Szykują wielkanocny konwój. Potrzebne wsparcie

2023-03-20 10:45:00(ost. akt: 2023-03-20 10:50:13)
Olsztyński Konwój Humanitarny na linii frontu "0"

Olsztyński Konwój Humanitarny na linii frontu "0"

Autor zdjęcia: Robin Sz. OKH

Ukraina krwawi, ale stawia bohaterski opór rosyjskiemu najeźdźcy. Polska i Polacy wspomagają naszych braci. Z naszego regionu cały czas wyruszają transporty humanitarne z pomocą. Tym razem wielkanocną.
Organizatorzy Olsztyńskiego Konwoju Humanitarnego szykują kolejną wyprawę, tym razem na Święta Wielkanocne, by wesprzeć ludność cywilną i ukraińskich żołnierzy broniących granic Europy przed rosyjską inwazją. Mają w tym niemałe doświadczenie – wysłali już 12 konwojów humanitarnych, przejechali ponad 43 tysiące kilometrów, przewieźli do Polski ponad 400 uchodźców wojennych, głównie matek z dziećmi, dostarczyli prawie 65 ton darów potrzebującym.

To jednak nadal mało. Ukraina potrzebuje ciągłego, stałego wsparcia, by zatrzymać barbarzyńców z dala od naszych granic.

— Nie sądziliśmy, że przyjdzie nam stanąć w obliczu wojny, cierpienia, mordów, gwałtów i śmierci! W czasie, gdy w ciągu sekund można zarejestrować i „wysłać w świat” każde wydarzenie, byliśmy przekonani, że nikt w cywilizowanym świecie nie zdobędzie się na krok, który uczyniła putinowska Rosja — nie kryją emocji członkowie Olsztyńskiego Konwoju Humanitarnego, którzy na portalu ZRZUTKA.PL zbierają środki, by móc po raz kolejny przewieźć do Ukrainy potrzebne rzeczy.


— Rok temu Polacy rzucili się do pomocy – ja także, wraz ze znajomymi, ale także osobami, których wtedy nie znałem, pojechaliśmy na granicę, by przewieźć uchodźców w bezpieczne miejsca. Było to zupełnie spontaniczne. Tak narodził się Olsztyński Konwój Humanitarny, który do Ukrainy z potrzebnymi rzeczami pojechał już dwanaście razy. Dzisiaj pomoc jest już bardziej zorganizowana, do Ukraińców docierają konkretne rzeczy, których potrzebują, by nadal stawiać opór. Przez ten rok my także się nauczyliśmy, jak pomagać. Niebawem ruszy kolejny, XIII Wielkanocny Olsztyński Konwój Humanitarny, pomoc jest cały czas potrzebna — mówi Adam Giska, jeden z inicjatorów OKW.

Olsztyński Konwój Humanitarny w Ukrainie

Wolontariusze olsztyńskiego konwoju docierają w najdalsze części Ukrainy, również w okolice frontu. Rosslyn i Robin (używają tych imion na potrzeby wyjazdu w teren działań wojennych) wraz z grupą żołnierzy przedarli się do Awdijiwki pod Donieckiem. To miasto to prawdziwe „piekło na ziemi”. Jak opisują olsztynianie, Awdijiwka to „betonowa twierdza”, w której od 2014 roku bronią się ukraińscy żołnierze. Zasłynęła jako ukraiński punkt oporu. Celem olsztynian było dostarczenie trzema pojazdami żywności i sprzętu niezbędnego dla cywilów i żołnierzy.

— W godzinach popołudniowych docieramy do Awdijiwki, która leży na linii frontu. Permanentny ostrzał i bombardowanie — tak zaczynała się wstrząsająca relacja olsztyńskich wolontariuszy. Olsztynianie dotarli najdalej, jak się da. Z Awdijiwki do okupowanego przez Rosjan Doniecka jest jakieś 10 kilometrów.

— Cywile, którzy tu pozostali, nie mają kamizelek ani hełmów. Koczują w piwnicach. Wszystkie domy zniszczone. Stoją ich szkielety. Z 35 tys. ludności w ścisłym centrum miasta pozostało 500 osób liczących na pomoc tych, którzy zdecydują się tu dotrzeć. Jesteśmy pierwszym nieukraińskim konwojem od lutego, który przywiózł tam pomoc. Rozładowujemy towar, pomagają nam miejscowi cywile i żołnierze. Niesamowicie szybkie tempo, ekstremalne warunki, adrenalina i skupienie się na wykonaniu misji — opowiadają olsztynianie. — Ostatni rozładunek i odjeżdżamy z „piekła”. Kilka minut później trzy rakiety trafiły w miejsca, gdzie stały nasze pojazdy. Dwóch miejscowych mężczyzn pomagających przy rozładunku zginęło, trzeci został ranny. Tak wygląda codzienność tego miejsca — relacjonowała Rosslyn.

— Rosyjski okupant ma nadzieję, że spustoszenie, jakie niesie poprzez wojnę w Ukrainie, spowoduje załamanie fizyczne i psychiczne wojsk i cywilów. Nic bardziej mylnego. Ukraińcy już wygrali tę wojnę, ich morale jest bardzo wysokie, tak samo jak duch walki. Każdy z nich – żołnierz czy cywil – to wielki bohater. I wszyscy razem oraz każdy z osobna nie ukrywają swojej wdzięczności dla Polski i Polaków, którzy niosą tak bardzo potrzebną im pomoc — przyznała wolontariuszka z Warmii i Mazur.

Wojna w Ukrainie trwa nadal. Giną ludzie, kobiety są gwałcone, dzieci porywane przez rosyjskiego okupanta. Dlatego nieustanna pomoc bohaterskiemu narodowi jest po prostu konieczna.

RAZ