Dbając o ciało, leczymy też duszę. O tym jak nauczyła się wdzięczności do świata - Dorota Paszun

2023-01-01 19:00:00(ost. akt: 2022-12-30 15:58:20)

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Kocha ludzi, zwierzęta i samą siebie. A ta miłość jest jej zdaniem bardzo ważna. — Mamy siebie samych kochać i lubić, bo to właśnie ze sobą spędzamy każdą minutę naszego życia. Bądźmy wdzięczni za to, co mamy i nie skupiajmy się na brakach — mówi Dorota Paszun z Elbląga, która pozytywną energią dzieli się z innymi podczas zajęć pilates.
Kiedy kładę się do łóżka — dziękuję, kiedy budzę się rano — dziękuję — każdy dzień zaczynam i kończę z poczuciem wdzięczności. Dziś czuję wewnętrzny spokój — to do tego zawsze dążyłam — zaczyna moja rozmówczyni.
Dorota Paszun pochodzi z Elbląga, z wykształcenia jest nauczycielką, ale od lat razem z mężem pracuje w branży sportowej. Nieprzypadkowo, bo aktywność fizyczna ważna jest dla całej jej rodziny. Rodziców i dwie dorosłe już córki łączą jeszcze inne wartości.

— Żyjemy w zgodzie ze sobą — odżywiamy się świadomie, zrezygnowaliśmy z produktów odzwierzęcych, a podczas gotowania, eksperymentujemy z nowymi smakami. Weganizm to nasza filozofia, kochamy zwierzęta i nie jesteśmy w stanie przykładać ręki do ich krzywdy — przyznaje Dorota Paszun.
I dodaje: — Razem z mężem mieszkamy blisko lasu, a kiedy zbliża się zima, jest u nas mnóstwo dzików, sarenek, jeleni i ptaków, które dokarmiamy — tak samo, jak bezdomne koty. Staramy się też wspierać finansowo organizacje dbające o dobro zwierząt.

— Oprócz tego, że kocham zwierzęta, kocham też ludzi. We wszystkich widzę dobro, we wszystkich jest skarb — musimy go tylko wydobyć — zaznacza Dorota.
Jedną z zasad, którymi się kieruje, jest nieocenianie innych.

— Uważam, że powinniśmy traktować innych z szacunkiem i wyrozumiałością. Każdy z nas ma w swoim życiu różne momenty — raz lepsze, innym razem gorsze — kiedy ktoś w swoim żalu powie nam coś przykrego, nie oceniajmy i nie krytykujmy — radzi elblążanka.

— Z szacunkiem i wyrozumiałością traktujmy też samych siebie — ja siebie kocham i uwielbiam — nie chciałabym, żeby ktoś próbował mnie zmienić, dlatego nie staram się zmienić nikogo innego. Jesteśmy tu i teraz — dla siebie. Bądźmy wdzięczni za to, co mamy i nie skupiajmy się na brakach — poleca moja rozmówczyni.

Od kilku miesięcy Dorota prowadzi w Elblągu wyjątkowe miejsce — studio pilates, w którym można uleczyć i duszę, i ciało, a przy okazji naładować się pozytywną energią.

— Kiedyś sama trenowałam w tym miejscu, aż do czasu, gdy moja znajoma — Izunia, która dotychczas prowadziła tutaj studio Holistis, zapytała, czy nie chciałabym się nim zająć. To była spontaniczna decyzja. I tak się zaczęło — jedno szkolenie, później kolejne i następne kursy — najpierw musiałam profesjonalnie przygotować samą siebie, bym jak najmądrzej mogła przekazać innym wszystkie potrzebne informacje. Prawda jest taka, że od czerwca szkolę się i pogłębiam swoją wiedzę bez przerwy, dzięki czemu wiem, że przekazuję moim podopiecznym to, co najważniejsze — mówi Dorota.

— A chcę je przede wszystkim wspierać w tym, by zharmonizowały swój umysł z ciałem — dlatego w moim studio ważna jest też muzyka i oczywiście atmosfera — cudowna atmosfera, która sprawia, że dziewczyny wychodzą stąd uśmiechnięte i zapominają o troskach — dodaje moja rozmówczyni.

A na czym właściwie polegają ćwiczenia, na których opierają się treningi prowadzone przez Dorotę?

— To bardzo mądra metoda stworzona lata temu przez Josepha Pilatesa, który najpierw rehabilitował żołnierzy i jeńców wojennych, a później kontuzjowanych tancerzy. Pilates widział ludzi przykutych do łóżek i chciał im pomóc. Co ciekawe — zainspirowały go koty — a właściwie to sposób, w jaki się poruszają. I ruchy w pilatesie można określić jako właśnie takie kocie — wydłużające i rozciągające, a podstawą ćwiczeń jest wzmocnienie naszego „core”, czyli centrum ciała, z którego wychodzi cała nasza siła — wyjaśnia elblążanka.

— Bazujemy na mięśniach głębokich — ich wzmocnienie pomaga przede wszystkim zapobiegać kontuzjom, ale ćwiczenia według metody stworzonej przez Pilatesa dotleniają też organizm, poprawiają krążenie i przemianę materii, zwiększając jednocześnie naszą odporność — wylicza Dorota.

Dziś pod jej okiem ćwiczy około 75 pań, a wśród nich seniorki z elbląskiego Uniwersytetu III Wieku i Osób Niepełnosprawnych.

— Pilates stworzył ćwiczenia, które dają niekończącą się ilość układów, więc każdy trening jest inny. To metoda odpowiednia dla osób w każdym wieku, kobiet po porodach, ale i dla mężczyzn — mówi Dorota Paszun.

— Na moich treningach nie tylko tracimy kalorie, wzmacniamy kręgosłup i pozbywamy się bólu. W tej niewielkiej sali uczymy się swoich ciał — poprawiamy ich symetrię i naszą koordynację ruchową. Dbamy też o wnętrze — uwalniamy się od stresów i lęków, bo kiedy cały czas jesteśmy skupieni na własnym środku i każdy oddechu, nie mamy nawet czasu, by pomyśleć o troskach. A kiedy już wychodzimy z treningu, wszystko wydaje się prostsze — stwierdza moja rozmówczyni.

A na zakończenie puentuje: — I na tym właśnie polega holistyczne podejście do naszego zdrowia — dbając o ciało, leczymy też duszę.
Kamila Kornacka