Sytuacja stwarza okazję? W sklepach na Warmii i Mazurach jest coraz więcej złodziei

2022-12-26 16:02:00(ost. akt: 2022-12-23 14:57:33)

Autor zdjęcia: Pixabay.com

W Olsztynie i całym regionie rośnie liczba kradzieży w sklepach. Coraz częściej łupem złodziei padają artykuły spożywcze pierwszej potrzeby, na przykład masło, sery i jogurty. To samo zjawisko daje się zauważyć na stacjach benzynowych.
Jak najlepiej zarobić pierwszy milion? Najlepiej go ukraść. Ten żart za chyba każdy. Niestety coraz więcej osób bierze sobie kradzież do serca. W sklepach zauważany jest wzrost „brania artykułów za darmo”. Jedni kradną, bo znaleźli taki sposób na życie. Inni, którym kradzież nigdy nie przyszłaby do głowy, czują się do niej zmuszeni. Przez inflację? Ceny na pewno robią swoje. Inflacja w Polsce w listopadzie 2022 roku wyniosła 17,4 proc. — wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Wzrost cen był więc nieco niższy względem poprzedniego miesiąca. Ale nie zmienia to faktu, że ceny galopują, a towary i usługi są średnio już o prawie jedną piątą droższe niż jeszcze rok temu.

— W okresie od stycznia do końca października 2022 roku na terenie Olsztyna odnotowaliśmy około 30 proc. więcej przestępstw polegających na tzw. kradzieży sklepowej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku — zauważa mł. asp. Andrzej Jurkun z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. — Liczba wykroczeń zakwalifikowanych jako kradzież sklepowa w tym roku wzrosła o 46 proc. w porównaniu do roku ubiegłego. Zdecydowana większość tych przypadków dotyczyła zgłoszeń ze sklepów wielkopowierzchniowych.

Jak wynika ze statystyk policyjnych, w olsztyńskich sklepach dokonano w tym roku 7179 kradzieży, rok wcześniej w tym samym czasie 5814. Nie lepiej jest na stacjach paliw w Olsztynie — w tym roku było 1179 kradzieży, rok temu — 1179. To zjawisko nie dotyczy jednak tylko Olsztyna.

— Od stycznia do końca października 2022 roku na Warmii i Mazurach odnotowaliśmy o 17 proc. więcej przestępstw polegających na tzw. kradzieży sklepowej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku — dodaje asp. Tomasz Markowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. — Liczba wykroczeń zakwalifikowanych jako kradzież sklepowa w tym roku wzrosła o około 20 proc. w porównaniu do roku ubiegłego.

Konieczność czyni złodzieja?


Co najczęściej pada łupem? Kradzieży jest tak dużo, że policja nie prowadzi szczegółowych statystyk. Ale w listopadzie w Olsztynie łupem 34-latka i 45-latka padł telefon komórkowy oraz narzędzia o łącznej kwocie prawie 1700 zł. Zostali złapani. Grozić im może nawet do 5 lat za kratkami. Kilka dni wcześniej, również w Olsztynie, 17-latek ukradł perfumy o wartości blisko 700 zł. Wyszedł niezauważony, ale wrócił dwie godziny później do tego samego sklepu i ponownie ukradł towar za ok. 300 zł. Tym razem kradzież mu się nie udała. Z kolei w październiku w jednym z olsztyńskich marketów budowlanych przyłapano 33-latka. Chciał ukraść narzędzia za ponad 250 zł. Miał podwójnego pecha, bo znaleziono przy nim marihuanę i amfetaminę. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności. Z kolei kara nawet do 8 lat więzienia może grozić 62-letniemu mężczyźnie, który podczas zakupów zamieniał naklejki z kodami kreskowymi. Oszukał olsztyński sklep ważąc artykuły sprzedawanych luzem. Chciał w ten sposób zaoszczędzić ponad 300 zł. Innym razem łupem 25-latka padł alkohol i produkty spożywcze o wartości ponad 500 zł, a 54-latka miała dokonać kradzieży perfum i kosmetyków na łączną kwotę prawie 1800 zł. Te kradzieże również zanotowano w Olsztynie. I mowa o sytuacjach, w których złodzieje trafili w ręce policji. A ile jest kradzieży, które nie wychodzą tak szybko na jaw?
Coraz częściej jednak łupem złodziei padają artykuły spożywcze pierwszej potrzeby, np. masło, sery i jogurty. — Kradzieży podstawowych produktów żywnościowych nigdy nie było w takim zakresie, jak ma to miejsce obecnie. Były oczywiście drobne kradzieże produktów nieżywnościowych, np. drobnych towarów odzieżowych, kremów, chemii gospodarczej. Ale nie masła, chleba czy wędlin – zauważa Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Sklepy bronią się, jak mogą


Czy spożywczaki niedługo będą przypominać salony jubilerskie? Tak już dzieje się w USA, gdzie w w wielu sklepach pasty do zębów, dezodoranty, a nawet płyny do naczyń są zamykane w szklanych gablotkach. W Wielkiej Brytanii głośno jest natomiast o zabezpieczaniu w podobny sposób mleka modyfikowanego dla dzieci. Niektóre sklepy na wyspach w specjalnych antykradzieżowych boksach umieszczają sery i wybrane produkty mięsne. W Brazylii na opakowaniach z wędlinami i mrożonkami pojawiły się ostatnio klipsy zabezpieczające.
Czy czeka nas to samo? W Polsce powoli sklepy zaczynają przypominać twierdze naszpikowane elektroniką i rozbudowanym monitoringiem. Właściwie trudno znaleźć sklep, w którym nie ma kamer. Ostatnio do sieci trafiły zdjęcia z zabezpieczeniem antykradzieżowym naklejonym na kostki masła. Zabezpieczenia przeciwkradzieżowe na opakowaniach masła umieściła sieć Kaufland. Specjalne nalepki pojawiły się nie tylko na masłach kosztujących po 7-13 zł, ale nawet na osełce śniadaniowej czy miksie tłuszczowym, których cena to… jedynie 3 zł z groszami.

— W czasie komuny każdy kombinował i wynosił coś z zakładu pracy. Mięso z mięsnego, węgiel z kolei… Polak nauczył się przetrwania w trudnych czasach. Dziś też nie jest łatwo. Cały czas jednak mamy w sobie gen przetrwania. Skoro nie mamy pieniędzy, kradniemy. Psychicznie jesteśmy silni, ale to ma odzwierciedlenie w nieetycznym postępowaniu — twierdzi dr Waldemar Kozłowski, ekonomista z UWM. — Taką też człowiek ma naturę, że gdy do czegoś się przyzwyczaił, nie potrafi pogodzić się ze zmianą stylu życia. Gdy czegoś nie może kupić, to po prostu to bierze z półki sklepowej. Gdy zawsze jadł masło, teraz nie jest w stanie przerzucić się na margarynę. Dlatego kradnie masło. Takie są ludzkie przywary, które mają siłę sprawczą. A sytuacja temu sprzyja. Kiedyś za 100 zł mogliśmy zrobić niezłe zakupy. Dziś niestety niewiele włożymy w tej kwocie do koszyka…

Więcej przestępstw


Znaczącą przewagą „cieszą się” kradzieże na większe kwoty. To te przypadki, które kwalifikowane są w rozumieniu przepisów kodeksu karnego jako przestępstwa i dotyczą zaboru mienia o wartości przekraczającej 500 zł. Kryterium wykroczeń spełniają te przypadki, kiedy wartość ukradzionych dóbr nie była wyższa niż 500 zł i regulowane są kodeksem wykroczeń. Teraz kradzieży może być jeszcze więcej, bo ostatnia nowelizacja Kodeksu karnego zwiększyła próg przestępstwa kradzieży z 500 zł do 800 zł. Nie została jednak jeszcze podpisana przez prezydenta.

Na kradzieże o większej wartości narażone są sklepy z odzieżą, elektroniką, perfumerie, a w ostatnim czasie również apteki. Dlaczego? Bardziej efektywna jest kradzież produktów o dużej wartości, lecz małych gabarytach, które łatwo ukryć i wynieść ze sklepu.

ADA ROMANOWSKA