Urszula Pasławska: Dobra Gospodyni dla ludzi i regionu

2023-09-28 09:40:02(ost. akt: 2023-09-28 09:47:01)
— Po co dobra gospodyni potrzebna jest w wielkiej polityce? Gospodyni to rosół gotuje, chodzi w chustce na głowie, a nie pracuje w Sejmie...
— I właśnie po to jestem w polityce,żeby zmienić taki sposób myślenia! Dobra gospodyni to kobieta zorganizowana, zaradna, skuteczna. Z wielkim sercem, która o każdego człowieka dba jak o własną rodzinę. Gdyby dobre gospodynie rządziły Polską, każdemu żyłoby się lepiej. A już na pewno byłoby mniej marnotrawstwa i bezproduktywnych sporów. Nie na darmo mówi się, że jeśli coś ma być zrobione, trzeba powierzyć to kobiecie. Najwyższy czas docenić dobre gospodynie i pracę polskich kobiet.

— Co więc zamierza Pani zrobić dla polskich kobiet?
— Wprowadzić rozwiązania, które ułatwią im codzienne życie. Przede wszystkim tanie i dostępne w każdej gminie żłobki i przedszkola, żeby nie musiały wybierać między pracą a macierzyństwem. Łatwy dostęp do ginekologa, dlatego mocno zabiegam o utworzenie Wojewódzkiego Centrum Leczenia. Kobiet. Urlop rodzinny, czyli możliwość wzięcia rocznego urlopu na opiekę nad chorym dzieckiem czy starym rodzicem, a ZUS będzie płacił minimalną pensję krajową. Taką ustawę złożyłam już w Sejmie, bo chcę skończyć z przymusowym wolontariatem kobiet- opiekunek. Moją ofertą dla Polek jest też dobrowolny ZUS, ułatwienie w prowadzeniu własnej firmy, bo to świetny sposób na godzenie obowiązków domowych z pracą.

— Brzmi świetnie, ale czy się uda?
— Musi się udać, bo my w PSL wiemy jak prowadzić politykę społeczną. Przypomnę że to Władysław Kosiniak - Kamysz jako minister polityki społecznej wprowadził w 2012 roczne urlopy macierzyńskie. Ktoś jeszcze pamięta, że wcześniej matki musiały wracać do pracy cztery miesiące po urodzeniu dziecka?
To my wprowadziliśmy "kosiniakowe", czyli tysiąc złotych wypłacane przez rok matkom nieubezpieczonym w ZUS. W ramach programu "Maluch" ponad sześciokrotnie zwiększyliśmy liczbę żłobków. Wprowadziliśmy też przedszkola za złotówkę. Teraz mamy plan na kontynuację dostosowaną do realiów 2023 roku.

— Jak wygląda Pani zwykły dzień?
— Podobnie jak większości polskich kobiet. Zawsze wstaję o piątej rano. Planuję dzień, robię dzieciom śniadanie, zawożę do szkoły, a potem jadę do pracy, do biura albo na spotkania z mieszkańcami. Poseł ma przecież nienormowany czas pracy, jak strażak nawet 24 godziny na dobę musi być do dyspozycji wyborców. Obejmując mandat podpisałam kontrakt z ludźmi, z którego staram się wywiązać się jak najlepiej.

— Dlaczego w ogóle zajęła się Pani polityką?
— Chyba po prostu mam to w genach. Pochodzę z rodziny, w której kobiety zawsze miały mocny głos. Jedna moja ciocia była posłanką na Sejm Dzielnicowy, druga działaczką plebiscytową. Mężczyźni w rodzinie również zajmowali się pracą społeczną. Pradziadek Bogumił Labusz walczył o lepsze życie mazurskich chłopów i prawo do bycia Polakiem w dawnych Prusach Wschodnich. Coś z nich na pewno we mnie też jest. Myślę, że stąd moja chęć do pracy społecznej i szukanie sposobów, jak pomóc innym.

— A czym teraz zajmuje się Pani w Sejmie?
— Jestem przewodniczącą komisji ochrony środowiska, gdzie pracuję między innymi nad rozwojem odnawialnych źródeł energii. To naprawdę wielka realna szansa dla Warmii i Mazur. Nasze województwo ma naturalny potencjał, żeby stać się polskim hubem energetycznym, centrum produkcji czystego prądu z wiatru, słońca, wody. Zapewniam, że dołożę wszelkich sił i starań, żeby w nowej kadencji doprowadzić sprawę do finału. To realna szansa na impuls rozwojowy i nowe miejsca pracy.

— Praca w komisjach to jedno, ale czy złożyła Pani jakieś ustawy?
— Jako pierwsza posłanka złożyłam trzy konkretne ustawy dla dobrego klimatu: o znakowaniu opakowań w celu ułatwienia ich recyclingu, o obowiązkowym butelkomacie w każdym dużym sklepie oraz o powolnym wycofywaniu plastikowych opakowań. Tak, by obecne podejście "używam raz i wyrzucam" zastąpić ":używam, zużywam, przetwarzam".

— Naprawdę uważa Pani, że uda się całkowicie wycofać w Polsce plastik?
— Jestem realistką. Wiem, że 38 milionów ludzi nie zrezygnuje całkiem z plastiku. Moim celem jest uporządkowanie i zracjonalizowanie rynku tworzyw sztucznych. Ewolucja nie rewolucja. Czy czytelnicy wiedzą, że statystyczny Polak produkuje rocznie ponad 160 kilogramów odpadów z tworzyw sztucznych, z roku na rok o 12 proc. więcej? Rocznie przynosimy ze sklepu średnio 500 celofanowych toreb, używamy przez kilka minut, a potem każda rozkłada się 400 lat. Musimy coś z tym zrobić. W nowej kadencji doprowadzę sprawę do finału.


— Co najbardziej podoba się Pani w polityce?
— Skuteczność i możliwość pomagania ludziom. Wsłuchiwanie się w ich problemy, załatwianie codziennych zwykłych spraw. Uważam, że prawdziwa polityka nie dzieje się w partyjnych gabinetach czy w studiach telewizyjnych, ale w gminach, powiatach, miastach i miasteczkach. Tutaj jest prawdziwe życie i prawdziwa Polska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Tokyo #3111317 1 paź 2023 16:24

    Nie widzę jakichkolwiek dokonań tej posełki. Mierna, słaba, poziom sekretarki a nie parlamentarzystki. Mam prawo do swojej opinii i mam nadzieję, że GO nie ocenzuruje komentarza

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz