MOK cieszy się, że ktoś zdewastował ich plakaty. "Pamiętaj, nikomu nie jesteś nic winna"

2023-03-14 07:13:45(ost. akt: 2023-03-14 09:24:12)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Na ulicach Olsztyna od kilku dni możemy zobaczyć wzbudzające skrajne emocje plakaty. Są to celowo prowokacyjne ilustracje z hasłami, które odwołują się do socrealistycznej stylistyki i groteskowo wyostrzają stereotyp kobiecej wolności. Nie wszystkim jednak przypadły do gustu, bo na kilku z nich pojawiły się hasła w nieco innej wersji. Kto przemalował plakaty Miejskiego Ośrodka Kultury?
Z okazji Dnia Kobiet MOK rozwiesił na wielu ulicach Olsztyna plakaty z hasłami takimi jak : "A ty co zrobiłaś dla rozkwitu ojczyzny", Nie marnuj czasu! Pamiętaj do czego zostałaś stworzona", "Feminizm? Nie, dziękuję!".

O co tak naprawdę chodzi?

— Patriarchalna wizja osuwa nas w świat nakazowych uproszczeń, dlatego forma i treść plakatów są parodią „wąsatych” roszczeń wobec kobiet — czytamy na profilu społecznościowym Miejskiego Ośrodka Kultury. — Kto wie, może niebawem obudzimy się w tym plakatowym świecie? A może już w nim żyjemy? Czyżby propaganda stała się naszą realnością? Czyżbyśmy przyjęli jej język za obowiązujący?

Działanie MOK Olsztyn jest pretekstem do dyskusji nad przemocowymi formami komunikacji tych, którzy chcą sprawować nad nami władzę symboliczną. To projekt a rebours – transgresywny gest zaprzeczenia wszelkim indoktrynacjom.

— Nieodmiennie stoimy po stronie wolności, ironizując język wykluczeń i nakazów — czytamy na profilu MOK-u.

Fot. Zbigniew Woźniak

Niektórzy ową dyskusję wzięli na serio, bo na kilku z plakatów zamazano pierwotne i wypisano poprawione hasła np. "Fiminizm? Tak, dziękuję!" lub "Pamiętaj nikomu nie jesteś nic winna".

Czy jest to również akcja MOKu, wskazująca na docelowy wydźwięk plakatów, czy może jednak jest to działanie zewnętrzne?

— Tydzień temu wsadziliśmy kij w mrowisko, wywieszając konfrontacyjne plakaty, prowokujące do refleksji nad zagadnieniami podatności społeczeństwa na propagandę. Oczywiście - rozpętała się burza. Na przestrzeni tego tygodnia wiele plakatów zostało subwersywnie zmodyfikowanych przez tzw. "nieznanych sprawców" - i to uważamy za największą i najważniejszą wartość dodaną sądu ostatecznego nad MOKiem. Ta czytelna manifestacja, że mimo wszystko nadal potrafimy myśleć samodzielnie, podnosi na duchu i daje nadzieję — czytamy na profilu społecznościowym Miejskiego Ośrodka Kultury.

— Oczywiście domyślamy się, że w tej kuriozalnej inbie część komcionautów nadal będzie - niesprawiedliwie i krzywdząco - zarzucać nam mizoginię, arogancję i hipokryzję — czytamy dalej we wpisie.

Mimo to MOK deklaruje, że wbrew internetowej histerii oraz wbrew studenckim petycjom o sztukę nieinwazyjną, nadal - tak jak przez wszystkie ostatnie lata - zamierzają podejmować działania włączające perspektywę równościową do dyskursu i przeciwstawiające się wszelkim odmianom szowinizmu i dyskryminacji w życiu publicznym.

— Nieraz przecież tłumaczyliśmy się już przed policją i prokuraturą za wolnościowe działania — dodają przedstawiciele Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie.

Fot. Zbigniew Woźniak