Wirujące bączki opowiadają historię. Dr Jerzy Łapo Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie, który stworzył Obwoźne Muzeum Bąków.
2022-11-20 19:47:41(ost. akt: 2022-11-18 16:06:18)
Za pomocą bąków i bączków, czyli dziecięcych zabawek, opowiada historię Warmii i Mazur oraz całego świata wyjątkowy kolekcjoner tych pozornie prostych przedmiotów – dr Jerzy Łapo, archeolog, muzealnik i historyk, pracownik Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie, który stworzył Obwoźne Muzeum Bąków.
Zbiory Obwoźnego Muzeum Bąków, które postało w 2017 roku, liczą obecnie około 900 przedmiotów i pochodzą niemal ze wszystkich stron świata. Bączki drewniane, z kamienia, metalu, plastiku, a nawet szkła, w różnych kolorach, o powszechnych oraz nietypowych kształtach. Wprawiane w ruch na różne sposoby. Niezwykłe i wyjątkowe. Niepowtarzalne. Kolekcjoner Jerzy Łapo z Węgorzewa fascynuje się bąkami od chwili, kiedy ujrzał wyjątkowo dobrze zachowane zabawki z późnego średniowiecza, na jakie natknęli się archeolodzy podczas prac wykopaliskowych w Elblągu. Kiedy to było i co doktora tak w bączku intrygowało?
— Wśród zabytków, które pozyskujemy w trakcie wykopalisk, trafiają się także zabawki. Upływ czasu sprawia jednak, że nie zawsze wiemy, jak się nimi bawiono. Dotyczy to także późnośredniowiecznych bąków. Ich niemałą kolekcję posiada Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu. Przed laty z kolegą Piotrem Adamczykiem z Elbląga zastanawialiśmy się, jak wprawić w ruch te pękate, dość masywne, drewniane bąki bez uchwytów — mówi dr Jerzy Łapo. — Teraz już wiemy… Niezbędne są sznurki, czasami połączone z biczykami. Zaczęło się od studiowania dawnej ikonografii i zasobów YouTube. Później była wizyta u tokarza, który był przekonany, że żartuję sobie z niego, zamawiając wykonanie repliki „takiego czegoś”. Skończyło się ćwiczeniami, które można nazwać archeologią doświadczalną. Teraz już umiem wprawiać w ruch różnego typu bączki, które zasilają naszą rodzinną kolekcję.
We wszystkich zakątkach świata
Bąki znane są nie tylko w naszym regionie, w Europie, ale też w innych stronach świata, o czym świadczą zbiory zgromadzone w Obwoźnym Muzeum Bąków. Bąki są już zapomnianym elementem kultury, ale na przestrzeni wielu wieków odgrywały różne role w niemal wszystkich zakątkach ziemi. Były nie tylko zabawkami. Czym jeszcze były bączki, nazywane dawniej frygami?
— Generalnie nazwa bąki, bączki upowszechniła się stosunkowo niedawno, co wiązało się z upowszechnieniem zabawek buczących, co nastąpiło około połowy XIX w. Wcześniej, ale także i jeszcze współcześnie, mówiło się o frygach, czyli o przedmiotach wirujących, będących w ruchu. Były one najczęściej zabawkami, przez które nabywało się umiejętności manualnych, precyzji, celności. Zdarzało się, że stanowiły przedmioty zbytku, tak jak np. inkrustowany kością słoniową bąk z grobowca Tutenchamona — wyjaśnia pasjonata bączków. — Od wieków bąki wykorzystywano w różnego typu grach, także hazardowych. Współcześnie najpopularniejsze są bączki-kostki oraz czworościenne żydowskie drejdle. Są także kręgle przewracane przez bączki, ruletki tyrolskie, zwane niegdyś chłopskimi – w nich bączek wtrąca kulki do dołków i łuz. Oddzielną kategorię tworzą bąki walki, wśród których prym wiodą Beyblade. Wywodzącą się one z pradawnej tradycji japońskich bączków typu goma. Bąki miały kiedyś, zwłaszcza w Azji dalekowschodniej, także znaczenie magiczne. Także jeszcze w międzywojennej Czechosłowacji na Wielkanoc chłopcy chłostali bąki. Czynność ta wiązała się z podobnym znaczeniem magicznych i obrzędowym, jak nasz śmigus.
Okazuje się, że wbrew pozorom bąki nie są banalną zabawką – ich uruchamianie ćwiczy nie tylko dziecięcą motorykę, ale też cierpliwość, spryt, taktykę. W zależności od tego, jak są uruchamiane, bąki można podzielić na palczaki, czyli nakręcane palcami, i dłoniaki, które trzeba rozkręcać dłońmi. Powszechne dawniej były sznurkowce, które trzeba chłostać biczem, aby jak najdłużej wirowały.
Okazuje się, że wbrew pozorom bąki nie są banalną zabawką – ich uruchamianie ćwiczy nie tylko dziecięcą motorykę, ale też cierpliwość, spryt, taktykę. W zależności od tego, jak są uruchamiane, bąki można podzielić na palczaki, czyli nakręcane palcami, i dłoniaki, które trzeba rozkręcać dłońmi. Powszechne dawniej były sznurkowce, które trzeba chłostać biczem, aby jak najdłużej wirowały.
— Współcześnie znamy powszechnie w zasadzie tylko dwa typy bączków – rozkręcane palcami i mechanizmem śrubowym. Tymczasem sposobów na ich wprawianie w ruch jest znacznie więcej. Tworząc kolekcję, próbuję je jakoś usystematyzować, stąd autorska typologia — przyznaje doktor. — Oprócz wspomnianych wyżej palczaków i śrubowców są m.in. sznurkowce rzucane – te nadają się do przysłowiowego zbijania. W jednej z wersji gry, podobnie jak w popularnym zbijaku, swoim bąkiem należy wybić zabawkę przeciwnika z określonego pola. Wśród sznurkowców są bąki chłostane, z rączką, z ramką, z uchwytem… Jest grupa silnikowców, a te z kolei można podzielić na elektryczne, taśmowe, sznurkowe, itd. Wyróżniam dłoniaki, sprężynowce, gumkowce, dmuchańce, itd. Długo by wymieniać, tym bardziej że są też różne kombinacje techniczne wiążące się z tymi zabawkami.
Czy dzieci jeszcze bawią się bączkami?
— Każdemu dziecku – albo prawie każdemu – rodzice lub dziadkowie kupują bąka. Niektórzy najmłodsi są zachwyceni, innych taka zabawka „nie kręci”. W wielu przypadkach decyzja o zakupie wiąże się z nostalgią dorosłych — twierdzi Jerzy Łapo. — Współcześnie najpopularniejsze są śrubowce oraz naciskowce. Te ostatnie poruszane są poprzez wciśnięcie „rączki”, która uruchamia figurki lub piłeczki zamknięte pod plastikowym kloszem. Tego typu bąki „rozkręcić” mogą nawet najmłodsze dzieci.
— Każdemu dziecku – albo prawie każdemu – rodzice lub dziadkowie kupują bąka. Niektórzy najmłodsi są zachwyceni, innych taka zabawka „nie kręci”. W wielu przypadkach decyzja o zakupie wiąże się z nostalgią dorosłych — twierdzi Jerzy Łapo. — Współcześnie najpopularniejsze są śrubowce oraz naciskowce. Te ostatnie poruszane są poprzez wciśnięcie „rączki”, która uruchamia figurki lub piłeczki zamknięte pod plastikowym kloszem. Tego typu bąki „rozkręcić” mogą nawet najmłodsze dzieci.
Jerzy Łapo prezentuje rodzinne zbiory na wystawach, pokazach, podczas muzealnych lekcji z dziećmi i młodzieżą, gdzie opowiada o dziecięcych grach i zabawach sprzed wieków. I oczywiście w mediach społecznościowych. Czy zatem współczesne dzieci ciekawe są świata i opowieści o zabawkach, którymi bawili się ich dziadkowie i pradziadowie?
— Oczywiście, że tak. Nie mniej ciekawi są także dorośli, dla których jest to podróż w czasy dzieciństwa. Większość z nas nie zdaje sobie sprawy z „rozległości” świata bąków — dodaje hobbysta.
Dokąd trafią niebawem zbiory Obwoźnego Muzeum Bąków? Czy jego twórca planuje gdzieś umieścić stałą ekspozycję tych dziecięcych zabawek? Kogo będą cieszyć bączki – proste, choć urocze zabawki z dzieciństwa?
— Zgodnie z nazwą nasze bąki obwozimy tam, gdzie nas zaproszą. Na razie nie planujemy stałej ekspozycji, ale… kto wie? Mamy kilka wstępnych rezerwacji terminów, tymczasem zapraszamy na codziennie aktualizowaną stronę „Obwoźne Muzeum Bąków” — zaprasza dr Jerzy Łapo.
Renata Szczepanik
Renata Szczepanik
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez