PIĘTA ACHILLESOWA UE, CZYLI POLITYKA MIGRACYJNA

2023-06-17 11:57:07(ost. akt: 2023-06-17 12:00:00)

Autor zdjęcia: Archwium Go / PK

Do napisania tego tekstu zmusiła mnie unijna rzeczywistość. Unia Europejska ma swoje liczne wady i liczne zalety – jak każda instytucja międzynarodowa. Jednak jest jeden obszar, w którym polityka UE jest z gruntu i z definicji błędna. To polityka imigracyjna. Przyznają to nawet najwięksi euroentuzjaści. Owszem, miło słuchać, że to Polska miała rację, gdy chodzi o budowę muru na granicy z Białorusią.
Dziś nawet szef największej frakcji w Parlamencie Europejskim – Europejskiej Partii Ludowej (EPL) Niemiec Manfred Weber opowiada się za budowaniem murów, choć przecież jeszcze niedawno także dla jego środowiska, nie mówiąc już o lewicy, był to temat tabu.
Wrócił właśnie projekt, aby na siłę przydzielać poszczególnym krajom członkowskim UE imigrantów w ramach tzw. relokacji. „Nihil novi sub sole” – „Nic nowego pod (europejskim) słońcem”. Przecież już w zeszłej kadencji Komisji Europejskiej (lata 2014-2019) komisarz z Grecji odpowiadający za migrację i sprawy wewnętrzne Dimitris Awramopulos wystąpił z inicjatywą karania krajów, które nie chcą przyjąć imigrantów, grzywną w wysokości ćwierć miliona euro! Nie chcę przypominać, jaki szef i jakiej instytucji UE poparł tę propozycję tak horrendalnych „grzywien”…
Dziś mamy powrót do przeszłości: znowu relokacja, znowu zmuszanie tychże imigrantów, żeby jechali często nie tam, gdzie chcieliby jechać. Przecież naprawdę oni nie chcą być w Polsce, tylko zamierzają żyć w bogatszych od nas krajach Unii, jak Niemcy, Francja, Holandia, Belgia, kraje skandynawskie czy Europy Południowej. Nie chodzi tylko o kwestie tego, że są to kraje bogatsze i mają większy „socjal” niż my. Chodzi także o fakt, że owi imigranci w zdecydowanej większości to muzułmanie i siłą rzeczy wolą mieszkać w krajach, gdzie jest już duża muzułmańska społeczność. To jasne, że wśród „swoich” jest raźniej.
Teraz Unia groziła karami 22 tysiące euro dla krajów, które nie przyjmą imigrantów, a skończyło się na 20 tysiącach. Przeciwko temu pseudorozwiązaniu była Polska i Węgry, a wstrzymały się trzy kraje katolickie: Słowacja, Litwa i Malta oraz Bułgaria, do której cały czas przedostają się imigranci z Turcji (zwykle są to przybysze z Iraku i Syrii, którzy nie chcą korzystać dłużej z tureckiej gościnności. Teraz sprawą zajmie się europarlament i ma na to szereg miesięcy. Nie sądzę jednak, aby Polska w kwestii imigrantów zmieniła zdanie. Większość albo wyraźna większość wyborców wszystkich (!) partii nie chce po prostu imigrantów z unijnego nadziału. To gwarancja, że rząd RP nie cofnie się ani o krok.

Ryszard Czarnecki