W Sile pod Olsztynem rozbił się śmigłowiec? Trwała akcja poszukiwawcza maszyny, a to... był żart [AKTUALIZACJA]

2023-05-03 19:56:05(ost. akt: 2023-05-04 09:57:12)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay.com

W środę (3 maja) wieczorem strażacy otrzymali zgłoszenie o awaryjnym lądowaniu prywatnego śmigłowca. Kontakt z maszyną się urwał. Służby ruszyły do poszukiwań, a to - jak się okazało - był żart.
Ze wstępnych informacji wynika, że do hotelu Marina Club w miejscowości Siła zgłoszono potrzebę awaryjnego lądowania śmigłowca. Po krótkim czasie kontakt z pilotem się urwał. Teraz służby szukają śmigłowca.

— Obecnie trwają poszukiwania — potwierdza st. kpt. Kamil Kulas z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.

Strażacy szukają maszyny na lądzie i w okolicach jeziora Wulpińskiego. W działaniach poszukiwawczych udział brał także śmigłowiec LPR.

W akcję zaangażowanych jest 11 zastępów Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej, w sumie 51 strażaków oraz dwa drony OSP z Bartąga i Gryźlin.

AKTUALIZACJA, godz. 20.25

Na miejsce dosyłane są kolejne siły i środki. W poszukiwaniach udział bierze również policja. Na miejsce leci śmigłowiec Marynarki Wojennej wyposażony w kamerę termowizyjną.

3 maja po okolicy latał Robinson R44 – czteromiejscowy lekki śmigłowiec. Jak podaje helimax.pl maszyna posiada dwułopatowy wirnik nośny i odporne na rozbicie zbiorniki paliwa.

Aluminiowa konstrukcja skorupowa i malowana proszkowo kratownica zapewnia śmigłowcowi niską masę własną i dużą wytrzymałość, a aerodynamiczny kształt kadłuba zmniejsza zużycie paliwa i umożliwia osiągnięcie wysokiej prędkości przelotowej 108 węzłów (200 km/h).

AKTUALIZACJA, godz. 22

Awaryjnie lądowanie okazało się fałszywym alarmem. Służby, które stanęły na wysokości zadania, miały do czynienia z żartem. Policja ustaliła już sprawcę.