Piórem i sercem pisany felieton Anny Jarosz

2022-12-03 18:03:31(ost. akt: 2022-12-03 18:04:02)

Autor zdjęcia: archiwum

"Piórem i sercem pisane" — to felietony Anny Jarosz, mieszkanki Nowego Miasta, która swoim nietuzinkowym słowem, pozwala spojrzeć na rzeczywistość odrobinę inaczej. W gąszczu komunikatów i informacji, felietony Anny Jarosz, to niezwykła uczta słowa, myśli, przemyśleń, refleksji. Dziękujemy pani Ani za możliwość ich publikowania.
A jak „alergie”. Pyłki drzew mogą powodować napady kaszlu lub kataru.
B jak „bo mi wolno”.
C jak „choroba”. Miejskie drzewa określa się często jako „chore i obumierające”.
D jak „drewno”. Niewątpliwie korzystne przy obecnych kłopotach z węglem.
E jak „element”. Czyli patologia spożywająca alkohol pod drzewem lub w krzakach.
G jak „gałęzie”. Mogą się złamać i spaść komuś na głowę.
H jak „historyczny kształt”. Na przykład rynku, ulicy, placu.
I jak „inwestycja”. Idą za nią pieniądze.
K jak „kolizja”. Zjawisko kolizji połączone jest z inwestycjami. Bo to z nimi drzewa
najczęściej „kolidują”.
L jak „liście”. Na jesieni trzeba sprzątać.
M jak „mercedes”. Może stać pod drzewem i ulec zabrudzeniu.
N jak „niszczenie”. Na przykład fundamentów, chodników. Bo drzewa mają korzenie.
P jak „parking”. Bardzo popularny rodzaj inwestycji. Patrz wyżej: „kolizja”.
R jak „rewitalizacja”. Inny rodzaj publicznej inwestycji. Której pierwszymi ofiarami było
w naszym mieście osiem lip otaczających dawny kościół ewangelicki.
Ś jak „światło”. Za oknem widać tylko drzewa i nic więcej.
T jak „trzebież”. Stosowana, by uniknąć „degradacji drzewostanu”.
U jak „udrożnienie”. Na przykład ścieżek w parku, które najwyraźniej zatykają się z winy
drzew.
W jak „wycinka”. W stylu wolnej amerykanki.
Z jak „zamieranie”. Drzewa nie są w dobrej kondycji; tak orzekł fachowiec. Jak zapobiegamy
„zamieraniu”? Na ogół wcale. To tak, jakby nie leczyć dziecku zębów, a po latach zabić.
Bo szczerbate i ma próchnicę.

Oto alfabet współczesnego drwala. Żegnajcie, drzewa…


(W felietonie wykorzystałam fragmenty książki Jana Mencwella „BETONOZA”)


Fot. archiwum
Anna Jarosz, nowomieszczanka urodzona jako Anna Bukowska ponad 2 miliardy sekund temu. Miłośniczka futrzaków. Aktualnie na stanie trzy koty w domu, stareńki pies znaleziony w lesie (w przeliczeniu na ludzki wiek ponad stulatek) i parę kotów w garażu (mają specjalne wejście). Również miłośniczka książek. Czasem nazbyt rozmowna. Jej dewiza - TU i TERAZ. I jeszcze - czasem, zamiast wyolbrzymiać problemy, warto wyolbrzymić radość. Ma trochę belferskich zapędów; jako że nauczycielem się nie bywa. Nauczycielem się jest.