Personalizm i solidarność

2023-02-22 11:56:03(ost. akt: 2023-02-22 13:28:26)
 Jan Paweł II, który najdobitniej spośród wszystkich papieży akcentował wagę solidarności w relacjach międzyludzkich, uczył, że solidarność jest specyficznym rodzajem więzi międzyludzkiej, która tworzy wspólnotę

Jan Paweł II, który najdobitniej spośród wszystkich papieży akcentował wagę solidarności w relacjach międzyludzkich, uczył, że solidarność jest specyficznym rodzajem więzi międzyludzkiej, która tworzy wspólnotę

Autor zdjęcia: Fratria

Życie społeczne, aby dobrze funkcjonowało, powinno kierować się pewnymi dyrektywami, które nazywamy zasadami życia społecznego. Są one bardzo istotne, ponieważ nie tylko wprowadzają ład w życie społeczeństwa, ale mają też ważną funkcję poznawczą, powiedziałabym diagnostyczną, która pozwala odróżnić społeczność rzeczywistą od pozornej lub dostrzec, że współżycie społeczne jest już zagrożone.
Nie należy jednak ich mylić z normami współżycia społecznego, gdyż te są normami moralnymi, obowiązującymi w kontaktach międzyosobowych. Wymienia się kilka zasad życia społecznego. Ja chciałbym zwrócić uwagę na dwie, zasadę personalizmu i zasadę solidarności, ponieważ to je trzeba najbardziej chronić we współczesnym świecie pełnym napięć, konfliktów i wojen.

Personalizm – dusza porządku społecznego

Termin „personalizm” pochodzi od łacińskiego słowa: persona – osoba i oznacza nurt we współczesnej filozofii i kulturze, który głosi pełną afirmację osoby ludzkiej. Najbardziej rozwiniętą postać współczesnego personalizmu prezentuje filozofia chrześcijańska na czele z nauczaniem Karola Wojtyły – papieża św. Jana Pawła II. Personalizm, zwłaszcza w wydaniu chrześcijańskim, podkreśla prymat osoby ludzkiej zarówno w odniesieniu do świata przyrody, jak i społeczeństwa. Człowiek z racji pozycji egzystencjalnej swej natury posiada wartość osobową, która uwidacznia się w przekraczaniu przyrody poprzez takie wyznaczniki jak: poznanie intelektualne, miłość i wolność. Kościół w swym nauczaniu tak pięknie zaznacza, że „wszystko, co jest na ziemi, powinno być odnoszone do człowieka jako do jego centrum i punktu szczytowego wszelkiego istnienia”.
Podstawą chrześcijańskiej zasady personalizmu jest zatem pełne rozumienie osoby ludzkiej jako istoty będącej jednością elementów – cielesnego i duchowego, pozostających ze sobą w ścisłym, organicznym związku, który stanowi niepowtarzalną wartość na tle całości bytowego „spectrum”. Wartość osoby ludzkiej na gruncie filozofii chrześcijańskiej określa się jako „godność osobową”. Jest ona konsekwencją uznania boskiego pochodzenia człowieka i jego boskiego podobieństwa („imago Dei”), a także faktu odkupienia go przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.
Wobec takiego ujęcia osoby ludzkiej – jako wartości najważniejszej i najwyższej w świecie i przekraczającej wymiar przyrodzony – osobie przysługuje szereg praw, które wynikają z jej godności, a zarazem tę godność zabezpieczają. Można ogólnie powiedzieć, że są to prawa człowieka, które są powszechne i nienaruszalne, choćby te, których sformułowanie odnajdujemy w dokumentach dotyczących praw człowieka.
Znakomicie istotę zasady personalistycznej ujął papież Jan XXIII, pisząc: „Wszelkie współżycie ludzi, jeżeli chcemy, aby było dobrze zorganizowane i rozwijało się pomyślnie, musi opierać się na podstawowej zasadzie, że każdy człowiek jest osobą”. Podstawą i celem porządku społecznego jest osoba ludzka jako podmiot niezbywalnych praw, których nie otrzymała z zewnątrz, lecz które wypływają z jej natury: nic i nikt nie może ich zniszczyć, żadna zewnętrzna siła unicestwić, bowiem ich korzenie tkwią w tym, co jest najgłębiej ludzkie. Analogicznie osoba ludzka jest czymś, co wyrasta ponad uwarunkowania społeczne, kulturalne i historyczne, bowiem właśnie człowiek, istota obdarzona duszą, dąży do celu, który pozostaje transcendentny wobec zmiennych warunków jego egzystencji. Żadna ludzka władza nie może się przeciwstawiać realizacji człowieka jako osoby. Zasada personalizmu podkreśla więc z jednej strony, iż wszelkie społeczności, realizując dobro wspólne wszystkich swoich członków, muszą podporządkować je pełnej realizacji każdej osoby ludzkiej, zaś z drugiej strony wyraźnie zaznacza, że osoba nie może się zrzec własnej natury i godności, gdyż otrzymała ją od Boga.
Zasada personalizmu zaznacza, iż każdy człowiek i jego życie, niezależnie od pochodzenia, rasy, koloru skóry, poglądów politycznych czy religijnych stanowi wartość najważniejszą i niepodważalną. Dlatego Kościół, stojąc na straży tej zasady, stanowczo i dobitnie opowiada się za obroną każdego życia ludzkiego zagrożonego współcześnie różnorodnymi zjawiskami cywilizacji, w tym marginalizacją, wykluczeniem czy odrzuceniem z racji pochodzenia, narodowości czy poglądów. Zasada personalizmu jest więc naczelną dyrektywą społeczeństwa otwartego, z której czerpią swoje inspiracje pozostałe zasady życia społecznego. Między innymi zasada solidarności.

Solidarność, czyli wszyscy dla wszystkich

Zasada ta jest nie tylko regułą życia społecznego, lecz również postawą moralno-społeczną, która należy do stałego przesłania społecznej myśli Kościoła. W kontekście nauczania Kościoła zasada solidarności zawsze była potrzebna i konieczna, tak w życiu indywidualnego człowieka, jak i w życiu społeczeństwa, zwłaszcza w czasach współczesnych, które są wołaniem o ludzką solidarność w obliczu licznych zagrożeń społeczno-polityczno-cywilizacyjnych. Ta potrzeba solidarności jakże mocno zarysowana jest w wypowiedzi Jana Pawła II, który mówił w Gdańsku: „Czy świat – wielka i stale rosnąca rodzina ludzka – może trwać i rozwijać się wśród rosnących przeciwieństw Zachodu względem Wschodu? Północy względem Południa? A tak właśnie jest podzielony, tak jest zróżnicowany nasz współczesny świat. Czy przyszłość, lepsza przyszłość, może wyrosnąć z narastania różnic i przeciwieństw na drodze wzajemnej walki? Walki systemu – przeciw systemowi, narodu przeciw narodowi – wreszcie człowieka przeciw człowiekowi? W imię przyszłości człowieka i ludzkości trzeba było wypowiedzieć to słowo „solidarność”. Dziś płynie ono szeroką falą poprzez świat, który rozumie, że nie możemy żyć wedle zasady wszyscy przeciw wszystkim, ale wszyscy dla wszystkich… Tak. Morze mówi człowiekowi o potrzebie szukania się nawzajem. O potrzebie spotkania i współpracy. O potrzebie solidarności. Międzyludzkiej i międzynarodowej […]. Tu nad brzegiem Bałtyku, wypowiadam więc i ja to słowo i tę nazwę – solidarność”. Jan Paweł II, który najdobitniej spośród wszystkich papieży akcentował wagę solidarności w relacjach międzyludzkich, uczył, że solidarność jest specyficznym rodzajem więzi międzyludzkiej, która tworzy wspólnotę, więcej – tworzy rodzinę ludzką ukonstytuowaną niezależnie od pochodzenia i statusu jej członków. Solidarność więc wskazuje na zasadę personalizmu, w świetle której trzeba dostrzec każdego człowieka, który wymaga naszej solidarności. Nie da się bowiem zbudować społeczeństwa otwartego bez solidarnego „przygarnięcia” wszystkich jego członków. Pominięcie, zmarginalizowanie czy odrzucenie kogokolwiek poza nawias społeczny z racji innego pochodzenia kulturowego, narodowego, religijnego, światopoglądowego byłoby zakwestionowaniem równości wszystkich ludzi w aspekcie ich godności i niepowtarzalności. Solidarność zatem jest najgłębszą praktyczną podstawą, na której w gruncie rzeczy fundują się społeczeństwa, wpisując się tym samym w sferę „dóbr wspólnych”, których podmiotem jest cała rodzina ludzka. Pokazuje to choćby nasz stosunek do Ukrainy i dramatu wojny, który tam się rozgrywa. Warto raz jeszcze w tym kontekście oddać głos Janowi Pawłowi II, który doskonale rozumiał istotę idei solidarności: „Na drodze prowadzącej do przezwyciężania przeszkód moralnych w rozwoju można już wskazać jako na wartość pozytywną i moralną świadomość współzależności między ludźmi i narodami. Fakt, że ludzie w różnych częściach świata odczuwają jako coś, co dotyczy ich samych, różne formy niesprawiedliwości i gwałcenia praw ludzkich dokonujące się w odległych krajach, których być może nigdy nie odwiedzą, jest znakiem pewnej rzeczywistej przemiany mającej znaczenie moralne. Chodzi o fakt współzależności pojmowanej jako system determinujący stosunki w świecie współczesnym (…). Współzależności pojętej jako kategoria moralna. Na tak rozumianą współzależność właściwą odpowiedzią jest solidarność. Nie jest więc ona tylko nieokreślonym współczuciem czy powierzchownym rozrzewnieniem wobec zła dotykającego osób, bliskich czy dalekich. Przeciwnie, jest to mocna i trwała wola angażowania się na rzecz dobra wspólnego, czyli dobra wszystkich i każdego, wszyscy bowiem jesteśmy odpowiedzialni za wszystkich”. Solidarność w tym ujęciu może być więc rozumiana jako akt miłości bliźniego w chrześcijańskim i moralnym tego słowa znaczeniu. Słowa „wszyscy ze wszystkimi” i „wszyscy dla wszystkich” wskazują na ogarnięcie wolitywnym aktem miłości wszystkich ludzi z racji tego, że są one osobami i domagają się naszej afirmacji z racji swej niepowtarzalnej i obiektywnej wartości.
Dlatego jeśli chcemy naprawdę budować autentyczne społeczeństwa lub podtrzymywać ich istnienie, nie wolno nam tych zasad ani podważać, ani niszczyć, ani dezawuować ich wartość, gdyż w przeciwnym razie możemy nie uchronić się przed nawrotem dyktatury człowieka, kliki, politycznych lobby, szemranych traktatów i absurdalnych umów, czego przykłady mamy po wszystkich stronach naszych granic.

Zdzisława Kobylińska