Fundacja Per Mondo z nagrodą przyjaciela zwierząt "Cztery łapy"
2023-09-30 20:00:00(ost. akt: 2023-09-29 14:34:16)
To najczęściej ludzi się winni niedoli zwierząt. Ale również ludzie niosą im pomoc. Nagroda przyjaciela zwierząt „Cztery łapy” trafia w ręce osób, dla których los zwierzaków nie jest obojętny. W tym roku otrzymała ją m.in. kocia Fundacja Per Mondo.
Na co dzień łączy ich miłość do zwierząt. Nie zwracają uwagi na przeciwności losu, zakasują rękawy i niosą pomoc pokrzywdzonym i bezdomnym zwierzakom. Nie robią tego dla nagród, ale te są ukoronowaniem ich poświęcenia. Właśnie dlatego samorząd województwa warmińsko-mazurskiego przyznaje nagrody przyjaciela zwierząt „Cztery łapy”. Wyróżnia osoby indywidualne, instytucje i stowarzyszenia prozwierzęce. Jednym za laureatów nagrody jest olsztyńska Fundacja Per Mondo, która niesie pomocy bezdomnym i wolno żyjącym kotom.
— Każdy, kto pomaga zwierzakom, ma swoją historię. Ja całe życie byłam psiarą. Miałam suczkę Toffi, która była ciężko chora. Miała nowotwór, była po ciężkiej operacji i wiadomo było, że odejdzie. I właśnie ona zaprowadziła mnie w miejsce, gdzie w krzakach leżał malutki kotek, który mieścił się w dłoni. Miał jeszcze pępowinę. O kotach nie wiedziałam absolutnie nic, ale chciałam mu pomóc. To było osiem lat temu, był akurat wrzesień. Było już późno, a sąsiad, który przechodził obok mnie i widział, jak trzymam kotka, powiedział, że w tych krzakach od rana coś piszczy. To bardzo mną wstrząsnęło, bo wiedział, ale nic nie zrobił. Jak większość ludzi. Pojechałam z tą kruszynką do kliniki weterynaryjnej. Chciałam, żeby lekarze się nim zaopiekowali. Pan doktor stwierdził jednak, że kot, z uwagi na młody wiek, jest jeszcze ślepy, głuchy i zdany całkowicie na matkę. I go trzeba uśpić, bo „nikt nie będzie się z nim bawił”. Tu też taka znieczulica? Nie mogłam na to pozwolić! — wspomina Magda Orłowska, szefowa Fundacji Per Mondo. — Lucky, bo tak nazwałam tę kotkę, jest ze mną do dziś. Oczywiście na początku myślałam, że ją odchowam i znajdę jej dobry dom. Masowałam jej brzuszek, opiekowałam się i myślałam, że na tym się skończy. Byłam przecież psiarą! Ale w międzyczasie Toffi poupadała na zdrowiu. I gdy ją pożegnałam, przyszedł czas na decyzję. Lucky została u mnie. I od niej zaczęła się moja przygoda z kotami.
Widać efekty
Gdy pani Magda zbliżyła się z Lucky, zaczęła obserwować koty, które pojawiały się w okolicy. Nie spodziewała się, że ich jest aż tyle. Wcześniej nie dostrzegała problemu bezdomnych kotów, bo nie zwracała na nie uwagi.
Gdy pani Magda zbliżyła się z Lucky, zaczęła obserwować koty, które pojawiały się w okolicy. Nie spodziewała się, że ich jest aż tyle. Wcześniej nie dostrzegała problemu bezdomnych kotów, bo nie zwracała na nie uwagi.
— Później widziałam je wszędzie. Zaczęłam je dokarmiać i interesować się, dlaczego jest ich aż tak dużo — podkreśla Magda Orłowska. — A że mam taki charakter, że u mnie nie ma niczego na pół gwizdka, więc wkręciłam się w ten temat. I dziś wiem, że to wina ludzi. Zwierząt jest za dużo, bo ich nie kastrujemy. To jedyna metoda, żeby ograniczyć ich liczebność. Dlatego postanowiłam, że zrobię wszystko, żeby przeciwdziałać bezdomności kotów. I uświadamiać ludzi, w czym tkwi problem. Z roku na rok jest coraz lepiej, ale nie jest jeszcze dobrze. Wiedziałam, że muszę działać, choć o kotach cały czas niewiele wiedziałam. Dlatego dzwoniłam do różnych fundacji, do schroniska w Olsztynie — do ludzi, którzy się na tym znają. Zaczęłam też wyłapywać koty, żeby je kastrować. Wiem, że to działa. Mieszkam w centrum i od dawna nie ma u nas małych kotów. Tak, widać efekty.
Szanować się nawzajem
Ważne jest też umiejętne dokarmianie kotów. Nie wyrzucanie byle czego z okna na trawnik, co cały czas jest bolączką osiedli.
Ważne jest też umiejętne dokarmianie kotów. Nie wyrzucanie byle czego z okna na trawnik, co cały czas jest bolączką osiedli.
— Koty przychodzą do danego punktu karmienia. Zazwyczaj przychodzą te same, więc można je policzyć. Wiadomo wtedy, ile ich żyje w okolicy — opowiada szefowa fundacji. — Dokarmiać koty jednak trzeba mądrze. I my edukujemy wszystkich, którym na tym zależy. To cudowne, że takie osoby poświęcają swój czas i finanse, ale każdy medal ma dwie strony. Takie osoby są często stygmatyzowane przez sąsiadów, że to robią. Dlatego tak istotne jest, żeby szanować się nawzajem. Karmiciele powinni wiedzieć, że nie wszyscy lubią koty i że nie można stawiać miseczek sąsiadom pod oknami. W punkcie karmienia musi być też idealny porządek. Nikt przecież, nawet najwięksi miłośnicy kotów, nie lubią bałaganu. Odpowiedzialny karmiciel powinien również kastrować swoje stado albo wspomagać osoby, które się tym zajmują. Dlatego stworzyliśmy oficjalną listę karmicieli, którzy spełniają te standardy. Jeśli ktoś chce przekazać karmę, to na pewno w ich ręce. Jeszcze w tym roku ci karmiciele otrzymają Karty Społecznego Opiekuna Kotów Wolno Żyjących. One mają być dla nich wyróżnieniem. Na pewno nie trafią w ręce osób, które wyrzucają przez okno resztki z obiadu. Potępiamy takie zachowanie.
Czubek góry lodowej
Fundacja Per Mondo prowadzi również koci azyl przy ul. Bohaterów Monte Cassino 10 w Olsztynie. Są tam koty, których nikt już nie chce, bo często są stare i niepełnosprawne. Tam, 22 października, odbędą się Charytatywne Targu „U Kota”. Pojawią się tam wystawcy i inne organizacje prozwierzęce. Cały dochód zostanie przeznaczony na walkę z bezdomnością kotów.
Fundacja Per Mondo prowadzi również koci azyl przy ul. Bohaterów Monte Cassino 10 w Olsztynie. Są tam koty, których nikt już nie chce, bo często są stare i niepełnosprawne. Tam, 22 października, odbędą się Charytatywne Targu „U Kota”. Pojawią się tam wystawcy i inne organizacje prozwierzęce. Cały dochód zostanie przeznaczony na walkę z bezdomnością kotów.
— Dzisiaj jestem już nie psiarą, a kociarą — przyznaje Magda Orłowska. — Kocham wszystkie zwierzęta, psy również, ale zdecydowanie koty skradły moje serce. Żartuję, że przeciągnęły mnie na ciemną stronę mocy. W domu mam jednak tylko dwa koty. Jeden jest niepełnosprawny, dwa chore. Lucky, od której wszystko się zaczęło, ma IBD, czyli idiopatyczne zapalenie jelit. To kot specjalnej troski. W kocim azylu natomiast mamy 22 koty, a 7 w domach tymczasowych. Niestety cały czas pojawiają się nowe. Ostatnio swoją chorą kotkę przyniósł do nas pewien pan. Nie chciał się nią już opiekować, bo, jak stwierdził, była za mało przytulaśna. Oddał ją po pięciu latach wspólnego życia…
I dodaje: — Pod opieką mamy też ok. 200 kotów wolno żyjących. To czubek góry lodowej, bo w Olsztynie jest ich znacznie więcej. Ale myślę, że gdyby nie nasze działania, byłoby znacznie gorzej. Nagroda przyjaciela zwierząt to wspaniałe wyróżnienie i podziękowania za nasze zaangażowanie. Cieszy nas, że nasza pomoc zwierzakom jest dostrzegana. To daje nam siłę. Teraz możemy jeszcze więcej!
ADA ROMANOWSKA
Nagrodzeni przyjaciele zwierząt
Kategoria: osoba fizyczna
1. Monika Dąbrowska 2. Wioletta Krukowska 3. Iwona Rysztowska 4. Karolina Wawrzyniak 5. Rafał Wilczewski
Kategoria: podmiot zbiorowy
1. Fundacja Per Mondo z Olsztyna 2. Schronisko dla Zwierząt w Tomarynach 3. Stowarzyszenie „Kocie Piece” 4. Stowarzyszenie „Miasto Dobre dla Zwierząt” 5. Stowarzyszenie „Uwolnij psa” z Olecka
1. Monika Dąbrowska 2. Wioletta Krukowska 3. Iwona Rysztowska 4. Karolina Wawrzyniak 5. Rafał Wilczewski
Kategoria: podmiot zbiorowy
1. Fundacja Per Mondo z Olsztyna 2. Schronisko dla Zwierząt w Tomarynach 3. Stowarzyszenie „Kocie Piece” 4. Stowarzyszenie „Miasto Dobre dla Zwierząt” 5. Stowarzyszenie „Uwolnij psa” z Olecka
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez