Prezes PiS: Jeśli Tusk dojdzie do władzy, to będziemy mieli Lampedusę w Polsce

2023-09-16 17:07:46(ost. akt: 2023-09-16 17:12:35)

Autor zdjęcia: PAP

Dzisiaj głosowanie na Tuska to jest głosowanie przeciw Polsce. On nieustannie dzieli społeczeństwo, a społeczeństwo trzeba konsolidować - powiedział wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński.
W sobotę prezes PiS wziął udział w spotkaniu z politykami partii i wyborcami w Toruniu. Podczas spotkania Jarosław Kaczyński zaznaczył, że dzisiaj bycie obywatelem „oznacza nie tylko mieć prawa, ale mieć również obowiązki”.

— Dzisiaj te obowiązki mają szczególny charakter, bo wybory będą odbywały się w czasie wojennym. Za naszą granicą trwa regularna, ciężka wojna — podkreślił prezes PiS.

— Trzeba społeczeństwo konsolidować. A co mamy ze strony Tuska? Dzielenie społeczeństwa, agresja, niezwykle wulgarny język, te osiem gwiazdek. On nieustannie dzieli społeczeństwo — ocenił.

— W tej chwili robi to w taki sposób, który naprawdę musi się bardzo podobać w Moskwie i w jeszcze jednej stolicy. W tych krajach, które nie chcą, żeby Polska była silna — mówił prezes PiS.

W jego ocenie, dzisiaj „głosowanie na Tuska to jest głosowanie przeciw Polsce”.

Prezes PiS: Mamy szanse uniknąć kryzysu migracyjnego, jeśli Tusk nie dojdzie do władzy
Jeśli Donald Tusk dojdzie do władzy, to będziemy mieli do czynienia z Lampedusą w Polsce - stwierdził Jarosław Kaczyński, nawiązując do kryzysu migracyjnego i sytuacji na włoskiej wyspie.

Jego zdaniem, rządy opozycji i Donalda Tuska będą oznaczać kryzys migracyjny w Polsce.

— Można powiedzieć z całą pewnością - prą do tego, żeby to wszystko, co dzieje się dzisiaj we Francji, we Włoszech, w Niemczech, w Holandii i w innych krajach zaczęło się dziać także w Polsce — powiedział Kaczyński.

Dodał, że władze w krajach Europy Zachodniej, które prowadziły politykę otwartych drzwi, zaczynają „zmieniać swoje pozycje”, ponieważ widzą, że ich społeczeństwa już nie wytrzymują.

— I my mamy szansę uniknąć tego, co będzie z pewnością, jeżeli Tusk dojdzie do władzy. Jeśli Tusk dojdzie do władzy, to będziemy mieli do czynienia z Lampedusą w Polsce — powiedział Kaczyński, nawiązując do włoskiej wyspy położonej pomiędzy Maltą i wybrzeżem Tunezji. W ostatnich dniach dotarło na nią drogą morską ponad 10 tys. nielegalnych imigrantów z krajów afrykańskich.

Kaczyński krytykował też przeciwników politycznych zarzucając im m.in. nieobiektywny ogląd sytuacji w Polsce.

— Oni wykorzystują to, że udało im się stworzyć coś w rodzaju sekty, wielkiej grupy ludzi, która w ogóle nie zważa na rzeczywistość, nie zauważa rzeczywistości, nie zauważa danych, które są danymi nie naszymi, tylko danymi różnych instytucji, które z całą pewnością akurat za naszą opcją polityczną nie przepadają jak Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Eurostat (…). One nam dają w bardzo różnych dziedzinach doskonałą opinię, ale oni tego nie widzą — powiedział Kaczyński.

Jarosław Kaczyński o sprawie wiz: Nie ma afery
Nie ma afery, to nawet nie jest aferka; to jest po prostu głupi i rzeczywiście przestępczy pomysł jakichś ludzi, z których ogromna większość nie ma nic wspólnego z aparatem władzy - powiedział prezes, odnosząc się do sprawy dotyczącej wydawania wiz.

Kaczyński odnosząc się do kwestii wiz powiedział, że „tam, gdzie jest odpowiedzialność polityczna, tam wnioski zostały wyciągnięte”.

— Co będzie dalej - to należy do wymiaru sprawiedliwości — dodał.

— Nie ma afery, to nawet nie jest aferka; to jest po prostu głupi i rzeczywiście przestępczy pomysł jakichś ludzi, z których ogromna większość nie ma nic wspólnego z aparatem władzy, albo w każdym razie są to jakieś dalekie powiązania, które próbowali wykorzystać. A czy to pójdzie dalej - tego nie wiemy, ale jeżeli się mówi o najwyższych przedstawicielach władzy, czyli prezydent, marszałkowie, wicemarszałkowie, premier, wicepremierzy, najważniejsi ministrowie, bo to są najwyżsi przedstawiciele władzy, to z całą pewnością nie ma niczego — oświadczył.

— Powtarzam: to kłamstwo, bezczelne kłamstwo i takie wykorzystywanie ich przewagi w mediach, że mogą kłamać i sądzą, że nikt ich nie zdezawuuje. Na tym rządzili w tym pierwszym czteroleciu, kiedy nie mieliśmy nic, a mimo wszystko przegrali. teraz mieliśmy już jakeś możliwości dotarcia do opinii publicznej, ale powiedzmy sobie, ciągle dużo mniejsze niż oni. I cała ich polityka, oparta na tym, że mówi się na białe czarne a na czarne - białe, cała ta polityka w pewnym sensie nie została podważona, bo te nasze siły ciągle są jeszcze zbyt małe — dodał.

„Państwo działa tak, jak trzeba”
Doniesienia o setkach tysięcy migrantów to kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo; nasze służby jeszcze w zeszłym roku uchwyciły nitkę i poszły do kłębka; w tym roku w marcu pierwsze aresztowania - państwo działa tak, jak trzeba - powiedział wicepremier.

— Muszę się niestety zająć Tuskiem. Ten Tusk ostatnio nagle zmienił zdanie; przedtem mówił, że Polska będzie musiała płacić za nieprzyjmowanie przymusowej relokacji, czyli przymusowych migrantów, kiedy indziej mówił, że zapora to - proszę wybaczyć te słowa, ale to cytat - „wał, przekręt, że nigdy tego nie będzie”, a kiedy już była - to że jest przeciwko biednym ludziom. (…) Krótko mówiąc, podejmował wszelkie działania, żeby nielegalna migracja do Polski nie docierała, jakoś zdezawuować — powiedział Kaczyński.

Jak dodał, „nagle jednak Tusk został obrońcą”.

— Co więcej, przypisuje nam w tej dziedzinie jakieś nadużycia - mówi o jakichś setkach tysięcy. Szanowni Państwo - to jest kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo — zaznaczył.

Kaczyński mówił, że „nasze służby jeszcze w zeszłym roku uchwyciły jakąś nitkę czegoś, co mogłoby wskazywać na przestępstwo i poszły do kłębka”.

— Już w tym roku nastąpiły pierwsze aresztowania, później kolejne… Krótko mówiąc, państwo działa tak, jak trzeba, a cały wymiar sprawy to jest sto kilkadziesiąt list (migrantów) - a nie setki tysięcy — ocenił wicepremier.

— Donald Tusk i Rafał Trzaskowski mają wrodzoną niechęć do pracy. Jeżeli Rafał Trzaskowski zostanie kandydatem PO na premiera zamiast Donalda Tuska, to nie będzie żadnej zmiany. Donald Tusk nie ma żadnych poglądów, a Rafał Trzaskowski jest skrajnym lewicowcem — mówił prezes PiS.

— Donald Tusk unieważnia wolę Narodu, ponieważ unieważnił on już referendum, a R. Trzaskowskiego ogłosił prezydentem. Te czasy, o których mówi Donald Tusk, minęły. Dziś mamy czas demokracji — podkreślił.

Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl