zostaną sami bez pomocy. Będzie rozwiązany IPN, ABW, TVP i inne instytucje. Czy tego naprawdę chcemy? w czyim interesie jest taka destrukcja kraju? Opozycja do lat straszy ludzi wielkimi kryzysami. Zatem w ich postawie uderza pesymizm. PO jest ugrupowaniem ludzi zawiedzionych. Bo mają się za najmądrzejszych a od lat są na drugiej pozycji tj. za PiS-em. Ze wszystkich sondaży wynika, że to PiS wygra z PO w stosunku 4:3. Donald Tusk już wie, że nie będzie rządził, nawet z pomocą Lewicy i Trzeciej Drogi. I jego zwolennicy też to wiedzą, gdyż na ich ostatnim marszu było wyraźnie mniej ludzi niż na czerwcowym.

Jak Pan ocenia kampanię PiS-u?

Prawo i Sprawiedliwość to ugrupowanie, którego liderzy gwarantują spokój w kraju i normalne życie, wiemy że potrafią to zapewnić. Wyborca otrzymał od PiS-u bardzo konkretną wizje Polski, kraj rządzony przez PiS to bezpieczeństwo, własność i wolność a nie pesymizm i destrukcja. Bezpieczeństwo to nie tylko skuteczna polityka obronna i obrona granic. Rząd zapewnia obywatelom także bezpieczeństwo socjalne i osobiste. Polityka gospodarcza PiS daje obywatelom poczucie pewności i stabilności. Nie tylko ograniczono bezrobocie. Bardzo wielu ludzi zmieniło mieszkania, zmieniło samochody, poprawiło swą pozycje finansową. Młode małżeństwa mają szansę na kredyt na własne mieszkanie po umiarkowanych cenach. A nic tak nie buduje poczucia niezależności i wartości człowieka jak stała praca i powiększanie prywatnej własności. Dzięki temu, że kraj jest bezpieczny a ludziom żyje się lepiej każdy może bardziej czuć się wolnym. Mamy rzadko spotykany w Europie pluralizm mediów. W żadnym kraju w Europie nie ma tak silnych mediów opozycyjnych. Jest pełna wolność polityczna a widzieliśmy to przy okazji różnych manifestacji organizowanych przez opozycje. Do wyborów startuje wiele sił politycznych. Rząd bronił skutecznie wolności w internecie przed regulacjami UE. Zatem nie dziwię się, że z wypowiedzi liderów PiS takich jak Elżbieta Witek czy Przemysław Czarnek, wynika poczucie siły i poczucie sukcesu.

Pan mówi o wolności w Polsce a wiele osób uważa, że władza PiS-u zabiera kobietom wolność życia osobistego zakazując aborcji?

To jakieś głębokie nieporozumienie. O kwestii aborcji nie decyduje żaden rząd, o tym rozstrzyga konstytucja opracowana pod kierunkiem Aleksandra Kwaśniewskiego. Bądźmy uczciwi - wolność w dziedzinie życia erotycznego nie ma nic wspólnego z aborcją. Jeżeli ktoś chce uprawiać życie seksualne bez zobowiązań rodzicielskich to jest 7 tysięcy stacji benzynowych i 12 tysięcy aptek, gdzie może się zaopatrywać się w środki antykoncepcyjne. Aborcja do tego nie jest potrzebna. Ona jest możliwa w określonych przypadkach tj. gdy idzie o zdrowie matki lub gdy ciąża jest z gwałtu. W sprawach życia erotycznego nikt nikomu niczego nie zakazuje ani nie nakazuje. Tak jak w wielu krajach obowiązuje u nas zakaz uprawiania seksu w miejscach publicznych i zakaz publicznego manifestowania upodobań seksualnych. O ile wiem jest to zgodne z wolą większości obywateli. Oprócz tego zakazane jest dokonywanie gwałtu oraz wykorzystywanie seksualne małoletnich. Poza tym wolno wszystko i nikt nie ingeruje w to kto i co uprawia w swoim domu. Swoboda ta dotyczy także środowisk LGBT. Mamy pełne poszanowanie prywatności w tej dziedzinie czyli wolność. Tak więc PiS jest partia wolności, także w sferze życia erotycznego.

Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl