Ogromny wzrost pożarów suchych traw. Każda interwencja to poważny wydatek finansowy

2023-03-20 12:15:09(ost. akt: 2023-03-20 13:47:03)
Wypalanie traw - m. Tolko

Wypalanie traw - m. Tolko

Autor zdjęcia: Dariusz Dopierała

Strażacy z warmińsko-mazurskiego poinformowali, że w miniony weekend odnotowali gwałtowny wzrost pożarów suchych traw - interweniowali aż 55 razy. W sumie w tym sezonie podobnych pożarów było już 110.
— Niestety strażackie przewidywania się sprawdziły. W ciągu dwóch dni weekendowych 18-19 marca strażacy na Warmii i Mazurach interweniowali aż 55 razy w związku z pożarami suchych traw. Jest to wzrost dwukrotny do ostatnich tygodni — poinformował rzecznik prasowy warmińsko-mazurskich strażaków st. kpt. Grzegorz Różański. Przyznał, że w tym sezonie trawy w regionie płonęły już 110 razy.

— Każda interwencja to poważny wydatek finansowy. Strażacy zaangażowani w akcję gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków, w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia i mienia ludzkiego w innym miejscu. Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi nie dojadą z pomocą na czas tam, gdzie będą naprawdę potrzebni — podkreślił Różański.

W miniony weekend trawy płonęły m.in. w okolicach Braniewa, pod Olsztynem, czy w okolicach Pozezdrza na Mazurach.

Wypalanie traw i trzcinowisk od wielu lat jest plagą - podpalający uważają, że w ten sposób użyźniają glebę, co nie jest prawdą. Przeciwnie, w pożarach giną rośliny i małe zwierzęta.

Pożary traw są bardzo niebezpieczne nie tylko dla strażaków, ale samych podpalaczy, ponieważ ogień w takim pożarze rozprzestrzenia się z prędkością ponad 20 km/h. To szybciej, niż przeciętne tempo biegu człowieka.

Zakaz wypalania traw określony został w ustawie o ochronie przyrody oraz w Ustawie o lasach, a Kodeks wykroczeń przewiduje za to karę nagany, aresztu lub grzywny, której wysokość może wynieść od 5 tys. do 20 tys. zł. Jeśli w wyniku podpalenia trawy dojdzie do pożaru, który sprowadzi zagrożenie utraty zdrowia lub życia wielu osób albo zniszczenia mienia wielkich rozmiarów, wtedy sprawca – zgodnie z zapisami Kodeksu karnego – podlega karze pozbawienia wolności nawet do 10 lat.

Oprócz tego kary na rolników, którym zostanie udowodnione wypalanie traw może nałożyć Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Ten urząd może zdecydować o zmniejszeniu płatności należnych rolnikowi. Katalog kar jest duży, od zmniejszenia dopłat o 1 proc. do nawet całkowitego ich wstrzymania w przypadku stwierdzenia uporczywego wypalania traw.

Do najtragiczniejszych zdarzeń związanych z wypalaniem trzcinowisk doszło w 2020 roku w Biebrzańskim Parku Narodowym. Ogień obejmował kilka hektarów trzcin i spowodował ogromne szkody w przyrodzie. Strażacy podkreślali, że był to jedne z największych pożarów z jakim walczyli. (PAP)

autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska