Ponad 400 godzin. Tyle tracimy w Olsztynie stojąc w korkach

2023-04-05 18:30:00(ost. akt: 2023-04-05 15:40:06)
Korek Bałtycka triatlon

Korek Bałtycka triatlon

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Stanie w korkach to zło konieczne, zwłaszcza w Olsztynie. Tracimy nie tylko czas, nerwy, ale i pieniądze. Fachowcy wyliczyli, że korki kosztują nas rocznie nawet średnią krajową. A kierowcy liczą, że za osiem miesięcy się poprawi.
Olsztyn w wielu rankingach jest pomijany. Chociażby w TomTom Traffic Index, który wskazał najbardziej zakorkowane polskie miasta w 2022 roku. W godzinach szczytu kierowcy z Łodzi, miasta na podium, spędzają łącznie 179 godzin za kółkiem — przy założeniu, że podróżuje się przez 5 dni roboczych w tygodniu i pokonuje się dystans 2 razy 10 km. W porannym szczycie kierowcy w Łodzi 10 km jadą w 21 minut, a w popołudniowym — 25 minut. Obydwie te wartości są najwyższe spośród wszystkich miast w Polsce. Ale czy na pewno?

Godzina w korkach


W Olsztynie w szczycie jedzie się znacznie dłużej, a nikt nie bierze tego miasta pod uwagę. Tu kierowcom w kość daje modernizacja linii tramwajowej. Tu, żeby przebić się na przykład z Zatorza na Jaroty, trzeba zarezerwować znacznie więcej czasu niż w Łodzi. Poza godzinami szczytu, o godz. 11 z ul. Sybiraków na ul. Witosa, jedzie się dokładnie 21 minut — tak podaje Google Maps. Być może w rzeczywistości uda się szybciej, ale być może nie trafi się na „zieloną falę”. Ta trasa mierzy równo 10 km, czyli akurat tyle, ile autorzy rankingu biorą pod uwagę. Po godz. 15 trzeba doliczyć drugie tyle. Google Maps podaje, że kierowca wyjeżdżając z pracy, pokona ten sam dystans w… 55 minut! Gdy jedzie rano do pracy, musi zarezerwować 40 minut. Tygodniowo olsztyniak spędza więc za kółkiem prawie 410 godzin. Łodzianin przy nim to... pikuś.

Ale wróćmy do rankingu. Średnia prędkość, z jaką łódzcy kierowcy przemierzają dystans 10 km w porannym szczycie to 28 km/h, a w popołudniowym — zaledwie 24 km/h. Podobnie jeździ się w Olsztynie. A nawet wolniej, bo w stolicy Warmii i Mazury kierowcy jeżdżą tak, żeby nie uszkodzić samochodu.

— W 2022 roku z powodu ubytków w jezdni wpłynęło do nas 110 wniosków o odszkodowanie spowodowane złym stanem dróg. Mamy też ok. 12 zgłoszeń dotyczących złego stanu chodników — wyliczył Michał Koronowski, rzecznik ZDZiT. — W powyższych wyliczeniach ujęte są także szkody osobowe i komunikacyjne powstałe na terenach przekazanych wykonawcom w ramach prowadzonej inwestycji „Rozbudowa linii tramwajowych w Olsztynie”. To 26 szkód.

Marzenie ściętej głowy


W polskim rankingu obejmującym 10 miast, w których pokonanie 10 km zajmuje najwięcej czasu, za Łodzią znalazł się Kraków. Dystans 10 km auta w rodzie Kraka pokonują średnio w 16 minut i 40 sekund. Trzecim najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce jest Wrocław (10 km w 15 minut i 20 sekund). Olsztyniacy mogą tylko pozazdrościć.

— Gdy jadę po godz. 16 z Zatorza na Podgrodzie, tracę najczęściej godzinę. Najgorzej jest zjechać z ul. Jagiellońskiej w Wojska Polskiego. Później stoję masakrycznie długo na ul. 1 Maja i Pieniężnego. Gdy w końcu dojadę do skrzyżowania przy placu Roosevelta, korek właściwie mam już z głowy — opowiada Jacek z Olsztyna. — W innych częściach Olsztyna wcale nie jest lepiej. Przebić się szybko przez Wyszyńskiego czy Dworcową, gdzie trwają remonty tramwajowe, to — jak żartuję — marzenie ściętej głowy. Zazwyczaj w szczycie za kółkiem tracę dobrą godzinę. Mam wrażenie, że nie ma drugiego tak zakorkowanego miasta w Polsce. Kto chociaż raz nie przejeżdżał przez Olsztyn, nie wyobrazi sobie nawet, ile czasu tracą tu kierowcy.  

Droższe 10 km


Olsztyn, w porównaniu do Łodzi czy Krakowa, to małe miasto. Te 10 km, które brane są pod uwagę, dotyczy najczęściej centrów miast. Ale z drugiej strony dystans to dystans. Samochód, niezależnie czy w Łodzi, czy w Olsztynie, spala w korku tyle samo paliwa. Ale jeśli o pieniądze chodzi, to najwięcej na podróże samochodem wydają kierowcy z Trójmiasta. Zakładając przejechanie 20 km (2 razy 10 km) w każdy dzień roboczy w godzinach szczytu, łączny roczny koszt dojazdu do i z pracy wynosi ok. 2 451 zł dla benzyny 95, 2394 zł dla diesla i 1320 zł dla samochodów elektrycznych. Można przyjąć, że Olsztyniacy wydają podobne kwoty. Tylko że mniej po tankowaniu zostaje w portfelu. Za średnie zarobki statystyczny olsztynianin może kupić miesięcznie 645 litrów benzyny. Dla porównania mieszkaniec Sopotu za średnią pensję kupi 796 litrów benzyny, gdańszczanin — 771 litrów, a kierowca z Gdyni — 691 litrów.

— W Olsztynie mamy do czynienia z przebudową infrastruktury drogowej. To zwykle wiąże się z utrudnieniami w ruchu, które w pewnych przestrzeniach są znaczące. Rozbudowa linii tramwajowej łączy się również z dodatkowym oznakowaniem i dodatkowymi drogami „zapasowymi”, które do tej pory nie były wykorzystywane do głównego potoku ruchu. Część zasadniczych dróg komunikacyjnych w mieście zostało wyłączonych. Jak w takich okolicznościach mają nie tworzyć się korki? — zauważa Marcin Kiwit, egzaminator nadzorujący Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Olsztynie. — Po zakończeniu budowy linii tramwajowej zaczęliśmy jeździć po Olsztynie w miarę sprawnie. Myślę, że teraz, gdy rozbudowa kolejnych nitek zostanie sfinalizowana, również będzie lepiej. Przestrzenie dróg, z których korzystaliśmy, zostaną poprawione. Rozbudowa linii tramwajowej wiąże się przecież nie tylko z kładzeniem torów, ale też z modernizacją przestrzeni drogowej. Musimy swoje odczekać, swoje odstać w korkach. Każda inwestycja drogowa wiąże się z utrudnieniami. Ta w Olsztynie ma ogromny zasięg. Zdziwiłbym się bardzo, gdyby nie wiązałoby się to z ponoszeniem obciążeń czasowych dla kierowców. Gdy coś się robi w przestrzeni miejskiej, na ograniczonej przestrzeni drogowej, nie ma innej możliwości. Czas przejazdu się wydłuża.

Jeszcze siedem miesięcy?


Czy korki zmniejszą się po zakończeniu inwestycji tramwajowej? Inwestycja tramwajowa ma się zakończyć 16 października 2023 roku. Na razie wykonano ok. 50 proc. prac. Zima znacząco spowolniła działania. Do końca budowy pozostaje więc siedem miesięcy, przeszło 20 już jest za nami.

Olsztyn ma też coraz mniej mieszkańców. Natomiast z roku na rok przybywa aut. Pod koniec 2022 roku w Olsztynie było zarejestrowanych 105 tysięcy samochodów osobowych. To prawie o 2 tysiące więcej niż przed rokiem i prawie 5 tysięcy więcej niż przed dwoma laty. Obecnie ponad 600 samochodów przypada na tysiąc mieszkańców. 10 lat temu było ich 400.

ADA ROMANOWSKA

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. jasko #3109290 7 kwi 2023 19:32

    No proszę,można dodawać komentarze.JESTEM W SZOKU

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Mr_P #3109260 6 kwi 2023 08:29

    "Tygodniowo olsztyniak spędza więc za kółkiem prawie 410 godzin" 24h x 7 dni =168 godzin w tygodniu. To jest dopiero rekord świata że w ciągu 168 godzin człowiek 410 godzin w korku straci a i do pracy zdąży i wyśpi się.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. und #3109248 5 kwi 2023 19:20

    Po zakończeniu inwestycji tramwajowej ruch drogowy ulegnie poprawie ale czy wszędzie? Na pewno nie na Zatorzu. Niestety tu będzie gorzej i tylko gorzej. Wszystko co zrobiono w tej okolicy i w pobliżu tylko chwilowo poprawiło sytuację. Teraz powstałe tu zaniedbania i błędy są nie do odrobienia. I nie pomogą tu tramwaje czy inne namiastki. A i planowana obwodnica jeszcze pogorszy zaistniałą sytuację. Miasto musi zacząć myśleć. Jak? Na pewno radykalne zmiany są niezbędne. Czy potrafimy? Obawiam się, że nie. Może młodzi.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. Jasiek #3109245 5 kwi 2023 18:35

    Godz. 14.30 korek na ul. Żołnierskiej w kierunku Szpitala Wojewódzkiego zaczynał się po drugiej stronie Dworcowej. Prędkość 100m / 5min. Nawet pierwszeństwo pieszych nie przeszkadzało.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz