Przywłaszczył 300 tys. zł swojej byłej partnerki. Odpowie przed sądem w Olsztynie

2023-04-19 14:06:49(ost. akt: 2023-04-19 14:36:02)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie rozpoczął się proces mężczyzny, który jest oskarżony o przywłaszczenie prawie 300 tys. zł, należących do jego wieloletniej partnerki. Pieniądze pochodziły ze sprzedaży nieruchomości, której kobieta była jedyną właścicielką.
Prokuratura oskarżyła Zbigniewa M. o to, że w lutym ub. roku przywłaszczył sobie 296 tys. zł na szkodę mieszkanki Olsztyna. Oskarżony był w przeszłości karany za oszustwo.

Oskarżony odpowiada przed sądem z wolnej stopy. Nie przyznał się do winy. Wyjaśniał, że od 1991 r. żył w konkubinacie z Barbarą S. W 1994 r. znalazł ogłoszenie o nieruchomości na sprzedaż pod Barczewem. Jak wskazał, nie mógł kupić domu na siebie, bo był zadłużony i komornik prowadził postępowanie egzekucyjne wobec niego. Mówił, że prowadził działalność gospodarczą i pracował na umowach zleceniach. Po 30 latach - jak podkreślił - doszedł do wniosku z partnerką, że trzeba nieruchomość sprzedać. Mówił, że początkowo partnerka znalazła przez agencję nieruchomości nabywcę za 120 tys. zł. Ale wytłumaczył jej, że ta kwota jest za niska i powinna się wycofać z transakcji. Po poszukiwaniach znalazł chętnego, który zaoferował za nieruchomość 350 tys. zł. Wskazał, że kwotę w gotówce otrzymaną od kupującego włożył do szafy w mieszkaniu partnerki. Przyznał, że wziął z nich 100 tys. zł, ale gdy partnerka to odkryła, to za pokwitowaniem oddał tę kwotę.

Pytany, z jakiego tytułu toczy się wobec niego postępowanie egzekucyjne przyznał, że ma 200 tys. zł zobowiązań, ponieważ przed laty nie płacił alimentów.

Przed sądem zeznania składała kobieta, która jest oskarżycielką posiłkową w tej sprawie. Mówiła, że w czasie gdy żyli w konkubinacie, jej partner nigdy nie pracował. Nieruchomość pod Barczewem kupiła, biorąc kredyty. Przez lata utrzymywała nieruchomość, płacąc także podatki. Sąd odczytał jej zeznania złożone w postępowaniu przygotowawczym. Tam wskazywała, że gdy partner dowiedział się, że chce sprzedać nieruchomość stał się wobec niej bardzo miły i pomocny. Pomagał także przy przeprowadzeniu transakcji. Gdy otrzymała gotówkę od kupca, to partner pomógł jej zanieść pieniądze do domu. Potem odłożył je do pokoju i "niezauważenie" wyszedł szybko z mieszkania. Po kilku dniach kobieta zorientowała się, że pieniądze zniknęły. Wówczas zawiadomiła policję.

Pełnomocnik kobiety dociekał, dlaczego oskarżony przefarbował siwe włosy.

— Czy aby nie po to, by ukrywać się przed policją?" — pytał.

Była partnerka oskarżonego powiedziała, że choć żyła z nim 30 lat, to nie poznała go na korytarzu w sądzie, właśnie dlatego, że przefarbował włosy na czarny kolor.

Sąd przerwał proces do 17 maja.

Źródło: PAP
autor: Agnieszka Libudzka