Polscy snowboardziści – królowie polowania

2023-02-25 12:00:00(ost. akt: 2023-02-25 20:51:44)
Oskar Kwiatkowski (z prawej) i Michał Nowaczyk podczas zgrupowania we Włoszech

Oskar Kwiatkowski (z prawej) i Michał Nowaczyk podczas zgrupowania we Włoszech

Autor zdjęcia: Wikipedia

Kto by pomyślał jesienią, że najprzyjemniejsze wieści dla Biało-Czerwonych ze świata dyscyplin składających się na Zimowe Igrzyska Olimpijskie nadejdą z… Kaukazu Południowego?
Przed sezonem 2022/2023 w sportach zimowych nikt się nie spodziewał, że wśród Polaków królami polowania będą nie skoczkowie narciarscy, nie łyżwiarki czy łyżwiarze szybcy, nie specjaliści biatlonu (dalej w kryzysie) czy nasza jedynaczka w czołówce narciarstwa alpejskiego Maryna Gąsienica-Daniel, ale… snowboardziści! Dla wielu kibiców w Polsce to szok, że nasi sportowcy jeżdżący po stoku na jednej desce nie tylko wyszli z cienia Kamila Stocha, Dawida Kubackiego czy Piotra Żyły, ale ich nawet zaćmili. A tak się właśnie stało! Na rozgrywanych w Gruzji (sic!) mistrzostwach świata w snowboardzie mistrzem został Oskar Kwiatkowski, a medal brązowy zdobyła Aleksandra Król. Oboje startowali na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Chinach w ubiegłym roku, oboje weszli do pierwszej ósemki – i oboje… byli z tego powodu niezadowoleni, bo chcieli medalu. Ta niechęć do sportowego minimalizmu przekuła się w dwa miejsca na podium na Kaukazie Południowym. Przy czym piszę ten tekst z nocy z poniedziałku na wtorek i wiem, że przed naszymi medalistami jeszcze po dwie szanse medalowe. Brawa dla Polskiego Związku Narciarskiego, który dla tych konkurencji ściągnął zagranicznego trenera ze światowej czołówki i nie żałował pieniędzy na serwismenów – obcokrajowców. To w połączenie pracowitości z uporem, ambicjami i umiejętnością wyciągania wniosków z własnych błędów zaowocowało w przypadku Oskara Kwiatkowskiego i Aleksandry Król medalami MŚ.
Czyżby teraz po „Małyszomanii” i „Stochomanii” czekała nas „Oskaromania”? Do kolejnych zimowych igrzysk co prawda jeszcze długie trzy lata, ale ileż zawodów Pucharu Świata można do tego czasu wygrać (Kwiatkowski w tym sezonie już dwa razy to zrobił!)? Ile medali MŚ jeszcze zgarnąć? Oto na naszych oczach rodzi się nowa polska potęga sportowa.

Ryszard Czarnecki

Źródło: Gazeta Olsztyńska