Tusk o w Warmii i Mazurach: bliskość granicy z Rosją powoduje, że coraz trudniej tu o inwestycje

2023-05-23 13:34:45(ost. akt: 2023-05-23 18:20:03)

Autor zdjęcia: PAP

"Bliskość granicy z Rosją, sankcje - to wszystko powoduje, że coraz trudniej tu o inwestycje" - mówił we wtorek w Olsztynie ( woj. warmińsko-mazurskim) przewodniczący PO Donald Tusk. Zarzucił rządzącym, że niewiele zrobili żeby pomóc mieszkańcom terenów przy granicy z Rosją czy Białorusią.
Tusk podsumował we wtorek na posiedzeniu klubu Koalicji Obywatelskiej w Olsztynie dwudniową wizytę parlamentarzystów KO w woj. warmińsko-mazurskim. Wyliczał, że regionie odbyło się 76 wydarzeń z udziałem 77 parlamentarzystów KO, w tym 16 otwartych spotkań. Wspominał swoje spotkanie z mieszkańcami Lidzbarka Warmińskiego.

Lider PO mówił, że wrażenie wywarł na nim uczeń 4 klasy, który zapytał m.in. o zbyt ciężkie tornistry, nadmiar zadań domowych i szkołę z przeładowanym programem. Chłopiec mówił też, że boli go kręgosłup od dźwigania tornistra. "Zabrzmiało to, jak taka nadzwyczaj celna metafora" - stwierdził Tusk, dodając, że ma na myśli ciężar przygniatający rodziców, uczniów i nauczycieli.

Tusk odniósł się też do słów jednego z lokalnych przedsiębiorców, który podczas spotkania z parlamentarzystami KO mówił o problemach związanych z prowadzeniem firmy, w tym ze znalezieniem chętnych do pracy. "Brak rąk pracy, to jest coś, co odczuwają ci, którzy zakładają czy prowadzą własne firmy jako coś bardzo dotkliwego, często brak motywacji do pracy" - mówił.

Wskazał, że w tym terenie jest to szczególnie ważne. "To jest także problem naszego pogranicza. Bliskość granicy z Rosją, sankcje - to wszystko powoduje, że coraz trudniej tu o inwestycje. Poczucie bezpieczeństwa jest tutaj mniejsze niż w innych regionach Polski. Turystyka, podobnie jak na Podlasiu (...) - tutaj też i wojna i pandemia swoje piętno odcisnęły" - wskazał.

Przewodniczący PO ocenił, że przedsiębiorcy w takich krytycznych miejscach i momentach "nie przetrwają kolejnych lat rządów, które wbrew frazesom i sloganom tak niewiele zrobiły, żeby pomóc ludziom np. w pasie przy granicy z Rosją czy Białorusią".

Tusk zwrócił też uwagę, że w regionach turystycznych takich jak Warmia i Mazury, istotne są sprawy związane ze stanem środowiska, lasów i czystych jezior. Krytykował instytucje państwowe, w tym Wody Polskie, którym zarzucał niekompetencję.

Fot. PAP

"Tutaj każdy wycięte drzewo jeszcze bardziej boli niż w innych regionach Polski. Tak, że również szeroko pojęta ochrona naszych wód i naszych lasów to też jest chyba wystarczająca motywacja, żeby wygrywać" - stwierdził.

O specyfice regionu, który przez wiele lat był peryferyjny, mówił przewodniczący PO na Warmii i Mazurach poseł Jacek Protas. Wspominał, że po II wojnie te tereny zostały ogołocone przez Armię Czerwoną i szabrowników, a w czasach PRL nie było tutaj inwestycji centralnych w infrastrukturę. Dodał, że granica z Rosją tylko przez około 20 lat przynosiła regionowi korzyści dla rozwoju handlu i turystyki, związane z sąsiedztwem z obwodem królewieckim.

"Ale przyszły czasy jakie przyszły i dzisiaj ta granica ponownie jest barierą rozwoju. Nasz region naprawdę jest peryferyjny. Jedyny taki region w Polsce i w Europie, który ma 200 km granicy z Rosją i ta granica jest obciążeniem, a nie atutem" - mówił Protas.

Jego zdaniem, dobrym czasem dla województwa były pierwsze rządy po wejściu Polski do UE. Jak ocenił, po 2015 r. władza PiS postanowiła wystawić rachunek dla województwa, w którym nie wygrywa w wyborach (od 2006 w regionalnym samorządzie rządzi koalicja PO-PSL). Zarzucił, że rządowa pomoc idzie do tzw. swoich regionów. Jako przykład podał środki z rządowego Programu Inwestycji Lokalnych: druga i trzecia transza dla woj. warmińsko-mazurskiego wyniosła 220 mln zł, a dla woj. podkarpackiego 600 mln zł - mówił. Zdaniem Protasa, Warmia i Mazury wymagają znacznie większego wsparcia, żeby dogonić bogatsze regiony.

Fot. PAP/Tomasz Waszczuk

—Takiej ilości parlamentarzystów jeszcze u nas nie było i z pewnością przyniesie to pozytywny efekt dla naszego regionu — stwierdził wicemarszałek województwa Miron Sycz. — Nasi konkurenci polityczni nie mogą pogodzić się z tym, że jesteśmy jedynym województwem z tzw. Polski Wschodniej, które ciąży ku Zachodowi, ku cywilizacji. I tak z pewnością będzie też i teraz — dodał.

(PAP)