To po prostu trzeba zobaczyć

2023-08-28 13:00:00(ost. akt: 2023-08-28 12:58:19)   Artykuł sponsorowany
Człowiek, istota jedząca

Człowiek, istota jedząca

Autor zdjęcia: Jarosław Poliwko

Olsztyn, ul. Dybowskiego 11 A. Ten adres warto zapamiętać, bo już niedługo będą tam tłumy. 1 września swoje podwoje otwiera Kortosfera — Centrum Popularyzacji Nauki i Innowacji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

W Warszawie jest Centrum Nauki Kopernik, w Toruniu mają Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy, w Gdańsku jest Hevelianum, a w pobliskiej Gdyni Centrum Nauki Experyment. Już niebawem, bo 1 września do tej listy dołączy Olsztyn z Kortosferą — Centrum Popularyzacji Nauki i Innowacji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, które powstało przy ogromnym wsparciu finansowym Unii Europejskiej. Dzięki Funduszom Europejskim jest na wskroś nowoczesne i imponuje rozmachem. Ma służyć dzieciom i młodzieży, ale też dorosłym mieszkańcom całego naszego regionu.

Koszt budowy Kortosfery wyniósł 32,9 mln zł, z tego 16,6 mln zł to dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Warmińsko-Mazurskiego na lata 2014-2020.

Jaka jest Kortosfera, co kryje w swoich murach na 5 kondygnacjach? Spędziłem tam nieco ponad godzinę. Trwały jeszcze ostatnie przygotowania, w tym w laboratoriach, toteż nie badałem, nie smakowałem, ale oglądem, dotykałem. Moim przewodnikiem był Mateusz Pikuliński, kierownik Kortosfery.

Budynek Kortosfery
Fot. Jarosław Poliwko
Budynek Kortosfery

Od ziemi po kosmos
Przestrzeń wystawiennicza zajmuje powierzchnię prawie 1700 metrów kwadratowych. A ekspozycja to 140 eksponatów zaaranżowanych tematycznie. Wśród nich od razu rzuca się w oczy 15-metrowe wahadło Foucaulta, które zajmuje 3 piętra budynku i demonstruje ruch obrotowy Ziemi wokół własnej osi. Takich atrakcji jest dużo więcej, bo na każdej z 5 kondygnacji są wystawy na inny temat — od ziemi po gwiazdy. Kortosfera jest integralną częścią UWM, toteż — jak tłumaczy kierownik Pikuliński — oscyluje tematycznie wokół zagadnień związanych z działalnością naukową uniwersytetu.

Na parterze rozciąga się „Podziemne królestwo ”, czyli ekspozycja poświęcona glebie. Na pierwszym piętrze znajduje się wystawa „Sieję, więc jestem”, która przedstawia w ciekawy, nowatorski sposób uprawę roślin, hodowlę zwierząt i produkcje żywności — w przeszłości i współcześnie. Na drugim piętrze zlokalizowany jest dział „Człowiek, istota jedząca”. Tu dowiemy się wszystkiego na temat budowy układu pokarmowego i wpływu diety na nasze życie. Na drugim piętrze jest również laboratorium wysokich energii z cewką Tesli, generującą wyładowania atmosferyczne oraz generatorem van de Graaffa, emitującym iskrę elektryczną o długości do kilku metrów. I tu naprawdę aż iskrzy.

Wahadło Foucaulta
Fot. Jarosław Poliwko
Wahadło Foucaulta

Trzecie piętro zajmuje wystawa „Jak wyżywić przyszłość”, która opowiada o tym, jakie kluczowe wyzwania czekają rolnictwo przyszłości.
Najwyższe piętro zarezerwowane jest dla najmłodszych w wieku
2-6 lat. Tu dzieci stają się młodymi odkrywcami kosmosu i w formie zabawowej poznają astronomię i podstawowe zjawiska fizyczne.
Kortosfera to nie tylko nowoczesna, interaktywna ekspozycja stała, ale także specjalistyczne laboratoria (biologiczne oraz żywności), pracownia mikroskopowa i sale do pokazów naukowych.

Laboratorium wysokich energii
Fot. Jarosław Poliwko
Laboratorium wysokich energii

Tu eksponaty żyją
Jest też jedna rzecz, która łączy wszystkie wystawy o jakże różnej tematyce. Tu eksponaty żyją, są interaktywne. Wręcz trzeba ich dotykać, naciskać, a nawet wąchać, jak lawendę czy inne zapachy wydobywające się ze specjalnych dozowników. Tu trzeba usiąść w symulatorze ciągnika i orać, siać, a potem pójść wydoić krowę. Tu trzeba chwycić za dźwignię i pociągnąć, żeby zobaczyć, ile wody potrzebują rośliny do życia. Odważni mogą zajrzeć endoskopem do ludzkiego przełyku. I tak jest ze wszystkimi eksponatami i to jest wspaniałe w Kortosferze.
Czy nasze centrum to będzie takie drugie Centrum Nauki Kopernik? Swoją drogą, gdyby nie to, że nazwa Kopernik została już zarezerwowana, to pewnie olsztyńskie centrum nosiłoby imię wielkiego astronoma, bo przecież to w naszym regionie Kopernik dokonał swoich największych odkryć. Najkrótsza odpowiedź brzmi nie, bo centrum Kopernik jest jedyne w swoim rodzaju i Kortosfera jest jedyna w swoim charakterze.

Wyszedłem stamtąd z jedną myślą, która, sądzę, że dobrze oddaje to, co zobaczyłem i jakie zrobiła na mnie wrażenie Kortosfera. Otóż już wiem, gdzie w najbliższym czasie zabiorę moje wnuki na wycieczkę, a przy okazji sam jeszcze czegoś się dowiem.
Andrzej Mielnicki.

Sieję, więc jestem
Fot. Jarosław Poliwko
Sieję, więc jestem

O Funduszach Europejskich dla Warmii i Mazur przeczytasz na stronie www.funduszeeuropejskie.warmia.mazury.pl