Co Andrzej Bobrowicz wie o Olsztynie

2022-11-11 20:02:00(ost. akt: 2022-11-10 15:52:34)
Z zawiłościami związanymi z historią stolicy Warmii i Mazur zmierzyło się 21 najodważniejszych pasjonatów dziejów naszego miasta. Najlepszym okazał się Andrzej Bobrowicz – historyk, regionalista, krajoznawca, pasjonat i miłośnik regionu.
Konkurs „Co ty wiesz o Olsztynie…” zorganizowany przez Miejski Ośrodek Kultury składał się z dwóch etapów. W eliminacjach uczestnicy musieli zmierzyć się z testem. Na odpowiedzi na 20 pytań z historii, topografii, kultury, architektury i sztuki Olsztyna mieli 60 minut. W finale na najlepszych czekały trzy miejsca. Ostateczna rozgrywka składała się z trzech odsłon. W każdej z nich było 27 pytań podzielonych na trzy kategorie.

Najlepiej na pytania odpowiadał Andrzej Bobrowicz. W pokonanym polu zwycięzca zostawił ubiegłoroczną lauretkę konkursu Magdalenę Wałkuską oraz Katarzynę Kujawę. Zwycięzca to historyk, regionalista, krajoznawca, pasjonat i miłośnik Warmii, Mazur i Pomorza, mieszkaniec Olsztyna od urodzenia.
Andrzej Bobrowicz jest Członkiem Zarządu Koła Przewodników w Olsztynie, autorem cyklu wycieczek i przewodników po Olsztynie i województwie warmińsko-mazurskim oraz regionalnych opracowań internetowych.

W pracy przewodnickiej ceni sobie uniwersalność, przyjmuje zlecenia na cały teren województwa warmińsko-mazurskiego, łącznie ze wstępami do wszystkich muzeów oraz rejsami statkami i spływami łodziami. Ani rajdy piesze z wykorzystaniem szlaków turystycznych oraz tras nieoznakowanych, ani wycieczki rowerowe czy spływy kajakowe nie są dla niego straszne. Jest specjalistą od oprowadzania po mało znanych miejscach i obiektach. Opowiedział nam, co wie o Olsztynie…

— Co zdecydowało o udziale w konkursie?
— Rok temu, gdy został ogłoszony konkurs, nie sądziłem, że uczestnictwo w nim jest możliwe dla kogoś, kto na co dzień „zajmuje się” Olsztynem. Okazało się jednak, że wedle regulaminu mogę być również pełnoprawnym uczestnikiem. Po prześledzeniu pytań pierwszej edycji konkursu pomyślałem, że mam szansę go wygrać. Więc zgłosiłem się do tegorocznej edycji.

— Czy z perspektywy osoby, która ma do czynienia z historią Olsztyna, pytania były trudne?
— Nie każda odpowiedź była mi dobrze znana. Gdyby tak było, zakończyłbym z kompletem punktów zarówno w eliminacjach, jak i w finale. Większość z nich była dla mnie przewidywalna, jednak zawsze znajdą się bardziej wymagające pytania. Natomiast patrząc z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca, jest to wiedza nieosiągalna.
— Co najbardziej zaskoczyło Pana w konkursie?
— W finale dostałem pytanie o papiernię w Wadągu. Nie mogłem sobie przypomnieć jak nazywał się człowiek, który ją stworzył, a także w niej pracował. Nie przewidziałem, że w konkursie sięgniemy poza granice miasta. Poza tym pozostałe pytania były względnie przewidywalne. Spodziewałem się więcej pytań o XIX wiek.

— Czy dzisiaj interesuje nas historia, geografia regionu?
— Turyści, którzy przyjeżdżają na wycieczki do Olsztyna, często kupują program wycieczkowy, który układają przewodnicy lub biura turystyczne. Często przesadnie pojawia się w nich walor historyczny, dzięki czemu podczas wycieczki wiele osób się nudzi. Historia czy geografia nie ma dla turystów wielkiego znaczenia. Wycieczki są odbierane jako miłe spędzenie czasu w nowym miejscu. To do nas przewodników należy, aby umieć wyciągnąć to, co najciekawsze i zaskoczyć ludzi jakąś historią.

— Czy Olsztyn posiada nieznane zakątki warte odwiedzenia?
— Olsztyn jest bardzo ładnym miastem położonym między jeziorami i lasami. Posiadamy także trochę historii w różnych elementach, poza standardową częścią staromiejską, którą najczęściej ludzie widzą. Jest wiele niezwykle urokliwych miejsc i fajnych, drobniejszych opowieści. Ludzie przyjeżdżający do nas z zewnątrz nie mają szans, żeby to zobaczyć, bo często mają tylko pół dnia. Te miejsca są dla nas, lokalnych mieszkańców.

— A gdyby w kilku słowach opisać Olsztyn?
— Przede wszystkim zaprosiłbym na jeziora. Mało kto z olsztynian był nad swoimi wszystkimi jeziorami. Przede wszystkim jesteśmy miastem przyrody, ale mamy też różne dodatki, np. Kopernika. Jego postać jest tylko naszym dodatkiem, więc nie wolno na niej budować promocji miasta, gdyż to z góry przegrany trop. Obecność Kopernika, jego reforma walutowa, tablica astronomiczna są to wartości dodane, na których wygrywamy sobie popularność oraz element zaskoczenia, gdyż z Olsztynem słynny toruńczyk nie jest i nie będzie kojarzony.
Mamy również piękne ciągi parkowe, dużo zieleni. Ludzie widzą nas jako czyste miasto z pięknymi widokami i to trzeba eksponować. Do tego owszem, mamy dorobek historyczny, ale nie należy z nim przesadzać. Olsztyn był miastem bardzo małym przez pierwsze 500 lat swojego istnienia. Wielka historia nas omijała. Nam pozostaje wysączyć to, co zostało z dziedzictwa i dołączyć to do dzisiejszego krajobrazu.

— Podsumujmy konkurs historii naszego miasta.
— W eliminacjach wystąpiło 21 osób w 170 tys. mieście. To skala, która uwidacznia zainteresowanie własnym miastem. Ludzi niekoniecznie interesuje historia Olsztyna, nie interesuje ich własne miasto. Często myślą, że mieszkają na Mazurach i niechętnie zagłębiają się w lokalną historię.
Poziom konkursu jak najbardziej był świetny, organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Można tylko ubolewać, że tak mało ludzi w Olsztynie interesuje się własnym miastem, jego dziejami i chce podjąć startu choćby w eliminacjach. A może spróbujmy na początek dowiedzieć się czegoś o swoim domu, poznać historię swojej ulicy? Wtedy Olsztyn stanie się jeszcze bardziej bliższy naszym sercom.

Podczas eliminacji pojawiły się pytania takie jak:
Podaj miejsce i dokładną datę wystawienia przywileju lokacyjnego Olsztyna.
Które miejsce w Olsztynie położone jest najniżej nad poziomem morza?
Którą rocznicę uruchomienia kolei w Olsztynie obchodzimy w tym roku?
Jak nazywa się wg. podziału Jerzego Kondrackiego mezoregion geograficzny, w którym leży Olsztyn?