Elektryzująca moc bioodpadów

2022-09-22 12:00:00(ost. akt: 2022-09-22 19:03:54)   Artykuł sponsorowany
Czy prawidłowe segregowanie odpadów ma sens? Okazuje się, że większy, niż się zazwyczaj sądzi. I co o wiele ważniejsze – realnie wpływający na koszt funkcjonowania gospodarki odpadami. A to siłą rzeczy ma znaczenie dla budżetów domowych nas wszystkich, bo wpływa na wielkość rachunków za wywóz śmieci. Co warto o tym wiedzieć? O tym poniżej.

W obliczu transformacji energetycznej, w ostatnich miesiącach wyraźnie wzrosło znaczenie odpadów biodegradowalnych. Odpady te mają ogromny potencjał w kontekście pozyskania energii elektrycznej i cieplnej z wytworzonego biogazu. Dlatego niezmiernie ważne jest prawidłowe segregowanie bioodpadów – szczególnie tzw. kuchennych.

Zakład Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Olsztynie (ZGOK) szacuje, że aktualnie w strumieniu komunalnych odpadów zmieszanych znajduje się aż 30-40 proc. odpadów bio, które powinny trafić do brązowych pojemników. To bardzo dużo.

Niestety, często zamiast wyrzucić np. resztki po obiedzie do brązowego pojemnika, wrzucamy je do pojemnika czarnego lub szarego na odpady zmieszane. Ten fakt ma nie tylko negatywny wpływ na uzyskanie przez gminy wymaganego prawem wskaźnika poziomu recyklingu, ale prowadzi także do marnotrawienia wspomnianego potencjału energetycznego bioodpadów.

ZGOK zajmuje się zagospodarowaniem odpadów komunalnych pochodzących z terenu 37 gmin z województwa warmińsko-mazurskiego, w tym z Olsztyna (łącznie ponad 500 tys. osób). Z danych spółki wynika, że w 2021 roku mieszkańcy zebrali selektywnie 9 610 ton odpadów biodegradowalnych – niespełna 600 ton więcej niż w 2020 roku. Dynamika wzrostu ilości odpadów wrzucanych do brązowego pojemnika nie jest zatem znacząca. Warto to zmienić!
Znaczenie odpadów biodegradowalnych na terenie działania ZGOK-u zwiększy się w 2023 roku w związku z planowaną budową biogazowni przystosowanej do przetwarzania m.in. bioodpadów komunalnych. Wytworzony w biogazowni prąd elektryczny w całości zabezpieczy potrzeby energetyczne głównej instalacji spółki, czyli Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Olsztynie, a nadwyżka energii będzie przekazywana do sieci zasilającej innych lokalnych odbiorców.

Zapowiadane podwyżki cen energii elektrycznej niepokoją wszystkich. Prąd pozyskany z biogazowni pozwoli zniwelować ogromne wydatki ZGOK-u na energię. A mniejsze wydatki na prąd, to niższe koszty utrzymania zakładu i w efekcie brak podwyżki za odbiór śmieci od mieszkańców. Prawidłowe segregowanie odpadów biodegradowalnych ma więc istotny wpływ na nasze portfele – szczególnie w obliczu spodziewanego kryzysu energetycznego.

Warto podkreślić, że do brązowych pojemników powinniśmy wrzucać odpady bio, wysypując je po prostu do pojemników, a nie wrzucając razem z workami, słoikami, tackami czy butelkami, gdyż te opakowania zanieczyszczają frakcję i przyczyniają się do zwiększenia kosztów zagospodarowania odpadów. Zabrudzony worek, z którego wysypujemy odpady bio do brązowego pojemnika, należy wyrzucić do pojemnika na odpady zmieszane.

W krajach, w których poziom selektywnej zbiórki odpadów jest na wysokim poziomie, bezworkowy system zbiórki odpadów stosuje się także w zabudowie jednorodzinnej – oczywiście, o ile ktoś nie ma własnego kompostownika. Segregując komunalne odpady bio należy również pamiętać, że do tych odpadów nie zalicza się odpadów pochodzenia zwierzęcego (mięso, kości) za wyjątkiem skorupek jaj. Do brązowego pojemnika nie należy także wyrzucać chleba, makaronu, ryżu czy dań gotowych zawierających tłuszcz, nie wrzucamy także ziemi (np. doniczkowej).
A jak wygląda rozpowszechnienie biogazowni w skali kraju? Gdy spojrzymy na dane z 14 października 2020 roku, ich liczba wynosiła 114 – i mowa tu o obiektach należących do 97 różnych firm. W pierwszych dwóch kwartałach tego samego roku sumaryczna moc pozyskiwana dzięki instalacjom biogazowni wynosiła nieco ponad 245 megawatów.

Czy to dużo, czy może mało? Zamiast odpowiadać na to pytanie wprost, spróbujmy użyć porównania do naszego zachodniego sąsiada. A zestawienie potrafi być naprawdę mocne, ponieważ okazuje się, że Polska w dziedzinie inwestycji w biogazownie pozostaje za Niemcami daleko w tyle.

Największy boom na tego rodzaju instalacje był tam pomiędzy rokiem 2010 a 2015, kiedy to powstawało łącznie około 2300 biogazowni. Później tempo inwestycji zostało wyraźnie zahamowane i od roku 2016 do 2021 zbudowano już tylko około pół tysiąca nowych (a w międzyczasie część też zlikwidowano). Zauważmy jednak, że owo „tylko” należy wziąć w bardzo wyraźny cudzysłów, gdy porównamy je z wynikiem z naszego polskiego rynku.
Warto też zaznaczyć, iż chociaż nowe niemieckie biogazownie są mniej liczne, to przeciętna wartość pozyskiwanej przez nie mocy wyraźnie się podniosła –obecnie wynosi prawie 700 kW, podczas gdy wcześniej około 50 procent tej wartości.

Nawiasem mówiąc, o ile są to wartości średnie, to należy też przytoczyć przypadek dwóch największych z niemieckich instalacji biogazowych, których moc wynosi aż… 20 megawatów. Tak, to prawie 10 procent sumarycznej mocy pozyskiwanej w polskich biogazowniach dla każdej z tych dwóch instalacji. To naprawdę robi wrażenie.

Cała moc pozyskiwana w Niemczech z biogazowni w roku 2021 była szacowana na 6,2 gigawatów. I na tym kraj ten nie zamierza kończyć. Choć obecnie rozwój tego obszaru energetyki spowolnił, to nasz sąsiad już planuje jego dalszy rozwój. Jak duży? Gdy chodzi o liczby, padają deklaracje 8,4 gigawatów do roku 2030. Zaznaczmy przy tym jednak, że już obecnie osiem na dziesięć biogazowni na świecie jest zlokalizowana właśnie w Niemczech.

A jak wyglądają możliwości rozwoju tego obszaru w Polsce? Niektórzy szacują, że obecny stan naszego rolnictwa i gospodarki pozwalają podnieść łączną moc biogazowni do 2 gigawatów. Tyle jeśli chodzi o potencjał całkowity. Oczywiście realnie osiągnięcie tego pułapu zależy od liczby realizowanych inwestycji, a tych póki co planuje się wyraźnie mniej, ale… same perspektywy, w połączeniu z faktem, że energia odnawialna jest istotnym trendem, sprzyjają rozwojowi biogazowni.

Obrazek w tresci