NASZ WYWIAD. Szeremietiew o współpracy z Rosją za Tuska: To naprawdę źle wygląda. Nie daj Boże, by to towarzystwo wygrało wybory
2023-10-05 00:00:59(ost. akt: 2023-10-05 00:06:11)
„Ja wiele rzeczy widziałem, zdawałem sobie sprawę z tego, że rzeczy idą w złym kierunku, jeśli mówimy o bezpieczeństwie narodowym i obronności, ale nie przypuszczałem, że było aż tak tragicznie. To już nie są żarty” — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Romuald Szeremietiew, były minister obrony narodowej.
wPolityce.pl: W serialu „Reset” ujawniono, jak PO zgodziło się na współpracę polskich i rosyjskich służb. Jak mogła realnie wyglądać taka współpraca służb?
Romuald Szeremietiew: Obraz, który wyłania się z tych dokumentów, a nikt nie podważa ich wiarygodności, jest niewyobrażalnie straszliwy. Krytycy krzyczą jedynie, że takich dokumentów nie wolno ujawniać. Pewnie przykro jest po prostu tym, którzy przy tym majstrowali. Ja wiele rzeczy widziałem, zdawałem sobie sprawę z tego, że rzeczy idą w złym kierunku, jeśli mówimy o bezpieczeństwie narodowym i obronności, ale nie przypuszczałem, że było aż tak tragicznie. To już nie są żarty.
Jak to wyglądało w wojsku za pańskich czasów?
Zwłaszcza w okresie rządów PO-PSL, było bardzo źle. PSL też jest winny. Ministrem obrony był pan m.in. pan Dobrzański. Poza tym, przy każdym z ministrów, także ministrze Klichu, zawsze byli wiceministrowie z PSL. Przypuszczałem, że to źle wygląda, a to, co ujawnił minister Błaszczak z planem obrony Polski na linii Wisły, potwierdziło moje przypuszczenia. Ja o tym mówiłem, że zostaliśmy rozbrojeni, ale wokół tylko taktownie milczano.
To nie była współpraca techniczna?
To nie była współpraca techniczna?
To nie jest żadna współpraca, z tego dokumentu, kompromitującego, bo napisanego przez Rosjan, którzy nie znają języka polskiego. Dokument zawiera zapis, że strony będą się informować o wszystkich działaniach stron trzecich, które groziłyby obaleniem władzy, upadkiem ustroju. Po stronie rosyjskiej wiadomo, jak Putin i jego koledzy oceniają działania opozycji.
Czy to oznacza, że Polska wydałaby na przykład rosyjskich opozycjonistów?
Był przecież taki przypadek, co prawda nie co do rosyjskich opozycjonistów, ale białoruskich. Radosław Sikorski przekazał informacje na temat białoruskiego opozycjonisty, a ten dostał za to w konsekwencji sporą karę więzienia. To naprawdę źle wygląda. Nie daj panie Boże, by to towarzystwo wygrało najbliższe wybory.
Rozmawiała Edyta Hołdyńska
Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl
Rozmawiała Edyta Hołdyńska
Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Ja. #3111483 5 paź 2023 08:48
Nagle po tylu latach doznał olśnienia albo przebłysku pamięci? I to akurat przed wyborami...
odpowiedz na ten komentarz