Emilia Bartkowska wystąpiła w Dzień Dobry TVN

2023-02-09 09:14:19(ost. akt: 2023-02-09 11:45:12)
Emilia Bartkowska praktykuje i uczy gimnastyki słowiańskiej

Emilia Bartkowska praktykuje i uczy gimnastyki słowiańskiej

Autor zdjęcia: screen z TVN

W porannym programie śniadaniowym Dzień Dobry TVN na antenie pojawiła się nasza Dziewczyna z Wyspy Wielka Żuława, czyli Emilia Bartkowska.
Reportaż z Emilią Bartkowską w roli głównej o gimnastyce słowiańskiej, byciu słowiańską kapłanką miłości, fotografii i życiu na wyspie Wielka Żuława wyemitowano po godzinie 11:00 na antenie TVN.

Tymczasem Emilia kilka dni temu odpowiedziała na nasze pytania, dotyczące męskiej i żeńskiej strony życia. Wywiad ukazał się pierwotnie na łamach Gazety Olsztyńskiej.


Nasza rozmówczyni pochodzi z Wielkiej Żuławy, jednej z większych wysp śródlądowych w Polsce położonej na Dużym Jezioraku, w granicach Iławy. Na co dzień pracuje w warszawskiej korporacji. Organizuje także plenery fotograficzne i sama staje po obu stronach obiektywu.

Czy…
1. …feminatywy powinny stać się normą języka polskiego?


Obie formy powinny funkcjonować w języku polskim. Chociaż niektóre feminatywy brzmią dla mnie raczej obco i ich nie używam. Jestem za tym, by każdy miał wybór odnośnie do tego, w jaki sposób chce mówić.

2. …mężczyzna powinien w drzwiach przepuszczać kobietę i ustępować jej miejsce w autobusie?


Tak, mężczyzna powinien przepuszczać kobietę w drzwiach i jeżeli to czuje, może też jej ustąpić miejsca w komunikacji miejskiej. Lubię odczuwać to, jaką pieczę może dać męska energia i jest mi bardzo miło, kiedy mężczyźni pomagają mi wynieść z pociągu ciężką walizkę albo otwierają przede mną drzwi, lub idąc obok mnie, pilnują, by nic mi nie zagrażało. Chodzę w długich do ziemi spódnicach i zdarzało mi się, że silne męskie ramię uchroniło mnie przed potknięciem się i przewróceniem. Jeśli chodzi o komunikację miejską, to myślę, że ustąpienie miejsca to bardzo miły gest, zwłaszcza że sporo kobiet nosi szpilki, co mi kojarzy się jedynie z bólem stóp i marzeniem o tym, by móc sobie usiąść i im ulżyć.
Jeszcze kilka lat temu byłam mocno osadzona w męskiej energii i chciałam pokazać, że jestem silna i też potrafię wszystko sama zrobić. Mężczyźni, wśród których przebywałam, raczej traktowali mnie jak mężczyznę i nikt nie przepuszczał mnie w drzwiach, więc kiedy po raz pierwszy mój przyjaciel zaczął robić to regularnie, byłam zaskoczona i nie wiedziałam, co zrobić. Dzisiaj przyjmuję to jako coś bardzo miłego i czuję się jak dama.

3. …powinno się zrównać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn?


Moim zdaniem nie. Kobiety powinny wcześniej kończyć swoją pracę zawodową, ponieważ wykonują jeszcze dodatkową pracę, którą jest wychowywanie dzieci i zajmowanie się domem i rodziną, a ta praca często jest drugim, bezpłatnym etatem.


4. …kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa?


Można tak powiedzieć. Ostatnio czytałam tantryczną książkę o tworzeniu relacji partnerskich. Autor mocno podkreślał, że różnimy się od siebie nie tylko fizycznie, ale też psychicznie – inaczej odczuwamy.
Jesteśmy różni, ale równi i się nawzajem uzupełniamy. Samo słowo Wenus kojarzy mi się z boginią, która płynie przez życie, prowadzona swoją intuicją i sercem, a słowo Mars przywodzi mi na myśl ogień, siłę i czyn.
Oczywiście nie da się jednoznacznie powiedzieć, że każda kobieta jest z Wenus, a każdy mężczyzna z Marsa, bo mamy różne proporcje męskiej i kobiecej energii i niektóre kobiety mają więcej męskiej, więc będą bardziej z Marsa niż z Wenus, a niektórzy mężczyźni będą bardziej z Wenus niż z Marsa.
Osobiście przekonałam się, że granice w tej kwestii są płynne i mogą zmieniać się wraz z wiekiem. Dzisiaj jestem bardziej osadzona w kobiecej energii i zdecydowanie gra mi Wenus, a jeszcze 5 lat temu w spodniach i w męskiej energii mocno czułam Marsa.

5. …istnieją zawody typowo męskie lub żeńskie, a jeżeli tak, to jakie?


Zawody, które wymagają większej siły fizycznej, z reguły są uważane za męskie, a te wymagające więcej empatii, są uważane za bardziej kobiece. Nie oznacza to, że inna płeć nie może w nich pracować.
To, w jakim zawodzie ktoś będzie się czuł lepiej i jakie ma predyspozycje do jego wykonywania, zależy od konkretnej osoby, jej odczuwania, patrzenia na świat i tego, jaka jest, więc nie da się przypisać jakiegoś zawodu konkretnie do płci. Mnie cieszy to, że obecnie granice są płynne i wszyscy możemy próbować szukać swojej drogi tam, gdzie nas kieruje nasza dusza, a nie tam, gdzie – zgodnie z normami społecznymi – powinniśmy być.

6. …lepszymi kierowcami są mężczyźni czy kobiety?


Nie da się jednoznacznie stwierdzić – to zależy od człowieka, a to, czy jest mężczyzną, czy kobietą, nie ma znaczenia. Bardzo dużo podróżuję po kraju jako pasażerka. Jest to bardzo indywidualna kwestia, bo świetne umiejętności za kierownicą jednej z kobiet uratowały nas przed czołowym zderzeniem w środku zimy kilka lat temu, a zdarzało mi się też jeździć z mężczyznami i modlić się do wszystkich bóstw o to, żebym w ogóle przeżyła.
Podobnie jest z funkcjonującymi żarcikami na temat tego, że kobiety nie rozróżniają lewej strony od prawej – mężczyznom też się to zdarza.

7. …lepiej czuje się pani w spodniach czy w spódnicy?


W spódnicy i sukniach. Odkąd w 2020 zaczęłam ćwiczyć gimnastykę słowiańską, przestałam w ciągu kilku miesięcy nosić spodnie i chodzę tylko w długich do kostek spódnicach i sukienkach. Zdarza mi się też chodzić po mieście w słowiańskiej sukni obrzędowej z krajką zawiązaną w pasie. Wszyscy są już tak przyzwyczajeni do tego braku spodni, że – gdy zdarzy mi się raz na kilka miesięcy pokazać w pracy w spodniach – wywołuje to „dziką” reakcję i wszyscy pytają, czy się dobrze czuję.
Kiedyś nawet padło pytanie, jakiego jestem wyznania i czy noszenie długich spódnic jest dla mnie związane z religią. Powiedziałabym bardziej, że dla mnie to kwestia kulturowa. W wielu kulturach wierzy się, że kobieta pobiera energię z ziemi, a noszenie długiej spódnicy, która układa się w ruchu w kształt kielicha, ułatwia pobieranie energii. Bardzo lubię patrzeć na to, jak porusza się materiał. Prawie wszystkie spódnice i suknie mam szyte na zamówienie i zachwycam się tym, jak zupełnie inaczej poruszają się naturalne materiały. Zanim poznałam moją krawcową Magdę spod Warszawy, nie wiedziałam, że każdy materiał ma swój dźwięk i ruch i że np. jedwab będzie podążał za ruchem ciała, len z wiskozą będzie przy ruchu łopotał jak żagiel (kiedy spóźniona wbiegam na open space, wszyscy mnie słyszą już z daleka), że len będzie w upalne lato dawał mi przyjemny chłód, a bawełna ogrzeje mnie zimą.
Spódnicę noszę przez cały rok. Zimą jest mi cieplej, niż gdy chodziłam w spodniach, mimo że nie noszę rajstop i jedynie czasem zakładam zakolanówki albo wkładam pod lniane spódnice halkę. Latem jest chłodniej niż w krótkiej.
Na początku denerwowało mnie to, że musiałam nauczyć się chodzić wolniej, a na schodach podnosić spódnicę jak dama, żeby nie „wywinąć orła”. I nie da się wnosić po schodach dużej ilości ciężkich rzeczy, a w aucie pamiętać o tym, żeby nie przytrzasnąć materiału drzwiami, zwłaszcza jeżeli spódnica jest z koła, czyli ma około 4 m materiału.
Nie wyobrażam sobie siebie z powrotem w spodniach, a zwłaszcza w jeansach. Jako instruktorka gimnastyki słowiańskiej pracuję z mięśniami dna miednicy i widzę, jak zupełnie inaczej pracuje nasz brzuch i miednica, kiedy nie jest opięta sztywnymi spodniami. Gdy założyłam jeansy z wysokim stanem – wytrzymałam w nich 3 godziny, ponieważ nie mogłam swobodnie chodzić, kołysząc biodrami, jak to mam w zwyczaju.


oprac. Edyta Kocyła-Pawłowska


Gimnastyka słowiańska to system ćwiczeń, który zachował się w kulturze słowiańskiej, w folklorze ukraińskim i białoruskim. To system zbliżony do jogi, składający się z 27 ćwiczeń przeznaczonych dla kobiet, podzielonych na trzy światy. Świat górny to świat bogów, świat średni to świat ludzi, zwierząt i roślin, a dolny to świat przodków. Ten podział wynika z tego, że popularyzator gimnastyki Giennadij Adamowicz, gdy w latach 90. usłyszał o ćwiczeniach wykonywanych przez babcię swej studentki i zaczął zgłębiać temat, postanowił te ćwiczenia podzielić według wierzeń słowiańskich.