"Serce bez granic" - premiera książki iławianki już w piątek

2022-10-18 15:36:02(ost. akt: 2022-10-18 16:50:12)
Anna Balińska podczas premiery wcześniejszej książki

Anna Balińska podczas premiery wcześniejszej książki

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Anna Balińska to autorka powieści obyczajowych. W najbliższy piątek (21 października) odbędzie się premiera najnowszej: "Serce bez granic".

– To ile już książek masz na koncie?


– Pierwszą książką była "Pod pelargoniowym balkonem". Potem "Szczęście od jutra", "Sekrety Welu" i "Miejsce na ziemi". Ale gdyby doliczyć wszystkie inne projekty, jak opowiadania, byłoby tego więcej.

– Tytuł "Serce bez granic" ma podwójne dno.


– Rzeczywiście. Ten tytuł niesie za sobą kilka przesłań. Oczywiście możemy mówić o sercu jako mięśniu, narządzie, który jest na przykład poddawany transplantacji. Ten wątek też poruszam w książce. Natomiast w każdym sercu kryje się jakaś tajemnica.

– Książka jest już wydrukowana...


– Tak. A jej premiera odbędzie się w piątek 21 października w bardzo przyjaznych progach Skansenu Pomezania, u Agnieszki i Waldka Wysockich w Kałdunach pod Iławą. Tak więc nie mogę się już doczekać, żeby przedstawić Państwu moją ulubioną książkę.

– Bo każda najnowsza jest ulubiona?


– Dokładnie tak! Z książkami jak z dziećmi. Nie da się wybrać ulubionego. A zresztą – czy trzeba (śmieje się)?

– O czym jest "Serce bez granic"?


– Przede wszystkim jest to mój powrót do Iławy. Tak jak w Pelargoniowym balkonie w tle mieliśmy Iławę, tak bardzo chciałam wrócić do naszego miasta. Chciałam pokazać to, co jest w nim najpiękniejsze. Dlatego to tutaj umieściłam piękną panią o pięknym imieniu Dobrosława. I to właśnie ta dziewczyna w średnim wieku jest główną bohaterką. Zmaga się z utratą zmarłego męża, bardzo długo usiłując się uporać z żałobą. Bardzo chciałam pokazać podejście do terapii, do duchowości. Poruszyłam także wątki zakładania maski przed osobami, z którymi się kontaktujemy. Jak to jest, że wychodzimy do ludzi z uśmiechem na twarzy, a w środku może aż kipieć i wrzeć od emocji? Pokazałam także, w kontekście depresji, reakcje ludzi na nasze problemy, na przykład mówienie "Weź się w garść". To bardzo ważne, żeby podkreślić niestosowność takich reakcji. Gdy ktoś zmaga się z chorobami lub jest w głębokiej żałobie, mówi się mu" Znajdź sobie faceta", "Nie przesadzaj". Reakcje innych bywają krzywdzące i dołujące. Myślę, że moja książka oczywiście nie będzie poradnikiem czy przewodnikiem psychologicznym, ale chciałam pokazać, na bazie powieści obyczajowej, w jaki sposób powinniśmy traktować osoby wysoko wrażliwe czy zmagające się z różnymi problemami. Przyznam szczerze, że moment, kiedy uświadomiłam sobie, że sama jestem osobą wysoko wrażliwą, otworzył mnie na inne osoby. Zaczęłam takie cechy dostrzegać w innych. I ta mądrość z doświadczeń, którymi się ze mną dzielili, przeniknęła do książki.

– A jej zamysł powstał w niezwykłych okolicznościach...


– To był koncert Janusza Radka na poSTEDówce. Wyśpiewywał poezje pani Haliny Poświatowskiej, a ja rozmyślałam. I wpadłam na to, że takie sprawy warto przelać na papier.


– Miałam zapytać, jak dbasz o swój dobrostan, ale już częściowo wiem. Jesteś przecież pracownicą informacji turystycznej, piszesz książki, jesteś żoną i mamą. Czy więc jest czas na relaks po wszystkich zajęciach?


– Rzeczywiście, poezja, w tym śpiewana, jest mi bardzo bliska. Ale przyznam, że relaksu dopiero się uczę. Jeszcze dwa-trzy lata temu myślałam, że nie mam czasu na odpoczynek lub pisanie książek. Nagle przyszedł czas pandemii, gdy trzeba było zwolnić i przewartościować sobie wszystko. Nie było wiadomo, co przyniesie jutro. To wtedy zaczęłam praktykować jogę. Skupiłam się na sobie, swoim wnętrzu. Duży spokój dają mi też rozmowy z ludźmi.

– Czy będziesz rozmawiać z ludźmi na temat najnowszej książki... w miejscach publicznych?


– Pytasz o spotkania autorskie (śmieje się)? Tak, na pewno odwiedzę biblioteki, w których bywałam do tej pory. Wkrótce więcej informacji.

Edyta Kocyła-Pawłowska