Linette i Santos w jednej windzie

2023-01-28 16:00:42(ost. akt: 2023-01-28 16:06:12)
W AO Magda Linette osiągnęła życiowy sukces

W AO Magda Linette osiągnęła życiowy sukces

Autor zdjęcia: PAP/EPA

Dzieje się historia! Serio. Wielkie rzeczy są udziałem polskiej tenisistki w Australii – i nie jest to Iga Świątek – i jednocześnie wielkie rzeczy mogą zacząć się dziać w polskiej piłce po nominacji nowego trenera naszej reprezentacji!
Na Antypodach starsza od Igi Świątek – nie wymawiając kobietom wieku! – Magda Linette najpierw pierwszy raz w karierze weszła do „szesnastki” turnieju Wielkiego Szlema, potem pierwszy raz w życiu weszła do ćwierćfinału, by tuż przed tym, jak piszę te słowa, zameldować się w półfinale (w półfinale Polka przegrała z późniejszą triumfatorką turnieju Aryną Sabalenką - przyp. red.). Proszę się nie szczypać, to dzieje się naprawdę! Okazało się, że gdy zabrakło polskiej liderki światowego rankingu, mamy równie skuteczną, ale inną broń!
Co z tego wynika? Po pierwsze: to sygnał dla wszystkich ambitnych sportowców, którzy nie wygrali niczego wielkiego, mając lat 19 czy 21, że ciężka praca, wiara w siebie i szukanie optymalnych sposobów wykorzystania własnego potencjału mogą spowodować, że nawet po trzydziestce można wsiąść do sportowej windy, która poszybuje w górę. Zwykle pierwszy półfinał Wielkiego Szlema lub po prostu turnieju WTA tenisistki zdobywają, mając „dwadzieścia plus”. Rzadko się zdarza, żeby tak długo bić w tenisową ścianę do odbijania piłek, aż się ją przebije i wyląduje po drugiej stronie tenisowego raju.
Po drugie: w sporcie, jak w gospodarce i w życiu, bardzo dobrze robi konkurencja. Myślę, że Iga Świątek jest i tak bardzo zmotywowana, ale świadomość, że ma poważną konkurencję w Polsce, może na nią podziałać tylko pozytywnie. Po trzecie: nie można zabronić marzeń, więc ja marzę o polskim finale Rolanda Garrosa czy Wimbledonu. Jeszcze kilka godzin temu takie marzenie było marzeniem ściętej głowy, ale teraz nagle stało się czymś może niełatwym, ale realnym.
A co do Fernando Santosa, to gość, który nie lubi brylować w mediach, tylko woli, jak jego drużyny brylują na boisku. Trener, który pierwszy raz w historii wyprowadził Grecję z grupy na mistrzostwach świata i zdobył pierwszy raz w historii tytuł mistrza Europy dla Portugalii, może być kimś, kto wsiądzie z Biało-Czerwonymi do tej samej windy, w której jest już tenisistka Magda Linette! Pierwszy sprawdzian: mecz z Czechami w eliminacjach ME. Moje serce już Portugalczyk zyskał, mówiąc, że nie zna słowa „porażka”. Tak trzymać!

Ryszard Czarnecki

Źródło: Gazeta Olsztyńska