Afera wśród wędkarzy. Czy Wody Polskie wprowadzą zakaz stosowania zanęt?

2023-05-29 11:58:10(ost. akt: 2023-05-29 12:57:46)
Warmia i Mazury jeziorami stoją, a co za tym idzie, przyciągają rzesze wędkarzy. Jednym z nieodłącznym elementem połowu jest nęcenie ryb, czyli stosowanie specjalnych karm, które pozwalają "zachęcić" ryby do żeru na łowisku. Niestety Wody Polskie wydały dyspozycję, która zakazuje lub mocno ogranicza karmienie ryb.
Celem nęcenia jest zwabienie ryb w miejsce, w którym łowimy. Wędkarze w różny sposób starają się zachęcić ryby do żeru w okolicach ich haczyka z przynętą. Najpopularniejszą metodą zanęcania jest kupowanie gotowych, zapachowych mieszanek, które po uformowaniu w kule wrzuca się do wody w miejscu, gdzie łowimy.

Zwabienie ryby w okolice naszego haczyka jest dość proste, jednak w zależności od gatunku ryb, na którym zależy danemu wędkarzowi należy dobrać składniki i zapachy mieszanek. Najlepsi wędkarze oprócz samego zwabienia ryb, potrafią również je utrzymać na swoim łowisku. Do tego niezbędna jest wiedza... i duże ilości zanęty.

Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie" chce jednak znacznie ukrócić ten proceder. Oficjalnym powodem podjęcia tej kontrowersyjnej decyzji jest dbanie o środowisko z uwzględnieniem właśnie ryb.

Problem w tym, że w Polsce znajduje się aż osiem zarządów regionalnych PGW Wody Polskie i nie mówią one jednym głosem. Przykładowo zarząd z Wrocławia wprowadza ograniczenie stosowania zanęt do ilości 1kg na każdego wędkarza w okresie letnim (tj. 15 czerwca do 15 września) całkowicie zakazuje ich stosowania. Większość woj. warmińsko-mazurskiego, w tym Olsztyn podlegają pod zarząd z Białegostoku, który dla odmiany nic nie zakazuje, tylko wydaje zalecenia w ograniczeniu stosowania zanęt podczas połowu.

Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Białymstoku informuje, iż w związku ze zbliżającym się okresem letnim mogą pojawić się zjawiska przyduchy lub tak jak było w przypadku rzeki Odry masowe zakwity glonów, w tym w szczególności złotej algi (Prymnesium parvum), których jedną z przyczyn są wysokie temperatury oraz niewielka ilość opadów.

W związku z powyższym tut. Zarząd przypomina, iż jednym ze sposobów ograniczania niepożądanych zjawisk, w tym nadmiernego obciązania środowiska wodnego fosforanami, azotanami i związkami organicznymi jest wprowadzenie limitów na stosowanie zanęt wędkarskich. Dlatego dobrą praktyką będzie stosowanie ograniczeń wykorzystania zanęt spożywczych podczas organizacji zawodów wędkarskich na wodach będących własnością Skarbu Państwa. — możemy przeczytać w piśnie wystosowanym przez zarząd PGW Wody Polskie z Białegostoku.

Jeden wielki chaos


Wprowadzenie zakazu lub ograniczenia nęcenia ryb ma z pewnością pozytywne skutki ekologiczne, jednak takie prawo wydaje się szczególnie trudne do wprowadzenia.

— Wędkarze wykupując zezwolenie na 2023 rok podpisywali regulamin, do którego mają się stosować. Obecnie mamy końcówkę maja i bardzo trudne będzie wprowadzenie nowych przepisów — zdradza nam dyrektor olsztyńskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego Jarosław Pliszka — Sam pomysł jest z pewnością doby, szczególnie w przypadku płytkich jezior bogatych w roślinność, które podczas upałów same w sobie są niedotlenione. Jesteśmy w kontakcie z białostockim zarządem Wód Polskich i będziemy wprowadzać stosowne ograniczenia — przyznaje dyrektor Pliszka.

Jak to zwykło się w Polsce mówić "Znajdź mi prawo, a ja Ci powiem jak je obejść". Wprowadzenie zakazu lub znacznego ograniczenia nęcenia może być bardzo trudne nie tylko do wprowadzenia, ale także egzekwowania. Patrząc realnie na sprawę: nikt nie zabroni wędkarzowi trzymać zanęty na łodzi, tak samo jak nikt nie zważy zanęty, którą wrzucił już do wody. Jedną możliwością ukarania osoby, która by łamała takie prawo jest "złapanie jej za rękę". Nasz rozmówca również zdaje sobie z tego sprawę.

— Słyszałem, że całe zamieszanie związane z ograniczeniem nęcenia wywołało burzę szczególnie wśród niektórych wędkarzy, producentów zanęt i właścicieli sklepów wędkarskich. Widziałem nawet, że ktoś na zanętę przykleił kartkę "karma dla kaczek". Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych może być to szok, jednak powinniśmy dbać o nasze wody, bo za parę lat nie będziemy mieli co łowić — apeluje prezes olsztyńskiego okręgu PZW.

Obecnie sprawa jest rozwojowa a na konkrety prawdopodobnie będziemy musieli poczekać do początku przyszłego sezonu wędkarskiego. Aktualnie nowe prawo najmocniej odczują wędkarze, którzy biorą udział w zawodach. Jeśli impreza będzie odbywała się na wodach gospodarowanych przez Wody Polskie, organizator będzie musiał wystąpić o zgodę aż 60 dni przed ich rozpoczęciem. Dodatkowym utrudnieniem będzie również ograniczona ilość dopuszczonej do użycia zanęty, prawdopodobnie 1kg na uczestnika. W tym przypadku kontrola wędkarzy będzie akurat bardzo prosta do egzekwowania.

Karol Grosz