Kleopatra Nowińska kobietą wielu pasji

2023-07-12 18:30:00(ost. akt: 2023-07-12 11:02:56)

Autor zdjęcia: Zbigniew Malinowski

Kleopatra Nowińska jest kobietą wielu pasji i zawodów. Ukończyła germanistykę i archeologię, ale jest też technikiem masażu i magistrem kosmetologii. Od 11 lat prowadzi w Olecku Instytut Kosmetologii i Trychologii. W wolnych chwilach gra na perkusji.
— Ukończyła pani germanistykę i pracowała w szkole. Skąd nagłe zainteresowanie kosmetologią i trychologią?
— Ukończyłam germanistykę ze specjalizacją nauczycielską, ale tylko rok pracowałam w szkole podstawowej. Stwierdziłam, że praca z dziećmi nie jest dla mnie. Później moje losy potoczyły się tak, że prowadziłam przez kilka lat lektorat z języka niemieckiego dla osób dorosłych wyjeżdżających do Niemiec do pracy w charakterze opiekunów osób starszych. Nadal szukałam swojej ścieżki życiowej i mimo że już miałam swoje lata, za bardzo nie wiedziałam, co chcę w życiu robić.

— I wtedy postanowiła pani zostać masażystką.
— Pewnego dnia wpadłam na taki pomysł i szukałam w pobliżu szkoły masażu. Na tablicy ogłoszeniowej stojącej przed budynkiem starostwa zauważałam ogłoszenie o naborze do szkoły na technika masażystę i technika usług kosmetycznych, więc pomyślałam sobie, że może bym zrobiła te obie szkoły jednocześnie. Na początku było to proste, bo obie mieściły się w jednym budynku, później technik usług kosmetycznych funkcjonował już w innym budynku, więc tak biegałam między jedną szkołą a drugą. A do tego wyjeżdżałam jeszcze kilka razy do Niemiec do pracy, więc musiałam pogodzić obowiązki związane z pracą i nauką. Ukończyłam obie szkoły. Praca masażysty dawała mi dużo radości, ale nie ukrywajmy, że jest to ciężka praca, więc zaczęłam pracować jako technik usług kosmetycznych i wtedy uznałam, że w tym kierunku chcę iść. Otrzymałam nawet dofinansowanie z urzędu pracy na otwarcie swojej działalności. Kilka lat we własnym salonie popracowałam w zawodzie technika usług kosmetycznych. Po jakimś czasie stwierdziłam, że chcę więcej, że chciałabym skończyć studia w tym kierunku i ukończyłam kosmetologię w Wyższej Szkole Medycznej w Białymstoku.

— Nie poprzestała pani na tym, jednak wybór kolejnej uczelni może wydawać się mocno zaskakujący.
— Otrzymałam tytuł magistra kosmetologii, ale w tzw. międzyczasie zaczęłam studiować archeologię na Uniwersytecie Warszawskim. Już w wieku 21 lat planowałam być archeologiem. Zdałam nawet egzaminy, ale nie zostałam przyjęta z braku miejsc. Wtedy odpuściłam, ale archeologia siedziała nadal we mnie. Po latach, kiedyś przeglądałam strony internetowe i nagle pojawił mi się komunikat, że trwa nabór na Wydział Archeologii UW. Zapaliła się we mnie lampka, że oto jest ten moment, że trzeba spróbować. Złożyłam dokumenty i zostałam przyjęta jako jedna z niewielu osób. To były studia dwuletnie II stopnia w trybie zaocznym. Studia były niezwykle trudne, ale najtrudniejsze było napisanie pracy magisterskiej. Sporo osób kończy te studia, ale nie wszyscy są w stanie napisać pracę, obronić się i uzyskać tytuł magistra. Mnie się udało, tym bardziej, że pisałam wtedy jednocześnie dwie prace magisterskie.

— Dlaczego nie zdecydowała się pani na pracę w nowym zawodzie?
— Spełniłam swoje marzenie, ale nie podjęłam pracy w zawodzie archeologa, mimo że miałam taką możliwość. Praktyki odbywałam m.in. w Muzeum Okręgowym w Suwałkach jak też na wykopaliskach, ale archeologia jest teraz moim hobby. Jeśli tylko mogę, to raz na jakiś czas pozwalam sobie wyjechać na okoliczne prace wykopaliskowe. Ostatnio brałam udział w pracach badawczych na jednej z augustowskich wysp. Mam nadzieję, że w ramach urlopu uda mi się znowu wyjechać na kilka dni, bo na takich spotkaniach archeologów jest fajna atmosfera i można się wiele nowego dowiedzieć. Jednak już od dawna wiem, że chcę być kosmetologiem oraz trychologiem i tym się zajmować.

Obrazek w tresci

— Od ilu lat prowadzi pani własny Instytut Kosmetologii i Trychologii?
— Swoją przygodę związaną z prowadzeniem gabinetu zaczęłam w 2012 roku. Od 2014 roku prowadzę również instytucję szkoleniową. Przeprowadziłam naprawdę mnóstwo szkoleń z kosmetologii pielęgnacyjnej, masażu oraz kosmetologii estetycznej. Od 2021 roku jestem członkiem Polskiego Stowarzyszenie Trychologicznego, a od 2022 roku członkiem Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich.

— Czy pani klientami są wyłącznie kobiety, czy również mężczyźni?
— Do mojego gabinetu przychodzą głównie panie, a mężczyźni trafiają do mnie najczęściej za namową swoich żon czy partnerek i przeważnie korzystają z badania skóry głowy trichoskopem, gdy włosy im nadmiernie wypadają. Młodsi panowie przychodzą sami, a bardziej dojrzali krępują się i chyba dlatego przeważnie panie dzwonią i zapisują ich na wizytę.

— Jak przebiega pierwsza wizyta w gabinecie trychologa?
— Przede wszystkim przeprowadzam dokładny wywiad, czyli pytam o przebyte choroby, o przyjmowane leki, nawet o charakter pracy, bo środowisko pracy też jest ważne i może mieć wpływ na to co się dzieje na naszej skórze twarzy czy głowy. Pytam też o częstotliwość mycia włosów, o kosmetyki używane do standardowej pielęgnacji domowej. To wszystko jest ważne. Nawet to jak często pierzemy swoją czapkę, ponieważ zazwyczaj robimy to zbyt rzadko. Potem przeprowadzam badanie trichoskopem, czyli badanie skóry głowy i włosa w bardzo dużym powiększeniu. Z takiego obrazu dużo można wywnioskować. Pozwala ono rozpoznać wiele schorzeń skóry głowy i nieprawidłowości w strukturze włosów. Takie badanie uwidacznia pewne cechy łysienia androgenowego, plackowatego czy telogenowego, jak również niektórych chorób, mających podłoże autoimmunologiczne. To wszystko razem daje mi obraz do postawienia diagnozy i wyboru odpowiednich zabiegów, a także jest wskazówką czy należy odesłać pacjenta do lekarza bo niektóre schorzenia wymagają konsultacji lekarskiej.

— Jakie zabiegi wykonuje pani w swoim gabinecie?
— Zajmuję się głównie kosmetologią pielęgnacyjną i estetyczną oraz trychologią. Nie wykonuję zabiegów manicure, pedicure, w ogóle nie zajmuję się paznokciami, stopami czy dłońmi. Postawiłam całkowicie na pielęgnację skóry twarzy, ciała oraz trychologię. Porad trychologicznych potrzebuje dużo osób. Szczególnie po covidzie wiele osób miało problem z wypadającymi włosami. Nawet teraz młode osoby, młode kobiety w wieku około 30 lat mają problem z nadmiernie wypadającymi włosami. Każdy zabieg dobierany jest indywidualnie do konkretnej osoby, bo każdy przypadek jest inny. Trzeba wykluczyć wszelkie przeciwwskazania, bo nie każdy może poddać się jednemu czy drugiemu zabiegowi i dlatego bardzo ważny jest ten wywiad. Oferuję szereg zabiegów, które można wykonać np. przy nadmiernym wypadaniu włosów czy też łysieniu. Stosuję m.in. terapię specjalnymi koktajlami, które mają bogaty skład i pobudzają mieszki włosowe, przyspieszają też wzrost włosów i je wzmacniają. Bardzo dobre rezultaty daje również mezoterapia skóry głowy osoczem bogatopłytkowym, a także karboksyterapia, czyli terapia medycznym dwutlenkiem węgla oraz terapie łączone.

— Mówi pani z ogromną pasją o swojej pracy, więc zapewne daje ona pani mnóstwo satysfakcji?
— Praca kosmetologa i trychologa daje mi ogromną satysfakcję i poczucie spełnienia. Wiem, że jestem w tym punkcie, w tym miejscu, w którym chciałam być. Czuję się spełniona. Po prostu moja praca sprawia mi przyjemność, gdy mogę pomóc moim klientom. Cały czas też się dokształcam, czytam, bo w tej branży jest to konieczne, gdyż ciągle wchodzi coś nowego, nowe zabiegi, nowe preparaty i składniki aktywne w nich wykorzystywane. Cały czas kosmetologia, tak jak i medycyna, się rozwija. Zresztą są ze sobą bardzo ściśle powiązane.

— Wydaje mi się pani wyjątkowo niespokojnym duchem, osobą, która ma szerokie zainteresowania i wręcz pęd do nauki. Czy nie ma pani w planach kolejnych studiów?
— Może faktycznie jestem takim niespokojnym duchem. Oprócz wykształcenia, o którym mówiłam, mam też jeszcze jedną pasję – gram na perkusji. Kilka miesięcy mieszkałam w Białymstoku i w tym czasie uczyłam się w szkole muzycznej Rockalizacji. W domu mam perkusję elektroniczną i zdarza mi się czasami pograć dla odstresowania, dla swojej satysfakcji i przyjemności. Sama o sobie mówię – wieczny student w takim pozytywnym znaczeniu i nie ukrywam, że chciałabym jeszcze zrobić doktorat z kosmetologii. Mam już dłuższą przerwę w kształceniu i trochę mi się nudzi. Stąd takie plany. Mam nadzieję, że uda mi się je zrealizować i pewnie na tym zakończę moją edukację, chociaż tego na pewno nie wiem.

Zbigniew Malinowski

Obrazek w tresci