Słusznie Polska robi
2022-11-03 23:58:21(ost. akt: 2022-11-04 00:01:38)
"Słusznie Polska robi, u nas też się mówi o zagrożeniu ze strony Rosji" - powiedzieli PAP turyści z Litwy, którzy w środę, nie wiedząc, że Polska rozpoczęła budowę zapory na granicy z Rosją, przyjechali zobaczyć trójstyk granic Polski, Litwy i Rosji. Miejscowi o budowie dowiedzieli się od dziennikarzy.
Budowa tymczasowej zapory na granicy polsko-rosyjskiej rozpoczęła się w środę przed południem w okolicy wsi Bolcie, Żerdziny i Wisztyniec w powiecie gołdapskim. Od kilku lat na łące stoi tu marmurowy, ozdobny słup graniczny, który w symboliczny sposób pokazuje, że stykają się tu granice Polski, Litwy i Rosji. To popularne miejsce wśród turystów. Zaporę z koncentriny żołnierze zaczęli układać kilka metrów od tego słupa.
Decyzja o budowie zapory została zakomunikowana przez wicepremiera, szefa MON Mariusza Błaszczaka w chwili, gdy żołnierze zaczynali pracę. Nie zabroniono turystom odwiedzania trójstyku - w środę po południu miejsce to przyjechała zwiedzić czteroosobowa litewska rodzina. "Wiemy, o co chodzi z migrantami, mieliśmy ten problem od strony Białorusi. Polska słusznie robi, bardzo dobrze robi" - mówił PAP ojciec rodziny, zauważając, że "czasy się mocno zmieniły".
"Kiedyś między Litwą, a Polską była granica, przejścia graniczne i pieczątki. A dziś Polska od Rosji się odgradza, a z Litwy wjeżdża się jak od sąsiada" - mówił, uśmiechając się, Litwin i z zaciekawieniem poszedł oglądać budowę zapory. Przy budowie pracowało ok. 20 żołnierzy. Każdy z nich miał kominiarkę pod hełmem, nie rozmawiali z dziennikarzami.
Miejsce, w którym w środę rozpoczęto budowanie tymczasowej zapory granicznej jest bardzo odludne - do najbliższej wsi ze sklepem, Żytkiejm, jest kilka kilometrów. Droga wiedzie po pagórkach, jest wąska i kręta. "Serio, płot zaczęli stawiać?" - zdziwił się klient sklepu spożywczego w tej wsi zapytany przez PAP, co myśli o tej inwestycji. "Ach, to za to tak wojskowe samochody dziś tu jadą, i jadą. Co i raz jakiś wojskowy samochód widziałam" - powiedziała na to sprzedawczyni. Kobieta zagadnięta pod sklepem po przeciwnej stronie drogi też była zdziwiona. "Ja to nic nie wiem, z domu prawie nie wychodzę. Nawykłam, że tu przy granicy jak się żyje, to lepiej się nie dopytywać, nie patrzeć za bardzo" - mówiła wyraźnie zdenerwowana. Zapytana, czy boi się mieszkać tak blisko granicy z Rosją, zaprzeczyła.
"To nie o strach idzie, ale o to, że lepiej pewnych rzeczy tu nie wiedzieć" - ucięła.
Wójt gminy Dubeninki Ryszard Zieliński, z którym PAP rozmawiała w środę rano przyznał, że nie wiedział o planach budowy zapory na granicy. "Sytuacja widać jest poważna, nikt tu się sprzeciwiał nie będzie" - uciął wójt, podkreślając, że woli na ten temat nie rozmawiać.
W podobnym tonie rozmawiał z PAP Jacek Kostka, burmistrz Górowa Iławeckiego, miasta leżącego kilkanaście kilometrów od granicy z obwodem kaliningradzkim, na odcinku pomiędzy Bartoszycami, a Braniewem. Zgodnie z zapowiedziami wicepremiera Mariusza Błaszczaka płot powstanie na całej granicy, która ma 210 km, więc także i w okolicach Górowa.
"U nas jest duża placówka straży granicznej, prawie każdy ma rodzinę, sąsiada czy znajomego w straży granicznej. Dlatego o pewnych rzeczach się nie mówi" - powiedział PAP Kostka. Zapytany o sąsiedztwo z Rosją powiedział, że "od zawsze jest specyficzne".
"Wiele projektów wspólnie zrealizowaliśmy, wiele pieniędzy wydaliśmy na to, licząc, że coś dobrego budujemy. Ale w trakcie realizowania projektów zawsze nam tu podsyłali do współpracy albo byłego milicjanta, albo emerytowanego pułkownika, albo byłego agenta FSB. Tak to z nimi było" - powiedział burmistrz Górowa.
Joanna Kiewisz-Wojciechowska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez