Olsztyn miastem widmo?

2023-01-07 18:00:00(ost. akt: 2023-01-05 15:18:13)
1 dla Olsztyna

1 dla Olsztyna

Autor zdjęcia: Fot. Zbigniew Woźniak

Na przestrzeni ostatnich dwunastu lat liczba osób zameldowanych w Olsztynie systematycznie spada. Najwięcej mieszkańców stolica regionu miała w 2010 roku. Czy ten trend można zatrzymać?
W 2010 roku w Olsztynie mieszkało ponad 176,5 tys. osób. Natomiast w 2021 roku było ich prawie tyle samo, co ćwierć wieku temu. Takie są wyniki narodowego Spisu Powszechnego, które niedawno opublikowano.

Jedną z głównych przyczyn wyludnienia Olsztyna jest rosnąca liczba zgonów spowodowana m.in. pandemią i starzejącym się społeczeństwem. W 2021 roku w Olsztynie odnotowano rekordową liczbę zgonów – zmarły 3044 osoby. To o 189 osób więcej niż w 2020 roku i aż o 595 osób więcej niż w roku 2019. Jednak w 2021 roku odnotowano również rekordową liczbę urodzeń – 4445 dzieci. To o 33 dzieci więcej niż przed rokiem i o 61 dzieci więcej niż w 2019 roku.

Drugim powodem wyludnienia Olsztyna są masowe wyprowadzki do ościennych gmin.
— Ludzie wybierają okoliczne gminy, bo dają one możliwość wybudowania domu jednorodzinnego — uważa dr hab. Andrzej Buszko, ekonomista z UWM. — Wieloma mieszkańcami kieruje potrzeba podniesienia własnej jakości życia. W dużych miastach typu Warszawa, Kraków, Gdańsk powstają osiedla apartamentowców. Część osób woli zamieszkać w takim apartamentowcu niż we własnym domu. Natomiast w miastach średniej wielkości, takich jak Olsztyn, dominuje tendencja, żeby kupić działkę pod miastem, postawić na niej dom i tym samym podnieść sobie jakość życia. Proszę zwrócić uwagę na takie gminy, jak Dywity czy Stawiguda. Można zaryzykować stwierdzenie, że są one właściwie dzielnicami Olsztyna. Osiedle Tęczowy Las formalnie należy do gminy Stawiguda, ale w praktyce jest to Olsztyn — zauważa ekonomista.

Nie wszyscy potencjalni mieszkańcy gmin decydują się na budowę domu. Ceny mieszkań w stanie deweloperskim w niektórych gminach ościennych są znacznie niższe niż w Olsztynie i przyciągają potencjalnych kupców, których nie stać na zakup własnych czterech kątów w stolicy Warmii.

— Niektóre gminy przyciągają mieszkańców Olsztyna cenami, jednak nie wszędzie widoczna jest ta tendencja. Na przykład w Stawigudzie ceny mieszkań są już porównywalne do Olsztyna. Tak samo w Dywitach. Z kolei w Barczewie, które nie cieszy się taką popularnością, co wspomniane gminy, ceny są znacznie niższe. Nawet o 2 tys. za metr. Jeśli widać fizyczną rozdzielność od Olsztyna, to ceny maleją — mówi Alicja Boguta, kierownik biura Metrohouse. — Potencjalni kupcy zwracają uwagę na sposób zarządzania gminą, a gmina Stawiguda ostatnimi laty wiedzie prym w tej kwestii. Istotna jest również infrastruktura drogowa.

Olsztynianie chętniej osiedlają się w takich gminach jak Dywity i Gietrzwałd. Jednak najbardziej popularnym kierunkiem pozostaje od lat Stawiguda. Od kilku lat należy ona do grona najlepszych gmin w Polsce pod względem sytuacji demograficznej.

— Skala tego zjawiska jest rzeczywiście duża — zwraca uwagę Andrzej Buszko. — Olsztyn znajduje się w trochę lepszej sytuacji. Jest to miasto wojewódzkie, działa tutaj dość dużo zakładów pracy i uniwersytet. Ale proszę zwrócić uwagę, co się dzieje w mniejszych miejscowościach, takich jak Lidzbark Warmiński, Orneta czy Gołdap. W tych lokalizacjach obserwujemy pewną erozję, stamtąd ludzie uciekają. Część z nich przeprowadza się do Olsztyna. Spora grupa jedzie do innych miast, które oferują jeszcze większe możliwości, a także za granicę. Niestety ten trend jest dosyć widoczny i trwały — przyznaje.

Ucieczka na obrzeża z finansowego punktu widzenia może być trendem niekorzystnym dla Olsztyna. Osoby, które wyprowadziły się za Olsztyn i są zameldowane w sąsiednich gminach, nie płacą już tutaj podatków. W efekcie wpływy do budżetu miasta maleją. Tymczasem byli mieszkańcy dalej korzystają z infrastruktury Olsztyna. W związku z tym miasto musi powiększać infrastrukturę, żeby mogło z niej korzystać więcej osób. Miasto finansuje te inicjatywy, natomiast nie ma z tego tytułu wymiernej rekompensaty. Ale wielu mieszkańców tych gmin dalej pracuje w Olsztynie i wydaje tutaj pieniądze.

Co mogłoby zachęcić mieszkańców do pozostania w granicach Olsztyna?
— Rozwiązanie tego problemu należałoby zacząć od poprawy atrakcyjności warunków pracy — odpowiada ekonomista z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. — Kluczowym aspektem wciąż pozostaje przyciągnięcie do województwa dobrych firm, które stworzą nowe miejsca pracy. Upatruję taką szansę w zaproszeniu silnych i rozpoznawalnych marek, które działają zarówno w skali kraju, jak i w skali Europy. Proszę zwrócić uwagę, że w Biskupcu pojawił się taki inwestor, jak Grupa EGGER. Dzięki niej lokalny rynek tego miasta się uaktywnił i takich przykładów potrzeba nam więcej. Jeżeli w województwie warmińsko-mazurskim pojawi się więcej inwestorów – zarówno krajowych, jak i zagranicznych – to rozwinie się sieć kooperantów. Firma nie tylko tworzy miejsca pracy, ale ożywia lokalny rynek usług oraz firm współpracujących — dodaje dr hab. Andrzej Buszko.

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. OMG #3107895 7 sty 2023 21:02

    Nie trzeba być ekonomistą, żeby takie mądrości mówić.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Tomner #3107890 7 sty 2023 20:22

    Zwracam uwagę na aspekt eskalacji restrykcji wobec posiadaczy samochodów osobowych. Ile miejsc parkingowych ogólnie dostępnych ubyło w ciągu ćwierćwiecza? Ile km ulic zwężono? O ile rozrosła się strefa płatnego postoju? To dotyczy wszystkich dużych miast w Polsce. To dlatego mamy lawinowy przyrost zaśmiecania środowiska pozamiejskiego infrastrukturą rozproszoną. To dlatego też mamy taki pęd aby wyrwać się z tych przeregulowanych obozów czy wręcz więzień. Aby zachować choć trochę swobody. A środowisko naturalne na tym cierpi coraz bardziej.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz