Rosja po odejściu Putina

2023-06-11 16:35:31(ost. akt: 2023-06-11 16:38:14)

Autor zdjęcia: PAP/EPA/MIKHAIL METZEL / SPUTNIK / KREMLIN POOL

Brytyjski Chatham House opublikował raport Duncana Allana poświęcony kwestii, która i nas powinna interesować, a mianowicie temu jak może wyglądać Rosja po odejściu Putina.
Autor nie jest znanym publicystą czy autorem książek poświęconych tej tematyce, ale zanim stanął na czele „programu rosyjskiego” w brytyjskim think tanku strategicznym, przez 28 lat pracował w MSZ-cie, w tym w ambasadach w Moskwie i Kijowie, zaangażowany był w pracę „ośrodków analitycznych” i przygotowywał oceny sytuacji z których korzystali dyplomaci i politycy. Jeśli myślimy o deep state to tworzą je ludzie w rodzaju Duncana Allana, co powoduje, że ich opinie, nawet nie zakładając powiązań z wywiadem, co przecież nie jest wykluczone, miały i mają wpływ na linię polityczną realizowaną w tym wypadku przez Londyn. To czyni jego wystąpienie jeszcze bardziej interesującym, bo pokazuje nam sposób rozumowania naszych sojuszników, to jakie scenariusze biorą oni pod uwagę i do czego się przygotowują. Jedno trzeba zaznaczyć na wstępie. Otóż materiał napisany przezeń nie jest prognozą. Nie twierdzi on, że opisywany scenariusz z pewnością zaistnieje, ale analizując mechanizmy w obozie rosyjskiej elity państwowej, w gospodarce i polityce zagranicznej stara się on opisać pewien model, kształt państwa rosyjskiego w umownym roku 2027, po tym jak, i to są założenia, Rosja przegra wojnę na Ukrainie i Putin zostanie zmuszony do odejścia, stając się kozłem ofiarnym, „ojcem” strategicznej porażki a nawet klęski.

Pozytywny scenariusz dla Ukrainy

Mamy zatem do czynienia z opisem sytuacji, która może się zmaterializować w ramach pozytywnego dla Ukrainy i dla Zachodu scenariusza jakim jest zwycięstwo w wojnie i wycofanie się Moskali ze wszystkich dziś okupowanych terenów, w tym z Krymu. Dlaczego rok 2027? Otóż Allan jest zdania, że do tego czasu Rosja nie „przepali” swoich rezerw, zarówno tych, które zgromadzone są dziś w tzw. Funduszu Bezpieczeństwa Narodowego, jak i zamrożonych na Zachodzie. Czyni założenie, że nie zostaną one skonfiskowane i przeznaczone na odbudowę Ukrainy, co jest o tyle istotne, iż w Polsce tego rodzaju decyzję traktuje się jako oczywistą i niemal pewną. Tak oczywiście nie jest, bo jeśli chcemy politycznego zakończenia wojny, co oznacza, że Rosja musi zaakceptować swoją klęskę, to należy brać pod uwagę również ustępstwa poczynione w toku rozmów przez Zachód. Kwestia odmrożenia i odzyskania przez Rosję jej kapitałów może być tego rodzaju ustępstwem, podobnie jak zaniechanie ścigania zbrodniarzy wojennych czy zniesienie, co Allen też zakłada, niektórych obecnie obowiązujących sankcji. Nie oznacza to powrotu do modelu business as usual, bo tego rodzaju formuła jest niemożliwa, ale też nie należy zakładać utrzymania przez długie lata restrykcji w obecnym ich kształcie. A zatem wojna kończy się zwycięstwem Zachodu, choć trudno liczyć na podpisanie traktatu pokojowego, i w Rosji zaczynają się zmiany.

To jaki mogą mieć one charakter i do czego w konsekwencji doprowadzić interesuje najbardziej Duncana Allana. Jego zdaniem Putin zostanie zmuszony do odejścia nie w wyniku protestów społecznych, bo na to trudno dziś stawiać, ale w efekcie tego co brytyjski analityk nazywa „buntem elit”. Chodzi o odmowę współpracy z Putinem części establishmentu siłowego, technokratów zasiadających w rządzie i niektórych polityków w rosyjskim obozie władzy. Mogą być oni przekonani, że nadszedł czas na zmiany, bo utrzymywanie Putina odbiera Rosji jakiekolwiek perspektywy i wpycha ją w izolację. Allan formułuje tezę, że tego rodzaju scenariusz (jeśli w ogóle będzie miał miejsce) zawierał się będzie w dwóch fazach. Pierwszej, której istotą będzie zmuszenie obecnego prezydenta FR do odejścia na emeryturę i drugiej, już po wyłonieniu następcy, konsolidacji nowej władzy. Jedno jest w jego opinii pewne – Rosja nie zejdzie z drogi autorytaryzmu. Jedynymi opcjami, które w tym scenariuszu warto brać pod uwagę, jest pytanie czy w wyniku zmian na Kremlu reżim w Moskwie będzie „twardym autorytaryzmem” czy może nieco bardziej otwartym, miękkim, przypominającym pierwsza kadencje Putina po tym jak prezydentem przestał być Miedwiediew.

Wariant „kolektywnego Putina”

Nie można wykluczyć, że w pierwszej fazie tranzytu władzy rosyjskie elity, po tym jak zbudują polityczny kompromis, wybiorą wariant przejściowy w postaci „kolektywnego Putina”, co będzie zapewne tylko antraktem, fazą przejściową przed ostateczną rozgrywką. Być może zmianom towarzyszyć będzie większa niż do tej pory skala społecznych niepokojów czy protestów, Rosja będzie też miała znaczący problem z powrotem do cywilnego życia setek tysięcy sfrustrowanych i straumatyzowanych weteranów, ale generalnie proces będzie zmianą kontrolowaną przez elity a nie rewolucją. Następca Putina odziedziczy po nim system autorytarny, w znacznym stopniu poddany kontroli Kremla, który zbudowany jest w oparciu o szkielet powiązań formalnych (konstytucyjnych) jak i ad hoc powoływanych ciał oraz gremiów, ale przede wszystkim funkcjonuje w oparciu o nieformalną sieć relacji patron – klient. „Bezpośrednim priorytetem – dowodzi Duncan Allen - nowego przywództwa będzie umocnienie władzy. Ponieważ nowemu prezydentowi początkowo brakowało będzie autorytetu Putina, proces konsolidacji reżimu może wykroczyć poza rok 2027. Naciski na konsolidację wywierały będą te siły w elicie władzy, które w pierwszej kolejności poparły transformację. A kiedy następca Putina zostanie zidentyfikowany i wybrany na prezydenta, nowe kierownictwo wywrze potężną presję na innych aktorów (życia publicznego – MB), którzy będą chcieli zabezpieczyć swoją przyszłość”.

Narzędzia o których myśli brytyjski ekspert związane są przede wszystkim z charakterem rosyjskiej gospodarki, której istotą jest „renta” czerpana z eksportu surowców i produktów o niewielkim stopniu przetworzenia (żywność). To się nie zmieni, co oznacza, iż główny mechanizm wokół którego zbudowane jest rosyjskie państwo pozostanie taki sam. Tym mechanizmem jest kontrola władzy nad rentą, która czerpana jest z eksportu węglowodorów i innych surowców. Ta kontrola oznacza zarówno, w ramach sieci patrymonialnych, „zgodę” centrum na jej częściowe zawłaszczenie przez siły kontrolujące pozyskiwanie i eksport surowców, jak i redystrybucję jej znaczącej części na inne potrzeby, w tym przede wszystkim militarne. Te mechanizmy nie ulegną zmianie, państwo i główne ośrodki władzy będą w stanie je wykorzystywać, co oznacza, że nie ulegnie zmniejszeniu rola obozu władzy w rosyjskim życiu gospodarczym. Może oczywiście zmniejszyć się, w wyniku utraty najbardziej lukratywnych rynków europejskich i zmian cenowych w świecie, wielkość dzielonej „renty eksportowej”, jednak co do istoty mechanizm który przyczynił się do tego, że Rosja jest państwem takim jak to dziś obserwujemy, nie zmieni się. „Poważne wysiłki na rzecz reform strukturalnych – argumentuje brytyjski ekspert - takie jak racjonalizacja lub zamykanie dużych niekonkurencyjnych przedsiębiorstw, mogą okazać się politycznie i społecznie destabilizujące. Byłoby to odwrotnością tego co pragnął będzie, dążąc do konsolidacji władzy, nowy reżim, zwłaszcza jeśli do 2027 r. państwo stanie się jeszcze większym pracodawcą. Kompleks wojskowo-przemysłowy zachowa swoje strategiczne znaczenie w miarę odbudowy przez Rosję swoich konwencjonalnych zdolności wojskowych. Co więcej, system gospodarczy jest wypróbowany i przetestowany. Mimo swoich niedociągnięć funkcjonuje od wielu lat i jak dotąd przetrwał bezprecedensowe sankcje Zachodu. Ponadto daje przywództwu politycznemu uprawnienia decyzyjne, których członkowie cieszą się szerokimi uprawnieniami patronatu w celu umocnienia kontroli (i wzbogacenia siebie i swoich sieci klientystycznych)”. Można wyobrazić sobie „autorytarną modernizację”, czyli nieśmiała próbę wyeliminowania najbardziej dolegliwych anomalii, ale równie prawdopodobnym scenariuszem jest wzrost znaczenia państwa i czynnika politycznego w rosyjskiej gospodarce w najbliższych latach.

Czynnik zmian w Rosji

Liczenie na zasadnicze zmiany w tym obszarze i rozpoczęcie marszu w stronę systemu rynkowego, w kształcie funkcjonującym w państwach demokratycznego Zachodu, w przypadku Rosji należy uznać za niepoprawny optymizm. Czynnikiem zmian może być, taka ocenę formułuje Allen, kurczenie się rosyjskiej renty eksportowej, zarówno w wyniku zmian na rynkach, jak i utrzymania części (bo raczej nie wszystkich) sankcji przez Zachód. Państwa europejskie ze względów strategicznych będą też kontynuowały politykę uniezależniania się od Rosji, a jej zwrot w stronę Azji, tylko częściowo zrekompensuje straty związane z utratą dotychczasowych klientów. Sytuacja ekonomiczna może prowadzić do zaostrzenia się tarć w rosyjskim obozie władzy, może też inicjować protesty społeczne, z pewnością wpłynie na zdolności Moskwy do odbudowy swej pozycji, ale nie zmieni jednego. Otóż zdaniem brytyjskiego eksperta, nie ma żadnych przesłanek aby sądzić, że nowe elity, które dojdą do władzy po odsunięciu Putina, inaczej zaczęły myśleć o polityce zagranicznej. Jak pisze „Odbudowa konwencjonalnej potęgi wojskowej będzie priorytetem dla każdego post-putinowskiego przywódcy, jednak niepewne prognozy gospodarcze ograniczały będą taką możliwość. W tym czasie (do momentu odbudowy swego potencjału konwencjonalnego) Rosja będzie jeszcze bardziej uzależniona od swojego arsenału nuklearnego jako środka odstraszającego i symbolu jej pretensji do statusu wielkiego mocarstwa”. Nie ulegną zmianie zasadnicze przekonania obozu władzy w Rosji co do natury relacji międzynarodowych (oparte na sile), tego, iż Federacja jest mocarstwem, co oznacza, że musi mieć strefę swych wyłącznych wpływów w państwach z którymi graniczy, a także nie będzie podlegał rewizji pogląd o wrogości i niemożliwości kompromisu z Zachodem. Najprawdopodobniej zmniejszeniu ulegną możliwości nowego reżimu, co będzie konsekwencją trudności ekonomicznych i problemów społecznych, jednak istota myślenia o polityce zagranicznej i miejscu Rosji w świecie nie zmienią się zasadniczo. I w tym obszarze, jeśli chodzi o kwestie polityki zagranicznej, Rosja post-putinowska może realizować kilka wariantów polityki. Pierwszy model może być określony mianem „autorytarnej konsolidacji”, co będzie oznaczało, że nowy lider koncentrując swe wysiłki na sprawach wewnętrznych (umocnienie władzy, zażegnanie najpoważniejszych napięć społecznych) będzie dążył do ograniczonego „detente” z Zachodem.

Relacje Zachodu z Rosją po wojnie

Celem będzie redukcja sankcji i poprawa sytuacji ekonomicznej. Ten model relacji ma jednak, jak zauważa Allan swoje granice. Jak dowodzi „stosunki między Rosją a czołowymi mocarstwami zachodnimi pozostaną konfrontacyjne. „Zachód” nadal będzie uważany za realne zagrożenie. Sytuacja w Europie spowoduje powstanie głębokich różnic między Rosją a wiodącymi mocarstwami zachodnimi: (w związku z – MB) ostatecznym porozumienie w kwestii Ukrainy, która będzie odradzałaby się i uzbrajała przy wsparciu Zachodu; co do przyszłość Białorusi, która nabierze jeszcze większego znaczenia strategicznego dla rosyjskich planów bezpieczeństwa; i szeregu kwestii regionalnych, zwłaszcza stosunków Rosji z NATO – które będzie rozszerzone, bardziej czujne i zaangażowane w zwiększanie wydatków na obronę”. Relacje pozostaną antagonistyczne, momentami wrogie, ale jednocześnie będzie można nimi starać się zarządzać. Możliwy jest też drugi model, który brytyjski ekspert określa mianem „twardego izolacjonizmu” a w Polsce używamy raczej terminu „twierdza Rosja”. Zakłada on zainstalowanie na Kremlu przywódcy, który nie będzie w stanie szybko skonsolidować swej władzy, a związku z tym, że będzie słabszym jego skłonność do wykorzystania poczucia zagrożenia przez Zachód będzie większe. To może prowadzić do polityki aktywnego destabilizowania przez Rosję sytuacji w sąsiednich państwach, bo w ten sposób nowe przywództwo państwowe będzie chciało umocnić swą władzę. Tego rodzaju postawa utrudni też odbudowę stabilności strategicznej w Europie (kwestie przejrzystości informacyjnej i kontroli zbrojeń), a także zacieśni związki Moskwy z autorytarnymi reżimami azjatyckimi, co z kolei negatywnie wpłynąć może na globalny układ sił. W konkluzji, brytyjski ekspert pisze, że nawet po odejściu Putina, w umownym roku 2027 Rosja będzie nadal „strategicznym wyzwaniem” dla Zachodu i państwem wrogim. Przywrócenie dotychczasowego, realizowanego do rozpoczęcia wojny, modelu relacji będzie raczej niemożliwe. Nie ma też gwarancji, że transfer władzy w Rosji będzie przebiegał w sposób niezakłócony, a to dodatkowo, oprócz opisywanych wcześniej zagrożeń, będzie zwiększało ryzyko destabilizacji regionalnej.

Nowa Rosja

Rozważania Duncana Allana są dla nas istotne co najmniej z kilku powodów. Po pierwsze, realistycznie nastawieni analitycy zachodni, nie biorą pod uwagę scenariusza dezintegracji, rozpadu Rosji. Nie znaczy to, że tego rodzaju procesy nie będą miały miejsca, jednak jak się wydaje, nie jest poważnie brany pod uwagę wariant, który jest na poziomie szerokiej opinii publicznej najbardziej chyba w Polsce popularny, czyli zakładający, iż Rosja przestanie istnieć. Nie wierzy się też w demokratyzację tego kraju. Allan kilkakrotnie podkreśla zarówno siłę autorytarnych instytucji, takąż kulturę społeczeństwa i skalę interesów ekonomicznych których „obsłużenie” wymaga takiego właśnie modelu państwa. Po trzecie, Rosja post-putinowska nie zrezygnuje zapewne ze swych mocarstwowych ambicji, może mieć jedynie mniejsze możliwości, aby je realizować. A to oznacza, i to jest chyba najważniejszy dla nas wniosek, że musimy przygotować się na sąsiadowanie z państwem wrogim, dążącym do odbudowy swojej potęgi wojskowej i rewizji układu sił. Z grubsza, gdyby uciekać się do analogii historycznych, nowa Rosja będzie przypominała tę, która przegrała wojnę roku 1920.

Marek Budzisz

Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl