Setki drzew na stadionie Warmii przy al. Sybiraków w Olsztynie są oznaczone numerami. Czy pójdą pod topór?

W ostatnich latach powstało wiele sportowych inwestycji: pływalnia o wymiarach olimpijskich Aquasfera, Centrum Szkolenia Wodnego i Lodowego, przystań wodna nad jez. Ukiel czy nowoczesna nawierzchnia piłkarskiego stadionu przy al. Piłsudskiego. Obecnie również trwa modernizacja Uranii. Jednak to nie wszystko ‒ planowany jest nowy obiekt piłkarski.

Olsztyńscy radni zdecydowali o przystąpieniu do prac związanych z przygotowaniem planu zagospodarowania przestrzennego obszaru przy al. Sybiraków, czyli na terenie, na którym znajduje się m.in. stadion Warmii.

— Musimy przeprowadzić pełną procedurę planistyczną — wyjaśnia dyrektor Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta Olsztyna, Magdalena Binerowska. — Będziemy przyjmować wnioski, później będzie czas na projektowanie, opiniowanie i wszelkie uzgodnienia. Chcielibyśmy uchwalić plan dla tego obszaru do końca roku.

Ośrodek Sportu i Rekreacji ma już koncepcję ośrodka, jaki miałby powstać przy al. Sybiraków.

— Dokument powstał przy współpracy z olsztyńskimi klubami piłkarskimi — przypomina dyrektor OSiR-u, Jerzy Litwiński.

Na terenie ośrodka zaplanowano m.in. cztery pełnowymiarowe boiska ‒ dwa z nawierzchnią trawiastą, dwa ze sztuczną. Poza tym budynki socjalne i
magazynowe, szatnie, oświetlenie czy parkingi.

Teren przy al. Sybiraków, który zostanie objęty pracami planistycznymi, od 2015 roku należy do samorządu.

O ile idea szkolenia najmłodszych pokoleń piłkarzy jest jak najbardziej słuszna, o tyle ostatnio na stadionie Warmii zaobserwowaliśmy niepokojące zjawisko. Setki drzew, które gęsto rosną w tamtym rejonie zostały ponumerowane za pomocą pomarańczowego spreju. Taki widok najczęściej oznacza dla drzew wyrok śmierci.

— Pod koniec grudnia podpisaliśmy umowę z firmą projektową, która opracuje dla nas sposób zagospodarowania tego terenu. Aby móc to zrobić musiała zinwentaryzować drzewa — tłumaczy nam Marta Bartoszewicz, rzecznika prasowa olsztyńskiego ratusza — Każde zostało policzone i nadano mu numer, by nie zostało naniesione na mapę dwa razy, dzięki oznakowaniu też żadne nie zostanie pominięte. A zatem nie ma powodu do niepokoju - trwa liczenie w celach projektowych. Projekt ma być gotowy w przyszłym roku wówczas więc będziemy wiedzieli czy konieczne są jakiekolwiek wycinki — dodaje rzeczniczka.