W Olsztynie szyją siatki maskujące dla wojska. Potrzebny materiał!

2023-04-28 09:16:07(ost. akt: 2023-04-27 15:55:52)

Autor zdjęcia: Ada Romanowska

W Olsztynie szyje się specjalne siatki maskujące dla ukraińskiego wojska. Na froncie w Ukrainie służą one do osłaniania pojazdów wiozących pomoc, wojskowych i dla samych żołnierzy. Za szycie odpowiedzialne jest Stowarzyszenie Sala Parafialna w Olsztynie.
Siatka sportowa lub ogrodowa, trochę starych ubrań w stonowanych, naturalnych kolorach i ręce chętne do pracy — to jest potrzebne, by stworzyć siatkę maskującą, która może przydać się ukraińskim żołnierzom. Akcja szycia takich siatek trwa w sali parafialnej przy cerkwi greckokatolicka w Olsztynie.

— Sieci to jedna z naszych licznych pomysłów. Robimy je, bo jest taka potrzeba. Jeśli przekazujemy na Ukrainę samochody z pomocą, to muszą być one bezpieczne, czyli zamaskowane. Siatka zakrywa wszystko, co musi być bezpieczne na Ukrainie. Nawet czołg — mówi Anna Farańczyk prezes Stowarzyszenia Sala Parafialna. — Siatki robią osoby z Polski i uchodźczynie. Żeby móc pleść taką siatkę, potrzebny jest materiał. Skąd go wziąć? Jeśli ktoś ma ubrania z cienkich materiałów w kolorze natury, czyli khaki, będziemy za nie wdzięczni. Potrzebujemy każdy kolor zieleni — od słomkowej po ciemną zieleń. Dziewczyny prasują taki materiał, kroją na kawałeczki i wplatają w siatkę.

Fot. Ada Romanowska

Dlaczego teraz potrzebne są siatki? Zmieniające się pory roku wymuszają robienie nowych w różnych kolorach. Koszt jednej kupionej w sklepie to ok. 400 zł. Zrobiona samemu jest o wiele tańsza, a działa tak samo.

— Ruszam niebo i ziemię, a nawet sięgam do kosmosu. Tylko po to, żeby nieść pomoc — podkreśla Anna Farańczyk. — Wojna cały czas trwa, więc cały czas działamy.

Szycie siatek to jeden z wielu elementów pomocy oferowanej przez stowarzyszenie. Cały czas zbierane są również zabawki dla dzieci, żywność i chemia. Stowarzyszenie prowadzi też kursy języka polskiego, a niebawem ma ruszyć kurs komputerowy. Od początku wojny z pomocy stowarzyszenia skorzystało około 10 tysięcy osób. Dziennie po wsparcie do sali parafialnej przychodzi około 40-50 osób. Stowarzyszenie zbiera też karmę dla psów, które specjalizują się w wyszukiwaniu min i ludzi zasypanych pod gruzami.

Fot. Ada Romanowska

ar