Naprawa drogi na zjeździe z ronda Bema w Olsztynie potrwa jeszcze kilka dni. Kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość

2023-02-15 19:00:25(ost. akt: 2023-02-16 07:05:12)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Nadal trwa naprawa jezdni przy zjeździe z ronda Bema w ul. Kętrzyńskiego. Po awarii sieci wodociągowej w drodze powstały ogromne dziury, które przyprawiały kierowców o zimne poty. Po zakończeniu pierwszego etapu, przyszedł czas na drugi. Na ten należy jednak zaczekać, bo podczas prac wystąpiły nieoczekiwane kłopoty, które wydłużą czas naprawy.
To już kolejna interwencja drogowców. Pierwsze dziury zostały sprawnie załatane, jednak po kilku dniach pojawiły się kolejne. Zwraca na to uwagę nasz czytelnik.

— Wszystko rozumiem, mamy niezbyt dobrą porę na wszystkie naprawy i tak dalej, ale to, co tam się dzieje, to jest jakaś porażka. Rondo Bema nie dość, że samo jest tragiczne, to jeszcze te dziury... Przejeżdżam tamtędy codziennie do pracy. Czytałem o tym, że można tam stracić zawieszenie, ale uwierzyłem w to dopiero, kiedy musiałem pojechać do mechanika i zostawić tam pół wypłaty — pisze w liście do redakcji, jeden z czytelników.

Podczas naprawy coś poszło nie tak. Dlaczego?


We wtorek (14 lutego) w nocy (w godz. 22-6) miały rozpocząć się już ostateczne naprawy. Prace się przedłużyły, a rano kierowcy musieli znowu stać w korkach.

— Droga jest zaasfaltowana, ale ten wykop był na dwóch pasach ul. Kętrzyńskiego. Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu dzisiaj zezwolił nam na naprawę jednego pasa głównie po to, żeby nie zamykać całego skrzyżowania. To ten, który jest w tej chwili zagrodzony — mówi Anita Chudzińska, rzeczniczka Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Olsztynie.

Drugi pas miał być naprawiony w nocy z czwartku na piątek, lecz ten plan został szybko zmieniony.

— Drugi pas będzie robiony z piątku na sobotę, w takich samych godzinach jak zakładano, czyli od godz. 22:00 do godz. 6:00 — dodaje rzeczniczka PWiK.