"Woda jak zielona zupa!" Niebezpieczne sinice zaatakowały jezioro Żbik w Olsztynie [ZDJĘCIA]

2023-09-08 13:54:39(ost. akt: 2023-09-09 08:39:52)
Kiedyś najczystsze jezioro w Olsztynie, dziś zaatakowane przez sinice

Kiedyś najczystsze jezioro w Olsztynie, dziś zaatakowane przez sinice

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Olsztyńskie jezioro Tyrsko, czyli popularny Żbik, przez lata było najczystszym jeziorem w Polsce. Teraz pojawiły na nim sinice. Co na to sanepid?
— Mieszkam blisko Żbika i bywam tu niemal codziennie. Często też się kąpię, bo jezioro do tej pory było idealne. Ale coś musiało się stać, bo raptem pojawiły się sinice. Może znowu spływa tu jakieś zanieczyszczenie, a może po prostu ludzie, którzy chętnie przychodzą na plażę, załatwiają swoje potrzeby do wody? Tu nie ma żadnej toalety, a nie widziałem też, żeby ktoś chodził w krzaki. A gdy jest spory tłum i każdy opróżni pęcherz, może to zagrażać wodzie. To przecież azot. Jeśli do wody załatwi się tysiąc osób, to jest to zagrożenie dla ekostystemu. To tak jakby dolewać kilka wiader, kilkadziesiąt litrów nieczystości raz na jakiś czas — zauważa pan Bogdan z Olsztyna. — Teraz strach jest wchodzić do wody. Woda jest jak zielona zupa! Sinic jest mnóstwo i na pewno jest to stan alarmowy. Szkoda jeziora, bo była to nasza perełka.

Czy to sinice?


— Nie wpłynęła do nas żadna informacja o zakwicie sinic na jeziorze Tyrsko. Nikt nie zgłosił, że po kąpieli w wodzie zauważył u siebie wysypkę czy coś, co wskazywałoby na sinice. Jeśli pojawi się zgłoszenie, sprawdzimy to. Na jeziorze Tyrsko są kąpieliska, które są zwyczajowe, tzw. dzikie, więc niewymagające kontroli — mówi Małgorzata Przestrzelska, kierownik Sekcji Higieny Komunalnej w olsztyńskim sanepidzie. — W takich miejscach ludzie kąpią się na swoją odpowiedzialność. Jeśli ktoś widzi, że coś pojawia się w wodzie, nie wchodzi. Tak jak nie je się zepsutego jedzenia. Zachowanie zasad bezpieczeństwa to dbałość o własne zdrowie i życie.

W tej chwili na plaży ustawiona jest czerwona flaga. Oznacza kategoryczny zakaz wchodzenia do wody. Zakaz obejmuje każde wejście do wody, nawet w pobliżu brzegu, np. w celu schłodzenia.

Coraz mniej przejrzyste


Jezioro Żbik to popularny w Olsztynie teren rekreacyjny z niestrzeżonymi dzikimi plażami. W latach 30. ubiegłego wieku posiadało status jeziora oligotroficznego, czyli o najwyższej klasie czystości i przejrzystości wody. W latach 1957-1987 pełniło funkcję rezerwatu, a w przeciągu ostatnich kilku lat uznano je za jezioro z tendencją do dalszej eutrofizacji. Oznacza to, że z kolejnymi etapami życia jezioro będzie tracić przejrzystość wody. Pomagają w tym kąpiący się w jeziorze mieszkańcy Olsztyna i sąsiedztwo hotelu.

Jezioro należało do gospodarza z Gutkowa, który nazywał się właśnie Żbik. Stąd potoczna nazwa akwenu. „Jeszcze w 1950 roku na nim rybaczył i łowił raki. Pan Żbik w 1948 roku pożyczał polskie książki, gdyż reaktywował działalność prowadzonego przez siebie przed wojną punktu bibliotecznego Towarzystwa Czytelni Ludowych. Ale z jeziora kąpiących się gonił” — można przeczytać na stronie jezioro.com.pl.


Jezioro Tyrsko do dzisiaj jest własnością osoby fizycznej i to ona odpowiada za stan jeziora. Problem jest w tym, że wyjechała do Niemiec i nie ma z nią kontaktu. To utrudnia walkę z zanieczyszczeniem akwenu. A to raz na jakiś czas daje o sobie znać. Powodem były m.in. wypływające ścieki z powodu awarii studzienki kanalizacyjnej w pobliskim hotelu. Teraz pojawił się gęsty kożuch sinic, a woda stała się mętna. Na ich zakwit mają wpływ trzy czynniki: wysoka temperatura, niewielkie falowanie wody, brak opadów, bezwietrzna pogoda, a także dostęp do azotanów i fosforanów przyspieszających proces rozmnażania.

Kontakt z sinicami, które produkują toksyny, może wywołać wysypkę na skórze i zachorowania po przypadkowym połknięciu wody, na przykład podczas pływania. Zagrożeniem jest nawet wdychanie zawierającego toksyny powietrza nad kąpieliskiem.

ar