Jak przygotowujemy się do Bożego Narodzenia? Co jest najważniejsze? Pytamy mieszkańców Olsztyna

2022-12-11 20:30:44(ost. akt: 2022-12-09 17:07:32)
Danuta Abramczuk z mężem Antonim Szeklickim

Danuta Abramczuk z mężem Antonim Szeklickim

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzączak

Zaczął się grudzień. To czas, kiedy zaczynamy już na poważnie myśleć o Bożym Narodzeniu. 6 grudnia świętowaliśmy mikołajki, później przyjdzie czas na firmowe wigilie, żeby w końcu zacząć rodzinne świętowanie. Jak się do tego przygotowujemy?
Grudzień zapowiada się mroźno i śnieżnie? Święta wreszcie będą prawdziwie zimowe? Może w końcu da się ulepić bałwana w te Boże Narodzenie. Prognozy pogody napawają optymizmem. Przewidywania ECMWF (Europejskie Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody) wskazują, że akurat w okresie świątecznym średnia temperatura powietrza będzie nawet o 3 stopnie niższa od normy. Fani śnieżnego i mroźnego Bożego Narodzenia mogą mieć tym razem sporo szczęścia i radości. Jednak to tylko prognozy i wszystko może się zmienić. Na pogodę nie mamy wpływu. Ale na to, jak będą wyglądały święta, już tak.

— Nie myślimy z mężem o świętach. Chcemy ten czas, czyli święta, jakoś przetrwać. Potem się okaże, jak co roku zresztą, że nic się nie zmieniło, nic się nie wydarzyło i żyjemy nadal. Wolimy iść do lasu, popatrzeć na drzewa i choinki w naturze. Bieganina świąteczna nas nie interesuje — mówi Danuta Abramczuk z Olsztyna. — Jeśli myślimy o prezentach, są to drobiazgi, coś miłego i sympatycznego. To na przykład książka albo muzyka. Na pewno nie ma w nas szaleństwa, choć ono nas otacza. Gdy prowadzi się biznes, trzeba nakręcać atmosferę. Widać to potem w reklamach telewizyjnych, które w pewien sposób kreują rzeczywistość, ale jednocześnie zasmucają wiele osób. Bo przecież one wiedzą, że święta nie będą tak wyglądały. Potem terapeuci i psychologowie będą mieli dużo do powiedzenia. Przedświąteczny czas, zamiast cieszyć, zasmuca nas.
I dodaje: — Lepiej, żeby pogoda nam dopisała. Niech spadnie śnieg i będzie wesoło. Święta nie powinny być materialne, a ważniejsze powinno być dbanie o dobrostan, czyli, jak to się teraz nazywa, well-being. Bądźmy po prostu razem, bo to najlepsze.

Zabawa na całe życie


Paweł Sieniuta z synkiem
Fot. Andrzej Sprzączak
Paweł Sieniuta z synkiem

— Ja już przygotowuję się do świąt i u mnie jest to coroczna tradycja. Organizujemy „dzieciowe imprezy”. Przychodzi ich nawet dwanaścioro — od dziewięciu miesięcy do dziewięciu lat — i wszyscy zakasujemy rękawy. Pierwsze spotkania mamy już za sobą. Robiliśmy wspólnie pierniczki — najpierw ciasto, a potem je ozdabialiśmy. Każdy robił to po swojemu, wedle własnego pomysłu. Było więc kreatywnie. Później była kolejna zabawa — lepienie uszek. Wcześniej razem zbieraliśmy grzyby, więc jesteśmy już przygotowani. Myślę, że to ciekawy czas na spędzanie weekendów przed Bożym Narodzeniem — opowiada Paweł Sieniuta z Olsztyna. — 6 grudnia były mikołajki. Czy dzieciaki wierzą w Mikołaja? Nie wybijam im tego z głowy, sam zresztą też czyszczę buty i czekam, aż przyjdzie. Podtrzymuję tradycję. Zostawiam też ciastko dla Mikołaja, które zawsze znika, więc Mikołaj pewnie je zjada. Przynosi też małe drobiazgi, ale przede wszystkim zabiera listy, które dzieci piszą do niego. W ogóle jesteśmy wierni temu, co nas cieszy. Nie jesteśmy zwolennikami narzuconych pomysłów przez animatorów i reklamy telewizyjne. Jest w nas duża dowolność, ale przede wszystkim spędzamy ten czas razem. Wykorzystujemy inwencję nie tylko dzieci, ale też dorosłych. Gdy się dzieciom coś powie, za chwilę zapomną. Gdy im się pokaże, trochę zapamiętają, ale gdy się zaangażuje do wspólnych zadań, zostanie im to na całe życie.

Zakupy pod kontrolą


Polacy ostro przycinają budżet na prezenty. Boże Narodzenie w tym roku będzie droższe o ok. 30 proc. niż rok temu, ale to wcale nie znaczy, że będą one wyjątkowo wystawne. Inflacja sprawi, że większość Polaków będzie musiała oszczędzać. W tym roku wydamy na święta średnio 1259 zł, czyli o 307 zł więcej niż w ubiegłym roku i ponad 500 zł więcej niż w 2020 roku — wynika z badań Barometru Providenta. Z kolei z ankiety Bain & Company wynika, że 45 proc. badanych wyda mniej na prezenty. W tym roku będą to częściej słodycze czy książki zamiast drogich perfum czy gier komputerowych. A kiedy je kupimy? Przypomnijmy, że pierwsza niedziela handlowa przypada już w następną niedzielę, 11 grudnia. Wtedy do wigilii pozostanie jedynie 13 dni. Następna niedziela handlowa przypada 18 grudnia. Jest to także ostatni weekend przed świętami. W tym dniu otwarte będą wszystkie placówki handlowe, zarówno te małe, jak i największe.

Drożeje nie tylko karp, za którego zapłacimy ok. 30-32 zł za kilogram. W górę idą też ceny choinek. Cięta jodła kaukaska o wysokości 180-210 cm kosztuje co najmniej 69 zł, czyli blisko 10 zł więcej niż przed rokiem. Za drzewko 250 cm zapłacimy od 99 do 168 zł. Choinki sztuczne mierzące 150 cm kosztują od 75 do 400 zł, ale za lepsze modele sprzedawcy życzą sobie nawet 899 zł. Ale po choinkę można też wybrać się do najbliższego nadleśnictwa i za około 35 zł wybrać i samodzielnie wyciąć pełnowymiarowe drzewko.

ADA ROMANOWSKA