Czy wdowy i wdowcy będą dostawać wyższe świadczenia po zmarłym współmałżonku?

2023-08-19 19:32:00(ost. akt: 2023-08-18 19:36:50)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Czy wdowy i wdowcy będą dostawać wyższe świadczenia po zmarłym współmałżonku? Na razie są propozycje zmian przepisów, ale czy przełoży się to na konkrety zapisy? Jeśli miałoby to nastąpić, to chyba jeszcze przed 15 października.
To nie jest temat, który często przewija się w przestrzeni publicznej, ale codziennie dotyka setki tysięcy Polek i Polaków. Chodzi o tzw. rentę wdowią, świadczenie po zmarłym współmałżonku, które czas zreformować, bo emerytury w Polsce nie są wysokie. A kiedy umiera współmałżonek, druga osoba często popada w tarapaty finansowe, bo musi żyć z jednej emerytury, a rachunki nie zmalały. Szczególnie dotyka to kobiet, których emerytury są zwykle o ok. tysiąc zł niższe niż mężczyzn.

Przeciętna emerytura wypłacona w marcu tego roku wyniosła 3482,63 zł brutto, ale z danych ZUS wynika, że w 42,5 proc. kobiet dostaje świadczenia w wysokości do 2,4 tys. zł brutto. To pokazuje skalę problemu.

W Sejmie leży projekt, pod którym m.in. Lewica i OPZZ zebrały ponad 202 tys. podpisów. Zakłada, że po śmierci męża czy żony współmałżonek będzie mógł zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 proc. renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku i 50 proc. swojego świadczenia.

Dziś nie ma takiej możliwości; trzeba wybrać, czy chce się pozostać przy swoim świadczeniu, czy też dostawać rentę rodzinną w wysokości 85 proc. świadczenia zmarłego małżonka.

W projekcie są jednak pewne ograniczenia. Po pierwsze, jak czytamy w uzasadnieniu projektu, renta wdowia nie mogłaby przekroczyć trzykrotności średniej emerytury wypłacanej przez ZUS. Tu pada kwota 7625 zł, ale tak było, bo teraz pewnie byłoby to więcej, patrząc na to, ile wynosi obecnie przeciętna emerytura.

Po drugie, renta wdowia ze względu na koszty dla ZUS-u wypłacana byłaby stopniowo. Proponuje się osiągnięcie docelowego wskaźnika 50 proc. w kilku etapach. Najpierw można byłoby otrzymywać 15 proc., po pół roku do 20 proc. a w kolejnym roku już 50 proc.

Jakie byłyby koszty wprowadzenia dodatkowego świadczenia, z którego według szacunków mogłoby skorzystać rocznie od 1,3 do 1,5 mln Polaków i Polek? W uzasadnieniu pada kwota 13 mld zł rocznie. To kilka procent w skali całego Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

W ubiegłym roku ZUS zebrał w formie składek, także na zdrowie, 376 mld zł, co pozwoliło pokryć wydatki Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w prawie 84,8 proc. Brakującą kwotę dołożył budżet państwa.

Projekt leży Sejmie. Jakie są szanse na jej uchwalenie? Tu trzeba być realistą, patrząc chociażby na projekty „Solidarności” i prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie emerytur stażowych, które utknęły. Podobnie może być z rentą wdowią, tym bardziej że są inne pomysły, jak rozwiązać ten rosnący problem, ale idą wybory, toteż niczego nie można wykluczyć.

Dlatego aż tak nie dziwią ostatnie doniesienia „Super Expressu”, że rząd rozważa zmiany w obecnym systemie. Otóż renta wdowia miałaby wzrosnąć z 85 proc. do 100 proc. Oczywiście byłaby możliwość wyboru: albo zachowanie swojej emerytury, albo emerytura w całości emerytury po zmarłym małżonku. To byłoby już coś, ale na razie to tylko luźne projekty.

Swoje propozycje przedstawiła też „Solidarność”. Idą one w kierunku wprowadzenia kolejnych dodatków pielęgnacyjnych. Związek postuluje, by osoba po ukończeniu 80 roku życia dostawała dwukrotny dodatek, a po ukończeniu 85 lat — trzykrotny. Obecnie dodatek dostają osoby po osiągnięciu 75 roku życia i wynosi on 294,39 zł miesięcznie. A więc po ukończeniu 80 lat senior dostawałby 588,78 zł, a po 85 roku życia — 883,17 zł.

Niezależnie od tego, czy idą wybory, czy nie, to wydaje się, że kwestią czasu jest zmiana przepisów. Zasady wypłaty renty rodzinnej, bo o niej mówimy, przynajmniej w kwestii dotyczącej współmałżonków powinny zostać zmienione, oczywiście w kierunku podwyższenia świadczenia.

Co na to eksperci? Ich zdaniem renta wdowia to ciekawy pomysł i na pewno poprawiłby sytuację materialną jednoosobowych gospodarstw emeryckich. Ale też, jak powiedział nam Oskar Sobolewski, ekspert rynku emerytalnego i założyciel Debaty Emerytalnej, do systemu emerytalnego trzeba podchodzić kompleksowo, żeby nie było tak, że dodajemy nowe elementy bez spojrzenia na cały system, na skutki zmian. Rozwiązanie jest ciekawe i warto się nad nim zastanowić, ale w ramach większej, przekrojowej reformy systemu emerytalnego — stwierdził ekspert.

Pomysł renty wdowiej nie jest nowy. W niektórych krajach jest możliwość łączenia świadczeń. Żeby nie szukać daleko, to np. w Czechach osoba uprawniona ma prawo do wyższego świadczenia w całości oraz do 50 proc. drugiego świadczenia. Naszych sąsiadów stać na takie rozwiązanie, a Polski nie?


Andrzej Mielnicki