Droga to nie wysypisko. Podróżni na Warmii i Mazurach często o tym zapominają

2023-06-18 18:28:21(ost. akt: 2023-06-16 12:19:33)
Tak wygląda jeden z rowów przy drodze ekspresowej

Tak wygląda jeden z rowów przy drodze ekspresowej

Autor zdjęcia: GDDKiA

Te dane są zatrważające. Drogowcy zebrali ponad pięćset ton śmieci z dróg krajowych i autostrad, z czego tylko niespełna 30 proc. odpadów pochodziła z koszy na terenie MOP-ów i parkingów.
Przy naszych drogach można znaleźć wszystko: od toreb foliowych, plastikowych butelek po stare opony, popsuty sprzęt AGD. Śmiecimy na potęgę. W ciągu dwóch tygodni maja drogowcy zebrali ponad 500 ton śmieci z dróg krajowych i autostrad, z czego zaledwie 30 proc. odpadów pochodziła z koszy na terenie MOP-ów i parkingów. To pokazuje, że wielu z nas pobocze drogi traktuje jak wysypisko. Niestety ten proceder trwa w całej Polsce, a na Warmii i Mazurach wcale nie jest lepiej. A może jeszcze nawet gorzej. Jak poinformował nas Karol Głębocki, rzecznik olsztyńskiego oddziału GDDKiA, w naszym regionie zebrano 17 ton śmieci, z czego 14 ton znajdowało się na poboczach dróg. To pokazuje, jak ogromna jest skala procederu, a co się z tym wiąże: również koszty. Środki na utrzymanie dróg krajowych pochodzą przecież ze Skarbu Państwa, a więc z kieszeni nas wszystkich.

W ubiegłym roku na utrzymanie czystości m.in. pasa drogowego, parkingów oraz MOP-ów, GDDKiA wydała ok. 80 mln zł, z tego sprzątanie dróg krajowych w naszym województwie kosztowało ok. 6 mln zł. Za te wszystkie pieniądze można byłoby już zbudować kawałek drogi ekspresowej.

Śmieci na drodze i w jej otoczeniu to nie tylko kwestia estetyki i kosztów ich sprzątania, ale również kwestia bezpieczeństwa użytkowników dróg — zwracają uwagę drogowcy i apelują do kierowców, aby zadbali o bezpieczeństwo własne, ale także innych użytkowników dróg. Proszą, aby śmieci wyrzucić do specjalnie wyznaczonych koszy na odpady, które są ustawione w ciągu dróg krajowych na MOP-ach i parkingach. A butelkę po wodzie czy torebkę po hamburgerze możemy zawsze przecież wyrzucić do kosza w domu, jak już dojdziemy do celu.

Jeśli nie jesteśmy drugą Japonią, co niektórzy nam obiecywali, to przynajmniej w kwestii śmieci bądźmy jak Japończycy, którzy kierują się zasadą „śmieci zabierz ze sobą”. To kraj, gdzie trudno zobaczyć na ulicy kosz na śmieci, a mimo to kraj kwitnącej wiśni uchodzi za jeden z najczystszych na świecie. Choć tam nikt nie wozi foliówek do recyklingu, ale to już inna kwestia.

Wracając na nasze podwórko, trzeba też pamiętać, że za zaśmiecanie dróg, ulic czy lasów w Polsce grozi grzywna od co najmniej 500 zł do nawet 5000 zł. Warto mieć to na uwadze, wyrzucając z auta torbę ze śmieciami, bo nie wiadomo, czy ktoś nas nie filmuje i nie powiadomi służb.

am