Dwójka na medal
2023-02-19 19:55:18(ost. akt: 2023-02-19 19:55:20)
LEKKOATLETYKA \\\ Dwa medale zdobyli zawodnicy AZS UWM Olsztyn podczas Halowych Mistrzostw Polski. Złoty medal wywalczył kulomiot Konrad Bukowiecki (21,55), a na najniższym stopniu podium uplasował się czterystumetrowiec Karol Zalewski (47,04).
Konrad Bukowiecki, szósty zawodnik ubiegłorocznych mistrzostw Europy w Monachium, nie krył zadowoleniu z triumfu, ale zaznaczył, że najważniejsze są medale na głównych imprezach. – Nie napalam się na zwycięstwo w każdym mityngu, w którym startuję. Zmieniłem myślenie, bo choć oczywiście nadal chcę wygrywać, to jednak nie za wszelką cenę i przede wszystkim w najważniejszych imprezach – powiedział Konrad Bukowiecki.
Konkurs w Toruniu na dobrą sprawę skończył się… zanim się dobrze zaczął. Reprezentujący olsztyński AZS zawodnik już w pierwszej próbie pchnął kulę na odległość 21,55 m. To trzeci w tym roku wynik w Europie i czwarty na świecie. Co ciekawe, Bukowiecki, gdy popatrzył na swoją próbę, nie był z niej zachwycony.
– To wcale nie było dobre pchnięcie. Trafione, ale wolne i powiedziałbym, że najbrzydsze moje pchnięcie na dwadzieścia jeden i pół metra w życiu. Na pewno może być dużo lepsze, ale oczywiście z samego wyniku jestem zadowolony. Na szczęście zawody wygrywa się jednym pchnięciem, a nie sumą wszystkich, bo w pozostałe próby jakoś nie mogłem się wstrzelić – stwierdził kulomiot.
Z ostatniej próby w konkursie Bukowiecki już zrezygnował. Wcześniej, po jednym z pchnięć, widać było grymas bólu na twarzy mistrza Polski. – Coś poczułem w łokciu i trzeba to na pewno sprawdzić. Poproszę fizjoterapeutów o wstępną diagnozę – jeśli uznają, że trzeba to dokładniej zrobić, to w poniedziałek to zrobię. Mam nadzieję, że to nie jest nic poważnego – dodał.
Głównym celem w tym sezonie Konrada Bukowieckiego są halowe mistrzostwa Europy, które w pierwszych dniach marca odbędą się w tureckim Stambule. Tam Polak chce walczyć o medal i zdobyć swoje drugie złoto na europejskim czempionacie w karierze. Pierwsze wywalczył sześć lat temu w Belgradzie.
– Dobrze znam swoje możliwości i wiem, że jeśli pchnięcie zostanie dobrze trafione, to kula może daleko lecieć, nawet dużo dalej, niż teraz w Toruniu. Warunkiem jest oczywiście trafienie, no i przydałoby się zrobić tak, by zdarzało się to częściej, a nie raz w sezonie – powiedział Bukowiecki.
W Stambule Polskę w konkursie pchnięcia kulą będzie reprezentować dwóch zawodników. Obok Bukowieckiego o medale powalczy także Michał Haratyk, który wywalczył tytuł wicemistrza Polski z wynikiem 21,09.
Na toruńskiej bieżni z dobrej strony zaprezentował się też Karol Zalewski, dla którego start w mistrzostwach Polski był pierwszym w tym sezonie. Zalewski, który w finałowym biegu wystartował z niewygodnego trzeciego toru, musiał uznać wyższość Kajetana Duszyńskiego 46,24 i niespełna dwudziestoletniego Igora Bogaczyńskiego (46,89). Karolowi, który do rywalizacji przystąpił niejako z marszu, bo pierwotnie miał nie startować na hali, zmierzono 47,04.
Konkurs w Toruniu na dobrą sprawę skończył się… zanim się dobrze zaczął. Reprezentujący olsztyński AZS zawodnik już w pierwszej próbie pchnął kulę na odległość 21,55 m. To trzeci w tym roku wynik w Europie i czwarty na świecie. Co ciekawe, Bukowiecki, gdy popatrzył na swoją próbę, nie był z niej zachwycony.
– To wcale nie było dobre pchnięcie. Trafione, ale wolne i powiedziałbym, że najbrzydsze moje pchnięcie na dwadzieścia jeden i pół metra w życiu. Na pewno może być dużo lepsze, ale oczywiście z samego wyniku jestem zadowolony. Na szczęście zawody wygrywa się jednym pchnięciem, a nie sumą wszystkich, bo w pozostałe próby jakoś nie mogłem się wstrzelić – stwierdził kulomiot.
Z ostatniej próby w konkursie Bukowiecki już zrezygnował. Wcześniej, po jednym z pchnięć, widać było grymas bólu na twarzy mistrza Polski. – Coś poczułem w łokciu i trzeba to na pewno sprawdzić. Poproszę fizjoterapeutów o wstępną diagnozę – jeśli uznają, że trzeba to dokładniej zrobić, to w poniedziałek to zrobię. Mam nadzieję, że to nie jest nic poważnego – dodał.
Głównym celem w tym sezonie Konrada Bukowieckiego są halowe mistrzostwa Europy, które w pierwszych dniach marca odbędą się w tureckim Stambule. Tam Polak chce walczyć o medal i zdobyć swoje drugie złoto na europejskim czempionacie w karierze. Pierwsze wywalczył sześć lat temu w Belgradzie.
– Dobrze znam swoje możliwości i wiem, że jeśli pchnięcie zostanie dobrze trafione, to kula może daleko lecieć, nawet dużo dalej, niż teraz w Toruniu. Warunkiem jest oczywiście trafienie, no i przydałoby się zrobić tak, by zdarzało się to częściej, a nie raz w sezonie – powiedział Bukowiecki.
W Stambule Polskę w konkursie pchnięcia kulą będzie reprezentować dwóch zawodników. Obok Bukowieckiego o medale powalczy także Michał Haratyk, który wywalczył tytuł wicemistrza Polski z wynikiem 21,09.
Na toruńskiej bieżni z dobrej strony zaprezentował się też Karol Zalewski, dla którego start w mistrzostwach Polski był pierwszym w tym sezonie. Zalewski, który w finałowym biegu wystartował z niewygodnego trzeciego toru, musiał uznać wyższość Kajetana Duszyńskiego 46,24 i niespełna dwudziestoletniego Igora Bogaczyńskiego (46,89). Karolowi, który do rywalizacji przystąpił niejako z marszu, bo pierwotnie miał nie startować na hali, zmierzono 47,04.
Źródło: Media AZS
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez