Grypa w rekordowym natarciu. Na Warmii i Mazurach od dawna nie było tylu zachorowań

2023-01-05 18:30:00(ost. akt: 2023-01-05 14:52:05)

Autor zdjęcia: pixabay

Nie lekceważ kaszlu ani gorączki. Ciężka grypa bije u nas rekordy. Na Warmii i Mazurach mamy więcej przypadków, niż notowano przed pandemią. Trudno dostać się do lekarza, a przychodnie pękają w szwach. W szpitalach też jest gorąco.
Przychodnie pękają w szwach. W wielu placówkach nie można nawet umówić się do lekarza rodzinnego lub pediatry nawet na kilka dni do przodu. W szpitalach sytuacja też jest dramatyczna.

— Mamy w tej chwili rekord zakażeń w województwie w porównaniu do tego, co było wcześniej. Przebiliśmy to, co było najgorsze przed pandemią. W ciągu tygodnia na Warmii i Mazurach zachorowało 14 tys. osób, z czego około 270 osób trafiło do szpitala. To bardzo dużo — mówi Janusz Dzisko, szef olsztyńskiego sanepidu. — Dzieci są w lepszej sytuacji, bo mamy jeszcze kilka wolnych łóżek pediatrycznych. Gorzej jest z dorosłymi. Zapalenie mięśnia sercowego i zapalenie mózgu, które są powikłaniami grypy, to naprawdę dramatyczny moment. Niestety zaszczepionych jest tylko 5 proc. społeczeństwa w Polsce. Tylko. Nie jesteśmy więc świadomi zagrożenia, jakim jest grypa.

— Obecnie występuje pełne obłożenie łóżek w oddziałach infekcyjnych w szpitalu dziecięcym. Nikogo jednak nie odsyłamy. Wszyscy pacjenci, którzy potrzebują pomocy w szpitalu, taką pomoc otrzymują. Na miejsce wypisywanego pacjenta z infekcją przyjmujemy natychmiast kolejnego — mówi Agnieszka Deoniziak z Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. — W poradni POZ specjaliści każdego dnia przyjmują z powodu infekcji wirusowych ok. 100 małych pacjentów. To nieporównywalnie więcej niż w miesiącach letnich albo wczesną jesienią.

Mamy objawy? Zostańmy w domu!


Najbardziej niebezpieczny okres zachorowań na infekcje wirusowe górnych dróg oddechowych trwa do kwietnia, ale luty i marzec to jest najgorszy okres, kiedy jeszcze mogą się pojawić kolejne fale. Za nami spotkania świąteczne i wspólna zabawa sylwestrowa. Przed nami ferie zimowe, które na Warmii i Mazurach zaczynają się 23 stycznia.

— Niepotrzebne są nam obostrzenia, ale samodyscyplina. Zachowujmy się jak przy covidzie. Nie idźmy tam, gdzie są osoby kaszlące albo kichające. Jeśli my mamy objawy infekcji, również nie wychodźmy i nie spotykajmy się z przyjaciółmi. Nie puszczajmy też chorych dzieci do przedszkola. Jeśli coś się dzieje z dzieckiem, niech zostanie w domu. Przecież i tak w południe rodzic odbierze telefon, że dziecko gorączkuje i trzeba je odebrać. Nie narażajmy innych na zachorowanie — podkreśla Janusz Dzisko. — Gdy mamy objawy, zostańmy w domu. Poprośmy o konsultację lekarską. A gdy jesteśmy już w większym zgrupowaniu ludzi, nośmy maseczkę. I myjmy ręce. Wydaje nam się, że grypa nie ma nic wspólnego z higieną. Nic bardziej mylnego. Tym bardziej musimy być czujni, bo przed nami ferie zimowe. Z kolei za nami święta i sylwester. Trudno zaprzeczyć, że spotkania rodzinne mają wpływ na rekord zakażeń.

Atak trzech wirusów


Oprócz grypy chorujemy także na COVID-19 oraz RSV. One zawsze nabierały prędkości jesienią i często biegły w sztafecie, jeden po drugim, ale w tym roku niemal wszystkie pojawiły się ne mecie razem. Objawy tych infekcji są do siebie bardzo podobne, dlatego niezbędne w diagnozie są specjalne testy antygenowe. Od stycznia powinny być dostępne u lekarzy rodzinnych bezpłatnie. Objawy tych trzech wirusów są trudne do rozróżnienia, dlatego test kasetkowy jest bardzo potrzebny. Determinuje też dalsze postępowanie. Te choroby są podobne, ponieważ atakują głównie układ oddechowy, przenoszą się drogą kropelkową, a czynnikiem chorobotwórczym jest wirus. Wszystkie trzy wirusy różnią się od siebie powikłaniami. Grypa może dawać zapalenie mięśnia sercowego, objawy neurologiczne czy zaburzenia krzepnięcia. RSV z kolei może sprawić, że rozwinie się zapalenie oskrzelików, które może objawiać się dusznościami i doprowadzić do niewydolności oddechowej. Z kolei COVID-19 może doprowadzić do tzw. long COVID, powikłań zatorowo-zakrzepowych czy zmian w płucach.

Covid powróci?


W Chinach, gdzie doszło do wybuchu pandemii koronawirusa, władze nagle zrezygnowały z utrzymywanej od prawie trzech lat surowej polityki „zero-COVID”, a wirus szerzy się w kraju praktycznie bez żadnej kontroli. Zgłaszają też kilka zgonów dziennie z powodu COVID-19. Tymczasem krajowe szpitale są przepełnione, domy pogrzebowe nie nadążają z pracą, a międzynarodowi eksperci przewidują co najmniej milion zgonów z powodu koronawirusa w Chinach w tym roku. Brytyjska firma Airfinity, na którą powołuje się Reuters, szacuje, że w Chinach z powodu COVID-19 umiera 9 tys. osób dziennie. Równie niepokojąca sytuacja zauważalna jest w Stanach Zjednoczonych. Tam szaleje podwariant omikrona XBB.1.5, nazywany również krakenem. Według specjalisty z Uniwersytetu Minnesoty jest to „prawdopodobnie najgorszy podwariant, z jakim mierzy się teraz świat”. Kraken jest bardzo zaraźliwy, ale obecnie nic nie wskazuje na to, by zachorowanie wiązało się z bardzo ciężkim przebiegiem.

— Trzy pandemiczne lata powinny nauczyć nas najważniejszych metod ochrony przed wirusami, które atakują przez górne drogi oddechowe. Mam na myśli szczepienia, noszenie maseczek oraz izolację — dodaje Janusz Dzisko. — Jeśli będziemy o tym pamiętać, możemy spać spokojnie. Spotykajmy się też w mniejszym gronie. Od nas zależy, czy zachorujemy.

Objawy grypy. Na co zwrócić uwagę?


Trudno odróżnić, bez odpowiednich testów, grypę od przeziębienia. Jednak jest kilka objawów, która pozwalają przypuszczać, że mamy do czynienia z tą pierwszą infekcją. To przede wszystkim długo utrzymująca się gorączka. Drugim objawem jest uporczywy, suchy kaszel. Również grypę wyróżniają dreszcze, ból głowy, bóle mięśni, brak apetytu i poważne osłabienie. U dzieci popularne objawy grypy to również brak apetytu czy nawet wymioty. Z kolei przeziębienie to zatkany czy cieknący nos oraz kichanie. W przypadku grypy występują bardzo rzadko.

ADA ROMANOWSKA