30 lat temu zamordowano elbląską lekarkę Aleksandrę Gabrysiak i jej córkę

2023-02-04 08:48:41(ost. akt: 2023-02-04 12:27:10)
Aleksandra Gabrysiak miała niezwykły dar odnajdywania ludzi, którzy sięgali dna i potrzebowali pomocy nie tylko tej medycznej

Aleksandra Gabrysiak miała niezwykły dar odnajdywania ludzi, którzy sięgali dna i potrzebowali pomocy nie tylko tej medycznej

Autor zdjęcia: Stowarzyszenie Przyjaciół dr Oli

Mija 30 lat od tragicznej śmierci elbląskiej lekarki Aleksandry Gabrysiak i jej córki. Zamordował je mężczyzna, który wyszedł z więzienia na przepustkę a wcześniej był jej podopiecznym. Kościół zbiera zbiera wszelkie dokumenty, świadectwa i informacje o życiu, działalności i okoliczności śmierci pani doktor.
Od soboty do poniedziałku będą trwały uroczystości upamiętniające lekarkę Aleksandrę Gabrysiak w 30. rocznicę jej tragicznej śmierci. Organizuje je w Trójmieście i w Elblągu Stowarzyszenie Przyjaciół Doktor Oli i Katolickie Stowarzyszenie Lekarzy Polskich. W Sopocie w kościele Gwiazdy Morza odprawiona zostanie msza, której przewodniczyć będzie bp Wiesław Szlachetka w intencji rychłego rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego dr Aleksandry Gabrysiak.

W Elblągu w poniedziałek na cmentarzu Dębica przy ul. Łęczyckiej na grobie zamordowanych zostaną złożone wiązanki kwiatów, a w hospicjum odprawiona będzie msza pod przewodnictwem bp elbląskiego Jacka Jezierskiego.

Doktor Gabrysiak i jej 18-letnia córka Marysia zginęły od ciosów nożem 6 lutego 1993 r. w swoim mieszkaniu w Elblągu. Podwójnego zabójstwa dokonał mężczyzna przebywający na przepustce z więzienia. 20-latek był jednym z wielu podopiecznych dr Gabrysiak.

Lekarka była znaną w Elblągu społeczniczką. Będąc niepełnosprawną, pomagała samotnym matkom, alkoholikom i bezdomnym. Swego przyszłego mordercę dr Gabrysiak poznała w Wigilię 1990 r. na dworcu. Gdy się dowiedziała, że 18-letni wówczas chłopak ma spędzić Wigilię na dworcu, zaprosiła go do domu. Zapisała na terapię dla alkoholików, ale mimo pomocy chłopak wrócił do środowiska swych dawnych znajomych i do nałogu.

Będąc na przepustce z więzienia, przyszedł do mieszkania kobiet. 18-latka była sama w domu. Wpuściła mężczyznę, który ją zamordował. Do mieszkania wróciła chwilę później Aleksandra Gabrysiak, którą także zabił. Mężczyznę ujęła policja. Sąd skazał go na karę śmierci. Nie wykonano jej z uwagi na moratorium. Zamieniono ją na karę dożywotniego więzienia.

– Pamiętam ją jako osobę niezwykle oddaną bliźnim. Organizowała pomoc, sama będąc osobą niepełnosprawną. Poruszała się o kulach. Próbowała innym wskazać, jak można pomagać. Wspominam też ją jako osobę głęboko wierzącą – mówi elblążanin Marek Pruszak, który poznał dr Gabrysiak w 1983 r., gdy wraz z przyszłą żoną uczęszczał do poradni przedmałżeńskiej. – To, że zamordował ją człowiek, któremu wcześniej pomagała, to był szok dla nas wszystkich, dla całego Elbląga, Gdańska i dla środowiska lekarskiego – dodaje i wspomina, że w pogrzebie obu kobiet uczestniczyło bardzo dużo ludzi w tym także młodzież – koleżanki i koledzy Marysi, którzy na grobie złożyli frezje w proteście wobec okrutnej i bezsensownej śmierci.

Jak informuje bp elbląski Jacek Jezierski diecezja elbląska zbiera wszelkie dokumenty, świadectwa i informacje o życiu, działalności i okoliczności śmierci pani doktor.– Do podjęcia starań o beatyfikację potrzebny jest żywy kult religijny prywatny. Chodzi o świadectwo modlitwy związanej z przywoływaniem osoby zmarłej w opinii świętości. Nie zawsze hasło "santo subito" (święty od zaraz) jest najlepszym rozwiązaniem. Dystans czasowy wobec zdarzeń i życia danej osoby pozwala na bardziej spokojne i obiektywne spojrzenie. Jednak niczego nie można wykluczać – podkreślił bp Jezierski. (PAP)

Agnieszka Libudzka