Straż Miejska w Olsztynie usuwa coraz więcej wraków. To prawdziwa plaga

2023-07-16 11:31:12(ost. akt: 2023-07-14 17:00:05)

Autor zdjęcia: Straż Miejska w Olsztynie

Mijają tygodnie, miesiące, a warunki atmosferyczne robią swoje. Karoseria zaczyna rdzewieć, uchodzi powietrze z kół, a pojazd zamienia się we wrak. Tak kończą pojazdy, które nieużytkowane, pozostawione przez właścicieli zaśmiecają tylko ulice. A takich na ulicach Olsztyna niestety coraz więcej.
Zgodnie z przepisami właściciel nieużytkowanego samochodu powinien go wyrejestrować i poddać recyklingowi. Jednak nie wszyscy tak postępują. Często są porzucane przez właścicieli, którzy liczą, że nikt się nimi nie zainteresuje. Takie myślenie jest błędne, ponieważ zarówno mieszkańcy, jak i strażnicy miejscy patrolujący osiedla bacznie zwracają uwagę na wrastające w ziemię wraki. W większości przypadków strażnikom udaje się dotrzeć do właścicieli i zmusić ich do usunięcia pojazdu. Są jednak tacy, którzy pomimo wezwań nie usuwają wraku.

— Definicja wraku nie pojawia się w żadnych przepisach. Używa się sformułowania „pojazd nieużytkowany”. Co się na to składa? To przede wszystkim wygląd wizualny, czyli niszczejąca karoseria, widoczne uszkodzenia, wybite szyby, brak kół lub powietrza. To właśnie ogólny wygląd pojazdu sugeruje nam, że jest nieużytkowany i można go usunąć — mówi rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Olsztynie młodszy specjalista Kamil Sułkowski.
Zgodnie z art 50a ust. 1 prawa o ruchu drogowym „pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub policję na koszt właściciela lub posiadacza”.

— Aby odholować takie auto, należy w pierwszej kolejności ustalić, na jakim terenie się znajduje. Straż miejska nie może usunąć każdego pojazdu. Przepisy pozwalają na to, jeżeli samochód znajduje się w pasie drogowym, strefie ruchu, strefie zamieszkania. Jeżeli pojazd zaparkowany jest na terenie prywatnym, to usunąć go nie możemy — mówi Sułkowski. I dodaje: — Zdarza się, że dostajemy zgłoszenia o pojazdach, a następnie skargi, że nic z tym nie zrobiliśmy. Aby odholować wrak, musi on spełniać pewne przesłanki. Prywatny teren to niekoniecznie teren osoby prywatnej, a na przykład firmy czy wspólnoty mieszkaniowej. Na usunięcie aut z takich terenów przepisy nam nie pozwalają.
Gdy samochód znajduje się w pasie drogi i widoczne są przesłanki ku usunięciu pojazdu, funkcjonariusze rozpoczynają procedurę. Początkowo strażnicy miejscy ustalają jego właściciela i próbują nawiązać z nim kontakt. Następnie, w zależności od tego, jak rozwija się współpraca z właścicielem, przychodzi czas na kolejne działania.

— Często się zdarza, że po dotarciu do właściciela on sam zabezpiecza lub doprowadza pojazd do stanu użytkowania. Czasami właściciel odholowuje również pojazd we własnym zakresie — mówi rzecznik straży miejskiej. I dodaje: — Jeżeli współpraca nie przynosi efektów, wystawiana jest dyspozycja usunięcia pojazdu. Auto wciągane jest na lawetę i wywożone.

W takiej sytuacji owy wrak trafia na strzeżony parking. Właściciel powinien się jednak jak najszybciej po niego zgłosić, ponieważ jeżeli tego nie zrobi, auto stanie się własnością gminy.

— Gdy dochodzi do konfrontacji, najczęściej słyszymy od właścicieli, że pojazd uległ po prostu awarii. Coś się w nim zepsuło i okazało się, że koszty naprawy są w obecnej chwili za wysokie. Zdarza się też, że koszt naprawy przewyższa cenę auta, więc właściciel po prostu je zostawia. Mijają tygodnie, miesiące, a warunki atmosferyczne robią swoje. Karoseria zaczyna rdzewieć, uchodzi powietrze z kół, a pojazd zamienia się we wrak — podsumowuje Sułkowski.

Od początku stycznie od chwili obecnej w Olsztynie na lawecie wylądowało 14 nieużytkowanych pojazdów. Dodatkowo 19 zostało usuniętych przez samych właścicieli. Takie auta to plaga na ulicach Olsztyna, warto więc zadbać, by nasze miasto miało jak najwięcej wspólnego z „miastem ogrodem”, a nie złomem.