Szef MSZ Ukrainy dla "WSJ": świat nie powinien bać się rozpadu Rosji

2022-12-09 17:52:35(ost. akt: 2022-12-09 17:55:08)

Autor zdjęcia: https://poland.mfa.gov.ua/

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba zaapelował w opublikowanym w piątek wywiadzie dla "Wall Street Journal", by świat nie bał się rozpadu Rosji. "Jeśli koła historii zaczną się obracać, nikt tego nie powstrzyma" - stwierdził szef ukraińskiej dyplomacji.
"Nie uważam, że świat się rozpadnie, jeśli Rosja się rozpadnie. To ludzie w Rosji sprawią, że ich kraj się rozpadnie, tak jak to się stało z Imperium Rosyjskim w 1917 roku" - powiedział Kułeba i przypomniał, że choć zachodni sojusznicy zgadzają się, że należy zapobiec militarnej klęsce Ukrainy, to nie wszyscy popierają cel, jakim jest całkowite jej zwycięstwo.

Wynika to - zdaniem Kułeby - z obawy, że taki rozwój wypadków mógłby zdestabilizować uzbrojone w broń jądrową państwo rosyjskie i potencjalnie doprowadzić do jego rozpadu. Wydarzenia takie mogłyby w konsekwencji prowadzić do nowych konfliktów, co miałoby nieprzewidywalne konsekwencje dla reszty świata.

Minister dodał, że obawy Zachodu dotyczące integralności państwa rosyjskiego przypominają mu przemówienie prezydenta USA George'a Busha w 1991 roku w Kijowie, kiedy ostrzegał Ukraińców przed "samobójczym nacjonalizmem", wzywając ich do porzucenia działań zmierzających do uniezależnienia się od Moskwy.

W tym kontekście Kułeba przypomniał też, że Rosja jest krajem wieloetnicznym z kilkoma regionami potencjalnie zagrożonymi separatyzmem. Jako przykład podał Kaukaz Północny zamieszkany w większości przez muzułmanów, gdzie w latach 90. ubiegłego stulecia doszło do kilku powstań.

"Zamiast myśleć o tym, jak pomóc Rosji przetrwać i stać się normalnym członkiem społeczności międzynarodowej, trzeba wreszcie zaakceptować fakt, że obecna Rosja nie może być normalnym członkiem społeczności międzynarodowej" - powiedział ukraiński minister.

Kułeba stwierdził, że w odpowiedzi na zmasowane rosyjskie ataki rakietowe Ukraina ma prawo atakować cele na terytorium Rosji. W ostatnich dniach doszło do ataków dronami na rosyjskie lotniska; choć Kijów oficjalnie nie przyznał się do nich, zarówno Rosja jak i państwa Zachodu twierdzą, że stoją za nimi siły ukraińskie.

Szef ukraińskiego MSZ powiedział, że nie można oczekiwać powstrzymywania się Ukrainy od podobnych działań w sytuacji, gdy walczy ona o przetrwanie.

"Jesteśmy przede wszystkim skoncentrowani na uderzaniu w cele na okupowanych terytoriach Ukrainy, na wyzwoleniu naszego terytorium. Ale twierdzenie, że Rosja może robić na Ukrainie wszystko, na co technicznie może sobie pozwolić, podczas gdy Ukraina nie ma takiego prawa, jest koncepcyjnie, moralnie i militarnie błędne" - powiedział Kułeba. "Ukraina nie powinna być bez końca represjonowana. Jesteśmy krajem, który walczy na wszystkich frontach o swoje przetrwanie, o swoją integralność terytorialną" - dodał.

Kułeba podkreślił, że Ukraina nigdy nie zaakceptuje porozumienia pokojowego zakładającego pozostanie okupowanych terytoriów, w tym Krymu, pod kontrolą Rosji.

Pomimo wielokrotnych oświadczeń Moskwy, że dąży do podjęcia rozmów pokojowych, zachowanie Rosji pokazuje, że naprawdę nie jest ona zainteresowana pokojem - uważa Kułeba. Od czasu wyparcia jej wojsk z Chersonia, prowadzi intensywne działania wojenne w Donbasie - dodał.

"Oni przygotowują się do nowych bitew i do nowych operacji ofensywnych, a nie do rozmów. Nic nie przemawia za tym, że Rosja jest gotowa do rozmów" - podkreślił szef ukraińskiej dyplomacji w wywiadzie dla amerykańskiego dziennika. (PAP)

sm/ ap/