Światło na ulicy w Olsztynie staje się towarem premium
2023-01-24 14:47:43(ost. akt: 2023-01-24 15:01:55)
W Olsztynie panuje chaos. Jedna ulica jest oświetlona przez całą noc, inna ma światło na raty. Zdarza się, że niektóre osiedla wieczorami mają zgaszone latarnie. Od czego to zależy? I czy ratusz mógłby zarządzić, żeby wszyscy mieszkańcy mieli „tyle samo światła”?
„Ciemność, widzę ciemność!” Tym cytatem z kultowej komedii „Seksmisja” można opisać coraz więcej miejsc w Olsztynie. W mieście włączył się tryb oszczędzania, więc latarnie albo po prostu gasną, albo świecą z najniższą mocą.
— Ciemno robi się już o godz. 17, więc kiedy wracam do domu, muszę uważać, żeby się nie przewrócić. Gdy sąsiad na balkonie włączy lampki świąteczne, jest trochę jaśniej. Ale gdy nie ma go w domu, panuje tu totalna ciemność. Ale niedaleko jest ulica z latarniami miejskimi. I one się świecą. Ja natomiast jestem mieszkanką Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i muszę żyć w ciemnościach. Bo spółdzielnia oszczędza. Przez to panuje chaos — przekonuje pani Joanna, która mieszka na os. Podleśna w Olsztynie. — Rozumiem, że przyszedł czas na oszczędzanie energii. Sama oszczędzam, więc nie mam żalu do nikogo. Mam jednak pretensje o to, że kiedy jedni oszczędzają na latarniach, to inni już tego nie robią. Nie może być „latarnianej samowoli” w Olsztynie!
Oświetlenie uliczne jest niezbędne do prawidłowego funkcjonowania
społeczeństwa po zmroku. Dlatego każda gmina ma obowiązek oświetlenia ulic, placów i dróg publicznych znajdujących się na jej terenie. Ale energia elektryczna powoli staje się towarem luksusowym, więc na przepisy zaczyna przymykać się oko.
społeczeństwa po zmroku. Dlatego każda gmina ma obowiązek oświetlenia ulic, placów i dróg publicznych znajdujących się na jej terenie. Ale energia elektryczna powoli staje się towarem luksusowym, więc na przepisy zaczyna przymykać się oko.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez