TURKMENIA, CZYLI TURKMENISTAN: DALEJ OD ROSJI
2023-06-24 12:00:00(ost. akt: 2023-06-24 22:47:01)
Gdzieś daleko, na końcu świata, a na pewno za górami, za rzekami, za lasami… A ściślej w centralnej Azji funkcjonuje dawna republika sowiecka Turkmenia, obecnie Turkmenistan. Właśnie w Aszchabadzie, jego stolicy, piszę te słowa. Jestem tu z oficjalną delegacją Parlamentu Europejskiego, która zajmuje się relacjami z krajami Azji Środkowej.
Jestem tuż po spotkaniu z zapewne najmłodszym szefem parlamentu na świecie – 36-letnią Dunjagozel Gulmanową. Skądinąd wybrany przed rokiem prezydent Serdar Berdimuchamedow też jest bardzo młody, jak na Głowę Państwa, bo ma raptem 42 lata. To syn poprzedniego władcy (!) tego kraju Gurbanguly Berdimuchamedowa, który rządził przez 15 lat. Wcześniej przez 16 lat prezydentem był Saparmyrat Nijazow, który po dwóch latach urzędowania ogłosił się „Turkmenbaszą”, czyli „Ojcem Wszystkich Turkmenów”. Budował pomniki sobie, a nawet swojemu ukochanemu psu (ten akurat był ze złota).
Aszchabad jest sterylnie czysty, a na ulicach prawie nie widać ludzi. Prawie nie ma ich też w hotelu, w którym mieszkamy na obrzeżach stolicy.
Pamiętam, że gdy byłem wiceprzewodniczącym europarlamentu i odpowiadałem za relacje z Azją postsowiecką, przyjmowałem delegację parlamentu Turkmenistanu. W czasie obiadu wiceszef tejże delegacji, wznosząc toast, powiedział, że „Turcja i Turkmenistan to jeden naród, ale dwa państwa”. Rzeczywiście tutejszy język i kultura wywodzą się z języka i kultury tureckiej. Charakterystyczne, że inaczej niż Kazachstan, Kirgistan czy Tadżykistan, kraj, w którym jestem, nie przystąpił do struktur polityczno-wojskowych, w których rej wodzi Rosja, a w których znajdują się jeszcze Armenia i Białoruś.
Rosjanie podbijali to terytorium od lat 60. XIX wieku i na początku 1880 to im się udało. Dziś wszyscy znają tu rosyjski, ale mało kto chce być pod rosyjskim butem. Moskwa ma tu wpływy, ale systematycznie je traci. Czy to proces nieodwracalny? Niestety, niekoniecznie…
Aszchabad jest sterylnie czysty, a na ulicach prawie nie widać ludzi. Prawie nie ma ich też w hotelu, w którym mieszkamy na obrzeżach stolicy.
Pamiętam, że gdy byłem wiceprzewodniczącym europarlamentu i odpowiadałem za relacje z Azją postsowiecką, przyjmowałem delegację parlamentu Turkmenistanu. W czasie obiadu wiceszef tejże delegacji, wznosząc toast, powiedział, że „Turcja i Turkmenistan to jeden naród, ale dwa państwa”. Rzeczywiście tutejszy język i kultura wywodzą się z języka i kultury tureckiej. Charakterystyczne, że inaczej niż Kazachstan, Kirgistan czy Tadżykistan, kraj, w którym jestem, nie przystąpił do struktur polityczno-wojskowych, w których rej wodzi Rosja, a w których znajdują się jeszcze Armenia i Białoruś.
Rosjanie podbijali to terytorium od lat 60. XIX wieku i na początku 1880 to im się udało. Dziś wszyscy znają tu rosyjski, ale mało kto chce być pod rosyjskim butem. Moskwa ma tu wpływy, ale systematycznie je traci. Czy to proces nieodwracalny? Niestety, niekoniecznie…
Ryszard Czarnecki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez