Czy Olsztyn ma swoją tożsamość? "To dobre miasto na jeden dzień"

2023-08-12 17:00:00(ost. akt: 2023-08-11 14:35:27)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Olsztyn to miasto z wieloma realizowanymi inwestycjami, coraz nowocześniejsze. Ale czy to powód, żeby tu przyjechać? Czy miasto ma swoją tożsamość? Czym przyciąga turystów? Pytamy o to na olsztyńskiej starówce.
Marta Panfilak przyjechała do Olsztyna z okolic Poznania. Pojawiła się tu z sentymentu, bo wcześniej bywała tu na koncertach.

— Przeżyłam w Olsztynie bardzo przyjemne chwile. Dlatego zawsze miło się tu wraca. A że rockowe koncerty to moja pasja, więc bywałam w Olsztynie dla muzyki. Dobrze wspominam Winyle Tour — Kobranockę, Róże Europy i Sztywny Pal Azji. Było super! — przyznaje Marta. — Oczywiście na koncert można pojechać wszędzie. I Olsztyn pod tym względem nie jest wyjątkowy. Ale akurat tu dobrze się bawiłam, co powoduje, że mam sentyment do miasta. Poza tym lubię Warmię i Mazury. Ale czy Olsztyn jest wyjątkowy? Myślę, że miasto na pewno ma coś, co przyciąga turystów. Nie jestem jednak w stanie tego wskazać. Myślę, że jeziora są wyjątkowe. Jeśli ktoś lubi jeziora i odpoczywa nad wodą, Olsztyn jest dla niego.

Aleksandra Rudzka pochodzi z Warszawy i towarzyszy Marcie w podróży. Wcześniej niewiele słyszała o Olsztynie.

— Jedyną myśl, jaką miałam Olsztynie, to że koleżanka tu studiowała. Gdyby nie ona, pewnie nawet nie pomyślałabym o tym mieście. To nie jest miasto, o którym się mówi i do którego chce się poznać. Dlatego nigdy tu nie byłam — mówi Aleksandra. — Jest wiele miast w Polsce, które niczym się nie wyróżniają. Może są ładne, ale nie ma powodu, żeby tam jechać. Może Olsztyn nigdy dobrze się nie reklamował... Bo jednak trzeba dotrzeć do ludzi, żeby chcieli tu przyjechać. Inaczej jest z Krakowem, Gdańskiem czy Toruniem. O tych miastach się mówi, o Olsztynie nie za bardzo. Ale myślę, że miasto mnie nie rozczarowuje, ale oczarowuje. Być może będę chciała tu wrócić. Ale to już czas pokaże…

Aleksandra Rudzka i Marta Panfilak na walizkach (od lewej)
Fot. Zbigniew Woźniak
Aleksandra Rudzka i Marta Panfilak na walizkach (od lewej)

Olsztyn niestety nie jest nawet w pierwszej dziesiątce najchętniej odwiedzanych miast w Polsce. TripAdvisor opublikował czołówkę najciekawszych miejscowości w Polsce. Na trzecim miejscu znalazł się Gdańsk, na drugim Warszawa, a na podium stanął Kraków. Które miejsce zająłby Olsztyn, gdyby był podany pełny ranking?

— To małe miasto, więc nie można wymagać, żeby konkurowało z Krakowem, Poznaniem czy Wrocławem, gdzie poznanie wszystkich atrakcji zajmuje kilka dni. Olsztyn to miasto, do którego zajeżdża się w drodze na Mazury — zauważa Paweł Langosz z Łodzi, który jedzie na wakacje w Mikołajkach. — Do Olsztyna zajechaliśmy z ciekawości. To przemiłe miasteczko, ale czy przyjedziemy tu jeszcze raz? Nie wgłębialiśmy się w historię miasta, zrezygnowaliśmy nawet ze spaceru nad jeziorem, bo w Mikołajkach wody będziemy mieli po pas, po szyję. Jest tu ładny zamek, do którego nawet nie weszliśmy. Czy warto? Jest tam tablica, którą stworzył Mikołaj Kopernik, ale jest tam też muzeum, które — jak się dowiedzieliśmy — trąci myszką. Nie zmieniło się od lat, więc nie chcemy tracić czasu eksponaty, których i tak nie zapamiętamy. Jest też ładna Wysoka Brama, ale przejście pod nią zajmuje chwilę. Można spojrzeć na dziurę, która się przed nią znajduje. Parków nie ma co chwalić, bo każde miasto ma swoje. Tyle że Łyna robi robotę, ale z toruńską Wisłą nie wygra. Toruń z mniejszych miast jest moim faworytem. Może przez pierniki, po które się tam również jedzie. Lubi się, nie lubi — trzeba kupić, bo inaczej wyjazd nie będzie zaliczony. A co muszę zaliczyć w Olsztynie? Nie wiem. Pomacać nos Kopernika za nos? Ciekawy jestem, ile pomników Kopernika jest w całej Polsce. Ostatnio na przykład odsłonięto kolejny w Krakowie...

— Wielu turystów mówi mi, że na Olsztyn można poświęcić jeden dzień. I koniec. Bo co można tu robić? Zwiedzić zamek, przejść się starówką, pójść do planetarium, do Muzeum Nowoczesności, a potem może jeszcze gdzieś nad jezioro. I w zasadzie tu kończą się pomysły — zauważa Jacek Lendzian, który organizuje spływy kajakowe Łyną. — Olsztyn sympatyczne małe miasto. Nie ma jednak wabika, który przyciągałby tu ludzi. To miasto tylko na krótki wypad. I może w tym krótkim czasie się podobać. Turyści mówią, że jest tu bardzo zielono. Cieszą się też, że mamy tyle jezior. Ale co z tego, że mamy ich aż 16? Mamy tylko plażę miejską na Ukielu i Skandę. Jeśli na jednym pojawią się sinice, mamy problem. Ukiel jest coraz bardziej zanieczyszczony, więc tam o sinice łatwo. Jeśli nie zaczniemy ratować tego jeziora, będzie krucho. Dopóki nie będzie tam strefy ciszy, nie możemy liczyć, że będzie lepiej.

I dodaje: — Chętnie do Olsztyna przyjeżdżają warszawiacy. Dlaczego? Mają tu dobry dojazd i to po dobrej drodze. Nie jadą na Mazury, ale na Warmię, bo tu są w ciągu 2,5 godzin. To rzut beretem. Podkreślają, że u nas jest naprawdę ładnie. Z kolei turyści z Karkowa i Wrocławia mają dobre połączenie lotnicze. W tym kontekście Olsztyn ma szczęście, że jest tu łatwy, szybki i wygodny dojazd. Ale niestety w tym roku mamy mniej turystów. Z powodu inflacji? Braku bonu turystycznego?

Jacek Lendzian
Fot. Zbigniew Woźniak
Jacek Lendzian

— Dla mnie Olsztyn jest tak oczywisty, że aż nudny. Wszystko mi się opatrzyło, więc trudno, żebym się zachwycał — podkreśla Andrzej Woźnicki z Olsztyna. — To takie naturalne, że na wyciągniecie ręki są jeziora, parki i las. Dlatego dziwi mnie reakcja turystów, którzy się wszystkim zachwycają. Ostatnio siedziałem na ławeczce w parku. Zwróciłem uwagę na pewną parę. Kobieta powiedziała do mężczyzny: patrzy, jak tu pięknie! Zaczęła go ustawiać, że uwiecznić tę okoliczność przyrody na telefonie z panem na pierwszym planie. Upajałem się słońcem, ale otworzyłem szerzej oko i myślę sobie: rzeczywiście jest tu pięknie. Człowiek nie docenia tego, co ma na co dzień. Traktuje wszystko normalnie. Ale to docenia się dopiero, gdy się tu przyjedzie.

— A ja uważam, że Olsztyn jest wyjątkowy. Można wsiąść w autobus i pojechać nad jezioro. Jakie miasto ma taką możliwość? Myślę, że turyści to doceniają, bo mogą nocować w mieście i za chwilę być na plaży. Na pewno mieszkańcy mają to za plus. Olsztyn tym wygrywa — cieszy się Hubert Łapiński z Olsztyna. — Wyjątkowe jest to, że mamy dużo jezior i lasów. Przyroda to nasza siła. Myślę, że wśród miast wojewódzkim Olsztyn tym się wyróżnia. Pochodzę z okolic Białegostoku, wyjechałem stamtąd 16 lat temu. Chociaż się zmienia, nie ma takich możliwości wypoczynku jak Olsztyn. Mamy też fantastyczne lody. Po prostu Olsztyn górą!

Hubert Łapiński z dziećmi
Fot. Zbigniew Woźniak
Hubert Łapiński z dziećmi

ADA ROMANOWSKA