Bracia Włosi będą kontynuować drogę sceptycyzmu wobec Rosji

2022-09-25 10:24:33(ost. akt: 2022-09-25 10:28:56)

Autor zdjęcia: wpolityce

„PiS trzyma oczywiście kciuki za partię Bracia Włosi” – powiedział Ryszard Czarnecki w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
- wPolityce.pl: W niedzielę 25 września odbędą się wybory we Włoszech. Duże szanse na zwycięstwo ma centro-prawicowa koalicja z partią Bracia Włosi Giorgi Meloni na czele. Co triumf tego obozu oznaczałby dla Polski?
- Ryszard Czarnecki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości: Nie ingerujemy w polityczne sprawy Republiki Włoch, choć szkoda, że jej reprezentant w Komisji Europejskiej, czyli były premier Paolo Gentiloni, atakuje. To Włosi decydują, kto będzie rządzić. PiS trzyma oczywiście kciuki za partię Bracia Włosi. Jest duża szansa, że Włochy będą mieli pierwszego w historii premiera-kobietę. Na pewno dojdzie do znaczącej poprawy relacji bilateralnych Polska-Włochy oraz lepszej współpracy Warszawy i Rzymu na forum instytucji europejskich. Chodzi o Radę Europejską i Radę Unii Europejskiej. To zwycięstwo nie będzie jednak oznaczało zmiany włoskiego komisarza. Nie ma takiego obyczaju ani reguł prawnych, które pozwalałyby na taką decyzję. Na pewno Giorgia Meloni ociepli nasze relację. Cieszę się, że rok temu podczas posiedzenia władz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów zgłosiłem jej kandydaturę na szefa ugrupowania.

- Pojawia się jednak problem jej koalicjantów. Silvio Berlusconi i Mattego Salvini nie dali się poznać jako przeciwnicy Putina, a wręcz przeciwnie. Jaki będzie miało to wpływ na stosunek Rzymu do sankcji wobec Rosji oraz wsparcia Ukrainy?
- T-o poważny problem, ale nie dotyczy tylko Ligi Salviniego czy Forza Italia Berlusconiego. To problem całej włoskiej klasy politycznej. Gdy premierem był Matteo Renzi, wprost wzywał do odwołania sankcji wobec Federacji Rosyjskiej. Wynika to z nastrojów społecznych. Ostatnie badania we Włoszech pokazują, że ok. 39 proc. ludzi uważa, że za sytuację na Ukrainie ponosi Rosja. Ale aż 37 proc. uważa, że winę jest po stronie Ukrainy, Stany Zjednoczone albo NATO. We Włoszech, Francji czy Niemczech o kilka punktów procentowych wzrósł odsetek tych, którzy chcą złagodzenia sankcji lub są przeciwni tych sankcji zaostrzaniu. Na zachodzie Europy widać zmęczenie wojną. Zaczyna być to niestety odczuwalne również w naszym regionie. W Bułgarii upadł rząd, który chciał eksportować uzbrojenie na Ukrainę. W Czechach odbywają się demonstracje, które są przeciwne pomocy państwu ogarniętemu wojną. Jest to problem szerszy niż t-shirt Salviniego czy przyjaźń Berlusconiego z Putinem. Ale zaprzyjaźniona z nami partia Bracia Włosi jest wobec Rosji sceptyczna.

- Kontakty Waszego obozu politycznego z partią Meloni mają miejsce od dłuższego czasu. Co możecie zrobić ws. stosunku przyszłych włoskich władz do Rosji?
- Warto zwrócić uwagę na te bliskie kontakty, które miejsce mają od lat. Niedawno udzieliłem wypowiedzi POLITICO, w której przypominam, że Jarosław Kaczyński wykazał się dużym instynktem politycznym przyjmując Giorgię Meloni przy Nowogrodzkiej, gdy jej partia miała zaledwie 4 proc. poparcia. Salvini mógł wtedy liczyć na dużo większe poparcie. Gdy go o tym poinformowano, lider Ligi tylko wzruszył ramionami i powiedział: „To tylko 4 proc.”. Jestem przekonany, że Bracia Włosi będą kontynuować drogę sceptycyzmu wobec Rosji.

- Do wyborów we Włoszech odniosła się Ursula von der Leyen, która powiedziała: „Zobaczymy jaki będzie wynik wyborów. Jeśli sprawy potoczą się w trudnym kierunku, mamy narzędzia, jak w przypadku Polski i Węgier”. Jak Pan ocenia zachowanie szefowej Komisji Europejskiej?
- Jest to skrajna nielojalność polityka niemieckiego CDU, która jest w Europejskiej Partii Ludowej. Przypominam, że w EPL jest też partia Forza Italia Silvio Berlusconiego. Jej słowa są absolutnie niedopuszczalne i oznaczają ingerowanie w wewnętrzne sprawy państw. Jej rodaczka i szefowa, czyli Angela Merkel wraz z Nicolasem Sarkozym wymusili dymisję rządu Berlusconiego, tak jak wcześnie zrobiono to z rządem Andreasa Papandreu. Mamy do czynienia z sytuacją, w której Bruksela rości sobie prawa do decydowania o tym, jak mają głosować obywatele państw unijnych. Von der Leyen daleko wykracza poza swoje kompetencje.

-Matteo Salvini zapowiedział złożenie wniosku o odwołanie szefowej KE. Jest na to szansa?
- Do tego potrzeba 2/3 głosów. To mission impossible. Pokazuje to jednak, że również działania wobec Polski i Węgier spowodowane są złą wolą. Nie ma hamulców, barier. A Unia Europejska się wynaturza.

Not. TK
Logo portalu wpolityce.pl