Z Olsztyna jeżdżą na front w Ukrainie. Można im pomóc!

2022-10-25 09:30:00(ost. akt: 2022-10-25 10:38:37)
Olsztyński Konwój Humanitarny w Ukrainie

Olsztyński Konwój Humanitarny w Ukrainie

Autor zdjęcia: Arch. Adama Giska

Zbliża się zima. Ukraińcy żołnierze, a przede wszystkim mieszkańcy niszczonej przez rosyjskich barbarzyńców Ukrainy potrzebują coraz więcej wsparcia. Można przekazać apteczkę, kuchenkę, batony albo po prostu zasilić konto Olsztyńskiego Konwoju Humanitarnego.
— Wyruszymy ponownie do Charkowa i obwodu charkowskiego. Dostarczymy do szpitali, kościołów i wojska żywność, środki higieniczno-kosmetyczne i leki. Naszą pomoc przekażemy przede wszystkim na linię frontu Charków – Izum – Bachmut (…). Potrzebujemy Waszego wsparcia, by ten plan się ziścił!!! Będziemy wdzięczni za każdą kwotę, którą wesprzecie zrzutkę. To będzie nasze wspólne dzieło pomocy potrzebującym w Ukrainie, wyraz naszej troski, wsparcia dla ludzi w potrzebie! — apelują organizatorzy Olsztyńskiego Konwoju Humanitarnego, którzy 28 października po raz kolejny wyruszy na linię frontu walki z rosyjskim najeźdźcą, by nieść polską pomoc. Ukraińcy są za nią bardzo wdzięczni.

Droga na front

Adam Giska, inicjator Olsztyńskiego Konwoju Humanitarnego, po rosyjskiej napaści był w Ukrainie już wiele razy. Zawsze z pomocą.

— To zawsze jest podróż z przygodami. Jedziemy piękną drogą, która nagle się kończy, trzeba skorzystać z objazdu, bo rosyjska bomba miesiąc wcześniej na tę drogę spadła. Są zawalone mosty, trzeba korzystać z innych, bocznych tras. Często trzeba jechać drogami, które są w fatalnym stanie, skupiać się tylko na tym, by nie wjechać w dziurę. A po drodze widzimy zbombardowane przez Rosjan domy, które nie mają nic wspólnego z obiektami militarnymi — opisuje Adam Giska.

— To wygląda jak w rosyjskiej ruletce – nikt nie wie, na kogo bomba trafi… — mówi Adam Giska. — W okolicach frontu trzeba się już liczyć z ostrzałem rosyjskim. Od ukraińskiego wojska dostajemy kamizelki kuloodporne i hełmy. Czy czuję strach? Na pewno w tyle głowy coś takiego jest, ale staram się o tym nie myśleć i robić swoje. Tak jak ludzie, którzy przecież tam mieszkają, którzy muszą tam pozostać.

Idzie zima. Pomoc jest bardzo potrzebna

Pomysł Olsztyńskiego Konwoju Humanitarnego powstał zaraz po napadzie Rosji na Ukrainę. Wtedy to właśnie Adam Giska, pastor zboru „Twoja Przystań” Kościoła Zielonoświątkowego w Olsztynie, postanowił wyruszyć do Ukrainy, wioząc najpilniejsza pomoc. Opisał to w mediach społecznościowych, do akcji przyłączyło się wiele osób.

— Napisałem na swoim profilu, czy ktoś ze mną pojedzie, by pomóc w transporcie uchodźców wojennych. Zgłosili się moi przyjaciele, a także osoby, których nie znałem wcześniej. Do Lwowa przewieźliśmy trochę darów, które posiadaliśmy, potem zajęliśmy się transportem osób z Ukrainy do Polski lub na granicę z Polską. Pamiętajmy, że to była zima. Były przypadki, że osoby czekające w kolejce na przekroczenie granicy zamarzali w dziesięciostopniowym mrozie. Staraliśmy się przywieźć matki z dziećmi, które najbardziej pomocy potrzebowały — wspomina pan Adam.

Na tej spontanicznej akcji się nie skończyło. Teraz olsztynianie organizują transporty busami, którymi przewożą najpotrzebniejsze rzeczy do Ukrainy.

— Środki pozyskujemy z różnych źródeł. Działa grupa wolontariuszy, która zna przedsiębiorców pozyskujących dary od swoich znajomych. Działamy przy ulicy Cichej 4, gdzie praktycznie o każdej porze dnia można przekazać dary Ukraińcom walczącym z najeźdźcą. Mamy też wsparcie zza granicy. Ale muszę przyznać, że potrzeby rosną. Idzie zima — zaznacza Adam Giska.


Potrzeba śpiworów, apteczek i… batonów

Jak podkreślają organizatorzy OKH, wojna w Ukrainie trwa. A zbliżająca się zima generuje kolejne potrzeby. Nie wolno o tym zapominać.

— Wojna już trwa kilka miesięcy, sytuacja w Ukrainie się stale pogarsza. Jest niszczona infrastruktura, coraz więcej osób pozostaje bez dostępu do wody, do prądu. A to oznacza, że ludzie potrzebują coraz więcej wsparcia. Co prawda, na szczęście armia ukraińska wypiera najeźdźcę, jednak ludność, która tam żyje, potrzebuje wsparcia. Chodzi o śpiwory, karimaty, termosy, agregaty do prądu, kuchenki turystyczne, dobrej jakości, ciepłe ubrania, czy też pożywienie w postaci dań instant czy gotowych do podgrzania. Bardzo też liczmy na przekazanie apteczek taktycznych, nie takich samochodowych, ale takich, gdzie są na przykład opaski uciskowe, by zatamować krwotok — opisuje przedstawiciel Olsztyńskiego Konwoju Humanitarnego, zachęcając, by przynosić dary na ulicę Cichą 4 w Olsztynie lub wesprzeć internetową zrzutkę.

Ale i batony energetyczne czy choćby nasze polskie kabanosy bardzo się przydają żołnierzom ukraińskim, którzy dwa, trzy dni pełnią służbę na froncie i nie mają zmiany.

— Z tego co nam mówią, tego rodzaju produkty dają im niezbędną siłę, by trwać na froncie — dodaje pan Adam.




RAZ