Co ma powstać w miejscu „szubienic”

2023-09-24 09:00:00(ost. akt: 2023-09-23 00:34:28)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznał rację wojewodzie warmińsko-mazurskiemu Arturowi Chojeckiemu, który nakazał władzom Olsztyna usunięcie Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej. Teraz podstawowym stało się pytanie: co ma powstać w miejscu „szubienic” na placu Dunikowskiego.
„Gazeta Olsztyńska” zainicjowała dyskusję o zagospodarowaniu placu po pomniku już wiele miesięcy temu. Jeszcze zanim sąd wydał werdykt w sprawie monumentu. Przeprowadziliśmy w tej sprawie swój sondaż internetowy. Zapytaliśmy w nim, co powinno powstać po usunięciu Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej?

Blisko 40 procent uważa, że w tym miejscu powinien powstać jakiś gmach użyteczności publicznej, ale bez nowego pomnika. Prawie 30 procent jest zdania, że plac powinien pozostać niezabudowany, a na postumencie pomnika należy postawić tablicę informującą o tym, dlaczego pomnik został usunięty.

Niespełna 25 procent uczestników sondażu uznało, że najlepszym pomysłem jest postawienie nowego pomnika oraz gmachu użyteczności publicznej z ogólnodostępnym parkingiem podziemnym. Najmniej badanych opowiedziało się za sprzedaniem terenu prywatnemu inwestorowi.

Rozmawialiśmy wtedy z wieloma olsztyńskimi politykami i samorządowcami. Jedni chcieli, żeby w miejsce „szubienic” wybudować nowe upamiętnienie, np. nawiązujące do polskich działaczy z Warmii z zachowaniem funkcji placu jako parkingu. Drudzy, żeby powstał tu gmach użyteczności publicznej, np. muzeum sztuki, z ogólnie dostępnym podziemnym parkingiem. Pojawił się też pomysł budowy na placu Dunikowskiego nowej siedziby Teatru Lalek. Nikt z radnych ani posłów nie traktował poważnie pomysłu sprzedaży terenu developerowi.

— To bardzo wyeksponowane i ważne dla miasta miejsce. Na pewno do chwili rozstrzygnięcia jego przyszłości należy zachować funkcje parkingu. W Olsztynie dramatycznie brak miejsc parkingowych. O dalszych losach placu należy zdecydować w konkursie — mówi Jerzy Szmit, prezes Fundacji im. Piotra Poleskiego i jeden z głównych inicjatorów działań, które doprowadziły do wyroku nakazującego usunięcie pomnika. — Trudno oczekiwać, żeby taki konkurs rozpisał obecny prezydent, choć to jest w jego kompetencjach. Jestem jednak zdania, że społeczny komitet z powodzeniem wyłoni najlepsze rozwiązanie. Moim zdaniem w Olsztynie brak upamiętnienia ważnych dla polskości Warmii rodaków — dodaje.

Zdaniem przewodniczącego rady miejskiej Roberta Szewczyka (KO) pozbawiony już sowieckich symboli pomnik i odpowiednio opisany powinien stać się elementem np. Muzeum Olsztyna, które jego zdaniem mogłoby powstać na Placu Dunikowskiego. Przewodniczący rady miejskiej zaznacza, że obecny wyrok sądu nie jest jeszcze prawomocny, prezydent Olsztyna zapowiedział odwołanie NSA.

— Ta dyskusja jest ciągle przedwczesna. Zaczekajmy do pisemnego uzasadnienia, a potem do efektów odwołania do Naczelnego Sądu Administracyjnego — zastrzega Robert Szewczyk.

Radości z nakazu likwidacji pomnika nie ukrywa radny Radosław Nojman, przewodniczący Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miejskiej Olsztyna. Radny uważa, że pomnik już dawno powinien zniknąć z miasta.

— Trwanie tego symbolu w przestrzeni Olsztyna to policzek wymierzony mieszkańcom. Obrona radzieckiego żołnierza przez władze miasta przynosi Olsztynowi złą sławę — mówi Radosław Nojman. — Mam nadzieję, że teraz wszystko potoczy się gładko i pomnik w końcu zniknie — dodaje.

Zdaniem szefa radnych PiS w mieście w tak wyjątkowo reprezentacyjnym miejscu mogłoby znaleźć się upamiętnienie wizyty papieża Jana Pawła II w Olsztynie w czerwcu 1991 roku lub pomnik innego wybitnego Polaka, np. marszałka Józefa Piłsudskiego albo króla Kazimierza Jagiellończyka, który w XV wieku dokonał inkorporacji Warmii, w tym Olsztyna, do Korony Królestwa Polskiego.

— „Szubienice” mógłby też zastąpić monumentalny znak „Rodła”. To również idea warta rozważenia. Oczywiście tego typu zagospodarowanie nie wyklucza rozszerzenia na teren placu zieleni, której w centrum nie jest za dużo — stwierdza Radosław Nojman.

Teraz na Placu Dunikowskiego, na którym mieści się Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej, jest parking i strefa płatnego postoju. To rozwiązanie tymczasowe, które obowiązuje jednak już prawie dekadę. Formalnie, zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego, ma tu być „miejsce dostępne publicznie”.

Przypomnijmy. Pomnik został postawiony przez władze komunistyczne na początku lat 50. Przez lata nosił nazwę Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej. Od początku był symbolem dominacji i imperialnej polityki Związku Radzieckiego, a po upadku ZSRR także Rosji. Autorem części pomnika przedstawiającej głowę radzieckiego żołnierza jest wybitny rzeźbiarz Xawery Dunikowski.

Po obaleniu komunizmu przemianowano go (nieoficjalnie) na Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej. Nie zmieniała się tylko potoczna nazwa, bo mieszkańcy Olsztyna nazywali i nazywają go „szubienice”. Pomnik w latach 90. został wpisany do rejestru zabytków i to chroniło go przed zastosowaniem ustawy o dekomunizacji.

Rok temu minister kultury unieważnił wpis pomnika do rejestru zabytków, powołując się na „ważny interes kraju”. Na polecenie prezydenta Piotra Grzymowicza w listopadzie z monumentu zostały skute sierp i młot. Prezydent złożył też skargę do WSA na nakaz likwidacji pomnika wydany przez wojewodę. Sąd ją odrzucił. Wojewoda zapowiada, że pomnik zniknie za kilka najbliższych tygodni.

Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz jest zwolennikiem tzw. Projektu dla Pokoju prof. Roberta Traby, czyli pozostawienia pomnika na swoim miejscu i przekształcenia go w „muzeum pod chmurką”, które ma być projektem edukacyjnym i pokazywać losy miasta i jego mieszkańców w okresie totalitaryzmów.

Stanisław Kryściński